JEDNOOKI ZABIEDZONY BURSZTYN ma DT, szuka SPONSORA

Miał kiedyś dom. Potem - w domu pojawił się pies, a przestraszonemu kotu zasugerowano, że lepszym dla niego miejscem jest balkon. Potem na tym balkonie coraz rzadziej pojawiało się jedzenie, aż w końcu - kot został kompletnie pozbawiony opieki. "Urodził się bez oka", a tak w rzeczywistości - wypłynęło mu ono przez zaniedbany koci katar. Rozpaczliwie chudy, skołtuniony (dlatego trzeba go było częściowo ogolić).
Agneska dała mu coś w rodzaju tymczasu w swoim ogrodzie (ma tam cudowne warunki, ale zawsze to tylko tymczas...), po odkarmieniu Bursztyn będzie szukał domu. Jest kochanym, miziastym kotem, który o dziwo nadal kocha ludzi.
Szuka sponsora - ekstrakcja resztek oka, kastracja i pobyt w szpitalu kosztowały mnie ok. 250 pln. A teraz je na koszt Agneski, musi zresztą jeść bardzo porządnie...
Prześliczne zdjęcia i komentarze autorstwa Zosi&Saszy:
Hm, nowe miejsce, nowa ciotka... Ale ja się nie boję, ja praski chłopak jestem!
Nie boję się, ale jak się na Pradze żyje, to się kot uczy oglądać za siebie.
Boszszsz, gołod...ca ze mnie zrobili. I jak ja się teraz chłopakom na dzielnycy pokażę?
Lubię ludzi. Są ciepli i głaszczą. Do miski dają. No lubię ich, mówię Wam!
Hm, ptaszek
, a one puścić nie chcą...
Taki jakiś jestem... Jakby bardziej z jednej strony
Głaszcz, głaszcz - nie przestawaj...
I za uszkiem podrap też.
Zgadnijcie, która to noga?
A wcale że nie
bo prawa tylna!
Agneska dała mu coś w rodzaju tymczasu w swoim ogrodzie (ma tam cudowne warunki, ale zawsze to tylko tymczas...), po odkarmieniu Bursztyn będzie szukał domu. Jest kochanym, miziastym kotem, który o dziwo nadal kocha ludzi.
Szuka sponsora - ekstrakcja resztek oka, kastracja i pobyt w szpitalu kosztowały mnie ok. 250 pln. A teraz je na koszt Agneski, musi zresztą jeść bardzo porządnie...
Prześliczne zdjęcia i komentarze autorstwa Zosi&Saszy:

Hm, nowe miejsce, nowa ciotka... Ale ja się nie boję, ja praski chłopak jestem!

Nie boję się, ale jak się na Pradze żyje, to się kot uczy oglądać za siebie.

Boszszsz, gołod...ca ze mnie zrobili. I jak ja się teraz chłopakom na dzielnycy pokażę?

Lubię ludzi. Są ciepli i głaszczą. Do miski dają. No lubię ich, mówię Wam!

Hm, ptaszek


Taki jakiś jestem... Jakby bardziej z jednej strony


Głaszcz, głaszcz - nie przestawaj...

I za uszkiem podrap też.

Zgadnijcie, która to noga?


A wcale że nie
