Byłam dziś na Wolskiej, łapać koty. To się nie udało, ale miałam wątpliwą przyjemność brać udział w wojnie między karmicielem a wariatką, która nie chce kotów w piwnicy. Dziś karmiciel wezwał straż miejską, ponieważ ściana pod okienkiem, którym wchodzą koty, była zlana domestosem

M. in. dlatego łapanka się nie udała...
Ten pan bardzo boi się o koty i dlatego więzi kociaka
Czarny, ok. 2,5 miesięczny kocurek siedzi zamknięty w małej i ciemnej piwnicznej komórce
Całe swoje krótkie życie przesiedział w ciemności. Jest śliczny, oswojony, zapchlony jak nieszczęście (jutro przywiozę fipreks i odpchlimy), grubaśny i bardzo nieszczęśliwy w tych ciemnościach. Odwiedza go matka, nie wiem czy nie jest już w kolejnej ciąży, ale karmiciel nie chce jej łapać na sterylkę ze względu na małego. No i zaraz będą kolejne nieszczęścia w stęchłych ciemnościach
Błagam o DT dla kocurka. On nie może żyć w zamknięciu, w duchocie, brudzie i ciemni

Wzięłabym go już, natychmiast, ale nie mam jak - przepełnienie tymczasów, trzy małe kociaki z problemami zdrowotnymi, dwa wciąż jeszcze nieszczepione. Nie mogę, chociaż mam łzy w oczach na myśl o tym czarnulku w karcerze

Jana pisze:Dziś rano łapałam na Wolskiej, przy okazji zrobiłam Niedźwiadkowi zdjęcia. Cudny jest.

A tak mieszka (od urodzenia):
