Strona 1 z 4

Ela, Nela i Edek -Ela i Nela w domku Edek nadal czeka

PostNapisane: Sob cze 27, 2009 0:18
przez blondi2911
Ela, Nela i Edek mieszkały na kopalni. Z całą pewnością ich życie było bardzo trudne. Wirus herpes praktycznie wyżarł koteczkom oczy :cry: Jedynie oczy Edka są normalne.
Kociaki były już u weta. Dostały Zylexis na odporność i różne specyfiki do oczu. Zostały też odrobaczone.

Kociaki są wesołe, to, że nie nie widzą nie przeszkadza im w życiu, rozrabiają, są pełne życia i bardzo garną się do człowieka .

Ela nie ma jednego oczka, drugie jest w stanie strasznym.
Neli jedno oczko zaczyna "zanikać" ale zrobimy wszystko, by je uratować (jest cień szansy), drugie oczko też zmętniałe.
Edek - piekny wielkouchy kocurek opiekuje się siostrami i jest ich przewodnikiem.
Wszystkie czarnuszki są bardzo zżyte ze sobą.

Te koty zasługują na szczęśliwe życie. Mam nadzieję, że znajdziemy im bezpieczne domki i opiekunów, dla których będą najpiękniejsze na świecie.

PostNapisane: Sob cze 27, 2009 0:29
przez blondi2911
A teraz zdjęcia maluchów

Najpierw Nela
Obrazek

Obrazek

Obrazek

teraz mała Ela
Obrazek

Obrazek

i na końcu zdrowy Edzio
Obrazek

Obrazek

PostNapisane: Sob cze 27, 2009 0:56
przez VeganGirl85
Ostatnie zdjęcie Edzia jest cuuuuudne! :D

:ok: :ok: :ok: za dobre domki dla maluchów i za to, żeby ich mama więcej nie rodziła :)

PostNapisane: Sob cze 27, 2009 1:35
przez Patsi
Wiemy, że mamę trzeba będzie wyciąć (i nie tylko mamę, kotów na kopalni od metra :cry: ) Cała trójka jest przekochana, a Nela i Ela to juz całkiem, bo one patrzą na świat sercem!

PostNapisane: Sob cze 27, 2009 9:13
przez Bazyliszkowa
Jakie biedactwa :(
Dodałam informację o nich na wątku kotów niewidzących i niedowidzących (banerek w moim podpisie, zapraszam) - może tam wypatrzy je jakiś kochający Domek. :ok:

PostNapisane: Sob cze 27, 2009 18:25
przez Bazyliszkowa
Co słychać u maluchów?

PostNapisane: Sob cze 27, 2009 21:12
przez blondi2911
A u maluchów super :lol: Strasznie rozrabiają, uwielbiają się tulic i są przekochane :D Patrząc na dziewczynki i na to jak się zachowują człowiek nie zauważa , że maluszki nie widzą :cry:

A dziś w ramach urozmaicenia czyściłyśmy uszka, na pierwszy rzut oka wydawały się czyste :oops:
A to zawartość uszysków na gaziku o wym.10x10
Obrazek

PostNapisane: Nie cze 28, 2009 9:02
przez Bazyliszkowa
Widać, że kociaki z kopalni - nawet w uszach miały 'kopalnię' :lol: :lol:

PostNapisane: Nie cze 28, 2009 9:33
przez kasia79
kciuki za zdrówko kociaków ,oczka wyglądają zle ,ale napewno bedzie im żyło się lepiej nawet jeśli oczka zostaną amputowane.

PostNapisane: Nie cze 28, 2009 18:13
przez szczesliwamama
Te maluchy są przekochane :love: , trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrowia malusich ślepaczek :)

PostNapisane: Nie cze 28, 2009 23:14
przez blondi2911
Nela i Ela strasznie szybko zaczęły wędrować po całym mieszkaniu :lol: Nic a nic im nie przeszkadza to że nie widzą, poruszają się z zawrotną szybkością po całym mieszkaniu wciągając moje footra w zabawę.

Mam nadzieję, ze wypatrzy je jakiś domek bo po zakończonym leczeniu będą szukały swojego domku :wink: Domek oczywiście musi być najlepszym domkieem na świecie bo te kruszynki przeszły już wystarczająco w swoim króciutim życiu.

PostNapisane: Nie cze 28, 2009 23:15
przez Lidka
A jak ich oczy, cos sie poprawia?
Czym są leczone?

PostNapisane: Pon cze 29, 2009 11:53
przez alessandra
blondi2911 koteczki sa zgłoszone w klubie slepaczków, zamieściłam je takze na naszej klasie w galerii kotkó wyjatkowych do adopcji; wielkie kciuki za dojście do zdrowia, szukamy domkó,a Ciebie zapraszamy do klubu slepaczków-sparcie, pomoc merytoryczna, duchowa i materialna:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=3806361#3806361

PostNapisane: Pon cze 29, 2009 12:24
przez Never
Jeśli jest opcja żeby przewieźć kotki na konsultację do dr Garncarza w Warszawie, dokładam się do kosztów wizyty. Ja bym spróbowała powalczyć o oczka....

PostNapisane: Pon cze 29, 2009 18:23
przez blondi2911
Bardzo dziękuję za wsparcie maluszków :1luvu: :1luvu:

Maluszki zaraz po złapaniu były u jednego weta, który twierdził, ze oczka Nelkowego nie da się uratować bo już jest w zaniku i nic nie da się z tym zrobić... Jeżeli zacznie się babrać konieczna będzie amputacja oczka... Twierdził też że Nela nie widzi a ja obserwując ją jak poluje, mruży ślepka przy zdjęciach uważam że rozróżnia światło....
Eli pusty oczodół przestał zalewać się ropą...Wet twierdził, że Ela może coś widzieć ja z obserwacji jestem pewna, że nie widzi wcale....
Ten wet przepisał tylko Tobrex i kazał solą przemywać ślepinki....

Trafiłam z maluszkami do drugiego, który dodatkowo przepisał Neli Oculosan, na obkurczenie naczyń krwionośnych w prawym oczku. W środe mamy konsultacje z kolejnym wetem.
Napewno będziemy walczyć o oczka tak łatwo się nie poddamy :wink:

Dziewczyny są bardzo kochane i strasznie rozrabiają !!! Nie wiem jak udało im się przeżyć na kopalni.....