W weekend Borysek trafi do koterii. Zdjecia juz sa, ale musze je przebrac i napisac komentarz, a w tygodniu - to ciezko Ale strasznie dziekuje za wszystkie cieple slowa, bo tak naprawde - to marzylam o srebrnym albo niebieskim syberyjczyku I bylam pelna watpliwosci.
Kocio zbil mnie z nog i rozkochal w sobie od pierwszego spojrzenia. Wiec mimo madrych uwag Cumki ( "wez koteczke") i tego, ze nie planowalam kupowac wtedy absolutnie zadnego kota i tego, ze jesli juz- to mial byc niebieski - po prostu musialam go kupic Dziewczyny! Chodzilam jak pies kolo jeza Wracalam do hodowczyni chyba z 20 razy, juz sie babka smiala jak mnie widziala, Pojechalam na obiad do miasta, zeby ochlonac i sie zdystansowac i jeszcze rzecz przemyslec - ale wracalam w rukcugach- zeby tylko juz go miec i przytulic
Po prostu z takim natezeniem kociej przewrotnosci jeszcze sie nie spotkalam! On nas sobie wybral i juz Ani razu nie plakal za mama, nie czul sie zagubiony i po prostu jestem nieziemsko szczesliwa, ze JEST!