Strona 1 z 7

OSIEROCONE KOCIAKI !!!!wiesci po kilku msc'ach!PIERWSZA RUJA

PostNapisane: Pt paź 10, 2003 20:10
przez lidiya
jestem na parwde zalamana....

Przygarnelam dzis 2 kociaki ktorym umarla mama....
Byly 4 ale 2 nie udalo mi sie "odlowic"- nastepna proba jutro....

Zyly w piwnicy wraz ze swoja mama... ktora niestety wczoraj odeszla na teczowy most. Podejzewamy ze zostala otruta, ale nie ma pewnosci....

Jeden kociak okropnie mnie martwi.....
Nie widzi! :cry: Ma takie dziwne oczka....
I czasami charczy.... Bylam dzis z nim pedem u weta, ale trafilam akurat na takiego za ktorym nie przepadam. Nie zbadal go dobrze. dal mu tylko zastrzyk, a na moja sugestie by go osluchac nie zareagowal... no coz jutro jade do innego. AHA i przepisal mu krople dicortineff-vet - kropelki.
Blagam o jakies rady co do tego maluszka.

Drugiego natomista zlapalm fuksem. Jest nieufny.... i pogryzl mnie po rekach i podrapal do krwi....
Czy powinnam isc na jakis zastrzyk????

jejku jejku....

PostNapisane: Pt paź 10, 2003 20:15
przez zuza
Rece na pewno musisz odkazic, ale to pewno zrobilas... Czy na zastrzyk? Nie wiem, jesli, to przeciwtezcowy...
Trzymaj sie.

Re: jezus maryja....

PostNapisane: Pt paź 10, 2003 20:17
przez alahari
lidiya pisze:Drugiego natomista zlapalm fuksem. Jest nieufny.... i pogryzl mnie po rekach i podrapal do krwi....
Czy powinnam isc na jakis zastrzyk????

jejku jejku....

Ja mialam 5 zastrzyków przeciwsciekliźnie i jeden przypominajacy antyteżcowy...
Ty masz o tyle lepiej, ze masz kociaka, ktorego pewnie pod katem wscieklizny mozna przebadać :roll: Mój niestety nawiał.. :evil:

PostNapisane: Pt paź 10, 2003 20:19
przez Candy
Dicortneff -jest bardzo dobry.Musisz tylko stosowac go 5-6 razy dziennie ,by poskutkował.
Trzymam kciuki,Dzielna Dziewczyno :D

PostNapisane: Pt paź 10, 2003 20:20
przez Anka
Chyba tężec nie grozi. Natomiast może się bardzo mazać od kociej śliny. Ważna dobra dezynfekcja i jakaś maść antybiotykowa.
A co do maluszka - nie wiem. Ważne - prędko szukać dobrego weta. Nie wiem, czy w Toruniu są całodobowe.
Trzymam kciuki :ok:

PostNapisane: Pt paź 10, 2003 20:23
przez lidiya
o siebie sie nie boje :wink:
bardziej o tego slepaczka...... jest taki biedny i slodki......

Sluchajcie bardzo bym tez prosila o wszelkie wskazowki jak oswajac te maluchy, bo chowaly sie w piwnicy i sa nieufne....

PostNapisane: Pt paź 10, 2003 20:27
przez zuza
Pewnie szybko sie oswoja. Cierpliwoscmasz i dobre chceci tez :-) Skojarzysz im sie pozytywnie bardzo szybko :-)

PostNapisane: Pt paź 10, 2003 22:35
przez ryśka
Po pierwsze - wielki buziak.
Po drugie - poradzisz sobie.

Daj kociaki do jednego pomieszczenia, w miarę małego i bez zakamarków gdzie mogę sobie siedzieć cały dzień. Najlepiej na pierwsze dni byłoby je wsadzić do klatki wystawowej, ale bez niej tez się obejdziesz. Dużo do nich mów, poruszaj się po pokoju swobodnie, ale spokojnie. Dziś dla nich pierwszy dzień, najtrudniejszy - najważniejsze to dać im dobre jedzonko i poczucie bezpieczeństwa.
Co do ślepaczka - tylko wet powie Ci co robić.

PostNapisane: Pt paź 10, 2003 23:15
przez eve69
dicortineff- no way !!
jeli kot ma owrzodzana rogowke, standard po katarze, jest bardzoduze ryzyko zaalenia wywolane przez steryd ktory zawiera dicortineff wlasnie. Wstrzymaj sie do badania kociaka. Ja na razie mialam okazje spotkac dwa zakatarzone koty leczone dicortineffem. Oba zamiast oczu maja krwawe rany.

PostNapisane: Sob paź 11, 2003 0:18
przez lidiya
O MATKO!
zakroplilam mu 2 razy tylko.... czy juz moglo mu zaszkodzic????

Co byloby lepsze.......?

Jeju ale mnie wystraszylas!!!! :cry:

PostNapisane: Sob paź 11, 2003 0:24
przez magda gabryś
Jesteś swietna, dasz sobie radę, przy pomocy forumwiczów

PostNapisane: Sob paź 11, 2003 6:28
przez eve69
lidyia
moze gentamecyna? or sth :roll:

PostNapisane: Sob paź 11, 2003 8:58
przez lidiya
wrocilam wlasnie z piwnicy ( bo tam trzymam te maluchy). Piwnica jest za porzadnymi drzwiami przez ktore maluchy nie wyjda.Akurat w niej biegnie kilka rur z ciepla woda, wiec jest na prawde bardzo bardzo cieplutko. No i piwnica nie jest zagracona.
Ten 2 kotek nie wychodzi do jedzenia kiedy ja jestem w piwnicy- zawsze sie gdzies wcisnie, chocby w malutka szparke i w ogiole sie nie rusza stamtad.
Zostawilam mu jedzonko troche wyzej, zeby slepaczek sie nie przejadl i dzis rano juz nic nie bylo. widzialam tez slady lapeczek, czyli musial sobie wedrowac po piwnicy.
Tylko jak ona tak sie chowa to sie chyba nie oswoi ze mna.... :( ani znikim.... a kto mi dzikusa wezmie.... wczoraj jego lapanie skonczylo sie ugryzieniem.... Pewnie wtedy tak sie do mnie zrazil.... :(

o i ciekawe czy ta reszte uda mi sie zlapac.... zostaly jeszcze 2.... a moze karmicielce z tamtego bloku sie uda...

PostNapisane: Sob paź 11, 2003 9:59
przez Myszka.xww
Lidiyo, w końcu przyzwyczai się i wyjdzie, cierpliwości. Na razie jest mocno wystraszony. Powoli, bez nerwów i będzie dobrze. Dasz radę ;)

PostNapisane: Sob paź 11, 2003 11:40
przez lidiya
wrocilam od weta....

Pani Doktos niesmialo wyrazila opinie, ze maly raczej juz widzic nie bedzie.... Zmienila krople na gentamycyne, smierzyla mu temperture ( jest dobra), odrobaczyla i odpchlila ( przly lazily po malutkiej jedna na drugiej).....

Czy znjade dom dal niewidomego kotka.......????? :(
radzi sobie dobrze, tak na prwade moze widzi w jakim procencie... ale tego nikt chyba nie zbada.... nie wiem...