Przygarnelam dzis 2 kociaki ktorym umarla mama....
Byly 4 ale 2 nie udalo mi sie "odlowic"- nastepna proba jutro....
Zyly w piwnicy wraz ze swoja mama... ktora niestety wczoraj odeszla na teczowy most. Podejzewamy ze zostala otruta, ale nie ma pewnosci....
Jeden kociak okropnie mnie martwi.....
Nie widzi!

I czasami charczy.... Bylam dzis z nim pedem u weta, ale trafilam akurat na takiego za ktorym nie przepadam. Nie zbadal go dobrze. dal mu tylko zastrzyk, a na moja sugestie by go osluchac nie zareagowal... no coz jutro jade do innego. AHA i przepisal mu krople dicortineff-vet - kropelki.
Blagam o jakies rady co do tego maluszka.
Drugiego natomista zlapalm fuksem. Jest nieufny.... i pogryzl mnie po rekach i podrapal do krwi....
Czy powinnam isc na jakis zastrzyk????
jejku jejku....