Zginął kot w obcym miejscu - UPDATE ODNALAZŁ SIĘ

Czytam Was od kilku miesięcy ale dopiero teraz się zarejestrowałam i ośmielam napisać.
Wczoraj pojechałam z moim ukochanym kotem do mamy. Mieszka ona na wsi. Klemens był tam wożony od dziecka ale niezbyt często, nie czuje się więc tam jak w domu.
Wypuściłam go z kontenerka na ogródek, troche bał się psa i kota (zwierzęta mamy) ale później już leżeli i tylko się obserwowali.
Ja poszłam na górę do domu - nie było mnie 30 minut.
Gdy wróciłam pies i kot mamy leżeli dalej ale Klemensa już nie było...
Już kilka razy tak zostawał i zawsze był. Teraz nie wiem co się z nim stało. Oczywiście od razu rozpoczęliśmy poszukiwania, najpierw na terenie ogródka, później rozszerzając zakres. W koło domu są drzewa, a później już same pola. 300 metrów z jednej strony do drogi.
W sumie szukaliśmy go jakieś 5 h w cztery osoby.
Dzisiaj znowu jade do mamy go szukać, mam już wydrukowane ogłoszenia z kolorowymi zdjęciami kota i obiecaną nagrodą- mam nadzieję, że może ktoś go znajdzie i zadzwoni...
Co mam robić? Czy to możliwe, żeby uciekł? Dom przetrząśnięty cały, piwnica również.. nie wiem już co robić.. mam do siebie nieopisany żal... głupia jestem i już nigdy go samego nigdzie nie zostawię, chyba że we własnym domu, tylko niech wróci..
Wczoraj pojechałam z moim ukochanym kotem do mamy. Mieszka ona na wsi. Klemens był tam wożony od dziecka ale niezbyt często, nie czuje się więc tam jak w domu.
Wypuściłam go z kontenerka na ogródek, troche bał się psa i kota (zwierzęta mamy) ale później już leżeli i tylko się obserwowali.
Ja poszłam na górę do domu - nie było mnie 30 minut.
Gdy wróciłam pies i kot mamy leżeli dalej ale Klemensa już nie było...
Już kilka razy tak zostawał i zawsze był. Teraz nie wiem co się z nim stało. Oczywiście od razu rozpoczęliśmy poszukiwania, najpierw na terenie ogródka, później rozszerzając zakres. W koło domu są drzewa, a później już same pola. 300 metrów z jednej strony do drogi.
W sumie szukaliśmy go jakieś 5 h w cztery osoby.
Dzisiaj znowu jade do mamy go szukać, mam już wydrukowane ogłoszenia z kolorowymi zdjęciami kota i obiecaną nagrodą- mam nadzieję, że może ktoś go znajdzie i zadzwoni...
Co mam robić? Czy to możliwe, żeby uciekł? Dom przetrząśnięty cały, piwnica również.. nie wiem już co robić.. mam do siebie nieopisany żal... głupia jestem i już nigdy go samego nigdzie nie zostawię, chyba że we własnym domu, tylko niech wróci..