czarno-biały kotek

Dzisiaj wujek przyniósł mi czarno-białego, zabiedzonego, schorowanego kilkumiesięcznego kotka. Kotek został świadomie porzucony na działkach w okolicach Geanta w Gd.Osowie
. "Na drogę" dostał tekturowe pudełko.
Teraz jest szczęśliwy, że ma ciepło, swój kocyk, pełną miskę i człowieka obok siebie. Wystarczy moja obecność a on/ona mruczy.
Niestety mruczenie połączone jest z charczeniem. Kotek prawdopodobnie jest przeziębiony, albo nawet gorzej
.
Jutro po pracy wybieram się do weterynarza, wtedy będę wiedziała co mu dolega, no i jakiej płci jest koteczek.
Po wyleczeniu chciałabym znaleźć kociakowi dobry domek. Dlatego juz teraz pytam czy ktoś chciałby pokochać małą przylepę?
Jak zrobię zdjęcia to od razu umieszczę na forum.

Teraz jest szczęśliwy, że ma ciepło, swój kocyk, pełną miskę i człowieka obok siebie. Wystarczy moja obecność a on/ona mruczy.


Jutro po pracy wybieram się do weterynarza, wtedy będę wiedziała co mu dolega, no i jakiej płci jest koteczek.

Po wyleczeniu chciałabym znaleźć kociakowi dobry domek. Dlatego juz teraz pytam czy ktoś chciałby pokochać małą przylepę?
Jak zrobię zdjęcia to od razu umieszczę na forum.