Strona 1 z 13

DRAMATU NA TWARDEJ ciąg dalszy - chcą się pozbyć kotów

PostNapisane: Wto cze 09, 2009 17:09
przez Migota
Rzuciłam się z motyką na słońce to i mam.

Obok mnie na Twardej są trzy stada kotów, karmione oczywiście, ale nie sterylizowane. No więc są maluchy. Miały być dwa może trzy mioty, a tu niespodzianka. O kilku wiem na pewno, a ile jeszcze wyjdzie to się okaże, pewnie jutro, ale wiadomo, że jakieś są. Chyba, że nie przeżyły.
Na jutro właśnie Fundacja Shalom załatwiła łapaczy (nie wiem kogo, ale może to ktoś z forum i tutaj akurat zajrzy)

Miot nr 1 - 2 kociaki, (ok 3 miesiące), ciągle na DT
Miot nr 2 - 2 kociaki (ok 3 miesiące), 1 w DS, został 1 czarny
Miot nr 3 - 6 kociaków, 3 w DS, 3 buraski zniknęły (ok 2 miesiące)
Miot nr 4 - 3 kociaki, czarny i pingwinek (ok 3 miesiące), jeden zniknął
Miot nr 5 - został 1 z chorym okiem, biało-niebieski (ok 2 miesiące)
Miot nr 6 - został 1 czarny (ok 3 miesiące)
Miot nr 7 - został 1 pingwinek, śliczny(ok 3 miesiące)

Ja mogę wziąć do siebie maluchy, ale dopiero jak wyadoptuję te, które mam. Nie szczepione jeszcze więc teraz się boję.

PostNapisane: Wto cze 09, 2009 17:18
przez gosiar
Ja też mogę, ale na razie tylko jeden domek przebrnął przez ciernie mojej rekrutacji :twisted: więc nie wiem, jak będzie dalej. Też mam maluchy nieszczepione i się boję. W domu już kilka epidemii - grzyba, pp, KK - i innych przeżyłam. I nie chcę znowu.

PostNapisane: Wto cze 09, 2009 17:47
przez Migota
Wszelkie pomysły mile widziane, bo zachodzi obawa, że czego ja nie przejmę to trafi na Paluch. I to nie jest szantaż tylko realia, niestety. Tam jest ogromna ilość kotów na niewielkim terenie. Są też takie jesienne podrostki, ale tym to już chyba za późno na oswajanie. Kastracja i powrót na stare śmieci, mam nadzieję. I oby tylko nie złapali karmiących kotek.

PostNapisane: Wto cze 09, 2009 18:55
przez Migota
Sobie podniosę

PostNapisane: Wto cze 09, 2009 20:19
przez Agneska
I ja podniose :-(

PostNapisane: Wto cze 09, 2009 22:17
przez Migota
Późno już, ale jeszcze się przypomnimy.

PostNapisane: Śro cze 10, 2009 9:35
przez Migota
Właśnie obejrzałam miot nr 3. Może jeszcze z tydzień poczekać, ale nie dłużej. Są trzy buraski, dosyć ciemne, jeden pingwinek i chyba czarny, ale tak się zwinął, że tylko grzbiet widziałam.
A matka stoi na straży i syczy.

PostNapisane: Śro cze 10, 2009 10:02
przez Henia
Szkoda że fundacja Shalom ,trochę wcześniej nie załatwiła łapaczy ,i żeby nie zlapali kotki od tych najmniejszych .A gdzie te koty śpią?

PostNapisane: Śro cze 10, 2009 13:39
przez Migota
Część śpi w piwnicach kamienicy, część w baraku, a część ma budki, ale kiepskie. A barak wkrótce idzie do rozbiórki. Niektóre mają lepiej, inne trochę gorzej. Dobrze, że chociaż są regularnie karmione.

PostNapisane: Czw cze 11, 2009 21:03
przez ulinek0
hooooooooop

PostNapisane: Czw cze 11, 2009 21:09
przez AnielkaG
Ja mogę wziąć do siebie maluchy, ale dopiero jak wyadoptuję te, które mam. Nie szczepione jeszcze więc teraz się boję.
_________________

Migota nie łącz razem różnych miotów, to grozi zachorowaniem wszystkich kociaków. Jeden miot- = jedno mieszkanie. Mamy z Efcią jeszcze cześć z 12 kociaków w 5 miotów, gdybyśmy ich nie podzieliły to wszystkie miałyby kalciwirozę (jeden miot choruje). Adopcje całkiem dobrze idą. trzymam kciuki. (Razem z moją 10 kotów)

PostNapisane: Czw cze 11, 2009 21:42
przez gosiar
To samo powiedziałam, żeby mimo wszystko nie łączyć. Ostatni raz kiedy to zrobiłam, miałam epidemię grzyba i kk, choróbska były już doleczane w DS. Po prostu się nie dało przy szóstce non stop zarażających się kociąt.

PostNapisane: Czw cze 11, 2009 23:04
przez Migota
Jutro będę łapać miot nr 2. Muszę, one są starsze od moich tymczasów. Im dłużej tam zostaną, będzie trudniej z oswojeniem. Kociaki są zdrowe, były i są odizolowane od innych kotów. Tylko nie wiem czy ta koneserowa klatka zda egzamin.
A tak w ogóle robi się ciężko i muszę wyciągnąć rękę żebraczą. Może ktoś wsparłby mnie jakimś bazarkiem na jedzonko.
Zdobyłam dziś fajne fanty na bazarki i jak znajdę chwilę to je wystawię, ale to będzie mało. Koleżanka cienko przędzie, więc te maluchy też na mojej głowie.

A tak w ogóle to fundacja odwołała wczoraj całą akcję, bo dni wolne i koty będą za długo czekać w klatkach na kastrację. Jakby wcześniej tego nie wiedzieli. Nowy termin nieznany.

PostNapisane: Pt cze 12, 2009 9:17
przez gosiar
Migota, ja wystawię bazarki. Albo mogę dać fanty :)

PostNapisane: Pt cze 12, 2009 10:26
przez AnielkaG
Fundacja Shalom

co to za fundacja? kocia? nie znam :? nie moga wspomóc karmą?