Zachwyt

Lezalam sobie wczoraj wieczorem w lozku. Obok mnie lezala Biala. Dzien nie byl zbyt mily, w pracy chcieli mnie zarobic na smierc, a wieczorem w nasze nowe autko wjechala pewna pani, bo sie zagapila. I lezalam tak sobie i patrzylam na Bialasa, ktora przewrocila sie na plecki i spala z jezorkiem na wierzchu odrobinke, z lapkami rozwalonymi na boki. I widac bylo bialutkie futeko na napiersniku, potargane od wiercenia sie przez sen i ten kawalatek jezorka i patrzylam na nia i po prostu ogarnal mnie zachwyt. Tak mi bylo cieplo i strasznie milo, ze spi, ze jest taka rozluzniona, ze po prostu jest.
A z pewnej odleglosci dochodzilo spokojne posapywanie Czarniutkiej. Szkoda, ze ona nie chce z Bialym "plebsem" spac
A z pewnej odleglosci dochodzilo spokojne posapywanie Czarniutkiej. Szkoda, ze ona nie chce z Bialym "plebsem" spac
