Strona 1 z 4

POŁAMANY RUDY W DRUGIM NOWYM DOMU..CHODZI - REWELACJA!

PostNapisane: Śro maja 27, 2009 9:57
przez gagucia
Kocurek został przywieziony z Rembertowa przez SM na początku maja. Prawdopodobnie potrącił go samochód i kot jakoś to przeżył i parę dni gdzieś tam sobie egzystował w takiej postaci. Tył miał brudny tzn że już trochę chodnika i ziemi pozamiatał od momentu sparaliżowania.

Właściwie taki kot kwalifikuje się do uśpienia bo co z nim zrobić. Umowa na opiekę ad bezdomniakami mówi o kastracji bezdomnych kotów ale jeżeli taki kot jest chory i nie można go wypuścić tam gdzie żył to tak na prawdę można go jeszcze odwieźć na Paluch..to chyba lepiej uśpić. Nikt nie zapłaci za jego RTG i badania, którego nie ma na miejscu i właściwie napawdę teoretycznie powinno się go uśpić. Teraz zdjęcia nic nie zmienią bo to co się połamało już się w większości pozarastało. Nikt nie będzie znim tu jeździł po chirurgach, ekspertach i klinikach, niestety ale i czasu i kasy na to brak, a kot sobie radzi i żyje.

Szczęście tego kota polega na tym, że trafił na doktorkę wrażliwą na jego uroki. Tego kota nie można uśpić patrząc mu w oczy. Kocurek jest gadający, rozumny, i ma ogromną wolę życia. Porusza się znakomicie - ma bardzo silne przednie łapy, a w dodatku w kociarni okazało się że samodzielnie kuwetkuje tak, że po prostu się nie brudzi. Ogon ma władny, a ostatnio troszkę jakby zaczął podpierać się jedną tylną łapą. Jest niesamowity.

Miał na sobie białą obrożę przeciwpchelną. Nie jest wykastrowany. Może mieć nawet ok 8lat. Do tej pory wstrzymywałam się z szukaniem mu domu bo była nadzieja, że to jego ktoś szuka. Były ogłoszenia w miejscu znalezienia. I w necie. Podobno marne ale wychodzę z założenia, że jeżeli ktoś kota szuka to znajdzie. A to był kot nieciachnięty i w dodatku nie wygląda na to aby komuś bliski skoro go nie szuka. Przecież wystarczyłoby zadzwonić do SM i zapytać. A skoro kot wychodzący i zaniedbany to czy ewentualni obecni właściciele będą w ogóle zainteresowani odebraniem go lub utrzymaniem przy życiu. I wiecie co jest najgorsze. Ze ten kot naprawdę cholernie tęskni i płacze..

Myślę sobie, że może komuś zmięknie serce, kiedy spojrzy na kota i postanowi go zaadoptować. A może wziąć na tymczas i znaleźć mu dom. Rudy może żyć w mieszkaniu, przemieszcza się nawet dosyć szybko i samodzielnie (ostatnio na spacerze prysnął ), korzysta z kuwety. Pożyłby jeszcze trochę szczęśliwie jako kot niewychodzący i nieskaczący (podejrzewam, że całkiem nieźle będzie się umiał wspinać na kanapę). Lubi sobie z człowiekiem pogadać.
Oczywiście jajka idą do obcięcia będzie szczepienie i takie tam podstawowe świadczenia. Wszystkie ewentualne inne leczenia - przyszłe, na które nie będzie środków finansowych oczywiście po kosztach w lecznicy.

Na zdjęciach widać, że kocurek nawet otwiera sobie łapą drzwi, żeby wyjść z kociarni - do garażu przez który wychodzi na spacery. Na razie kocurek jest brudny, zapyziały i nie wykastrowany. Pierwsze wrażania z jego sposobu poruszania to lekki szok ale uwierzcie to jest w pełni radzący sobie, rozumiejący i pragnący uwagi kot.

moje gg 2627159 (najszybszy sposób kontaktu)

Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek :twisted:

PostNapisane: Śro maja 27, 2009 10:30
przez Agneska
Cudny jest. Jeszcze zycie przed nim! :ok:
Znajdzie się litościwe serce!

PostNapisane: Śro maja 27, 2009 10:32
przez Maryla
cudny biedaczek :(

PostNapisane: Śro maja 27, 2009 11:22
przez gagucia
Skoro mamy poparcie kibiców to hopamy posta do góry:)
Może starczy dziś czasu na ogłoszenie allegro.

PostNapisane: Śro maja 27, 2009 11:43
przez Anna Rylska
piękny jest

dom bardzo potrzebny!

PostNapisane: Śro maja 27, 2009 11:53
przez monika794
jaki biedulek :placz:

PostNapisane: Śro maja 27, 2009 12:06
przez gagucia
Zrobiłam mu allegro. Mam nadzieję że ma szanse..kurcze mi by taki kot w ogóle nie przeszkadzał. Nawet lepiej bo ze stołu nie ukradnie obiadu (chyba że się dogada z jakimś rezydentem)

PostNapisane: Śro maja 27, 2009 12:08
przez ulvhedinn
O!!!! Sprinter II 8O

PostNapisane: Śro maja 27, 2009 12:19
przez gagucia
O a masz podobnego kocura? Napisz coś więcej, jak sobie radzi?

PostNapisane: Śro maja 27, 2009 12:24
przez ulvhedinn
Miałam, oddałam do DS :wink: Też paralitek i kuwetowy, tyle że cały rudy :D

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=82 ... t=sprinter

...a jak on się zachowuje w stosunku do psów....? :oops:

P.S. Miewam i mam psy i koty sparalizowane i zawsze mnie zaskakuje niezwykła zdolność radzenia sobie...np. Sprint potrafi się wciagnąć na kanapę przednimi łapami.

P.S.2. tak sie zastanawiam, skoro ona ma chocby minimalne szanse na chodzenie to moze by pomysleć o rehabilitacji? U naszego Itka (psa) daje fajne rezultaty...

PostNapisane: Śro maja 27, 2009 12:25
przez gagucia
Niestety nie było konfrontacji jeszcze..

PostNapisane: Śro maja 27, 2009 12:33
przez ulvhedinn
Hmmmm..... na razie nie mogę- muszę się póki co "pozbyć" Łaciatego Potwora (7 msc, dominacyjno-zazdrosny kocik lejek, do ludzi- cud mniut).

Póki co- polecam takiego kota KAŻDEMU!!!! Nawet nie wiecie ile zalet ma kot przypodłogowy (mówi ta, co jej ostatnio doniczka na łeb z szafy zleciała)... a kuwetkowanie to juz naprawde dużo :lol:

PostNapisane: Śro maja 27, 2009 13:56
przez gagucia
No naprawdę jak czytam tamtą historię to prawie taka sama. Zatem możliwe że ktoś pokocha Rudego !

PostNapisane: Śro maja 27, 2009 14:55
przez puss
ulvheddin, a masz potwora na allegro? bo chętnie pomogę ze znalezieniem domu, jeśli wtedy rudziaszek miałby DT u Ciebie. ja mam Mikiego-eksmitka póki co, i niestety nie mogę wziąć kolejnego tymczasa.

PostNapisane: Śro maja 27, 2009 15:01
przez gosikbaum
znalazłam Rudego na allegro, i pomyslałam ze jesli on coś tam sie łapką zaczyna podpierac to moze rzeczywiście warto spróbowac rehabilitacji?? przebadac, sprawdzic czy są szanse?? mogę jakiś bazarek dla Rudziaszka Kuśtyczka zrobic, jak myślicie??