Strona 1 z 3

OPOLE-zaginęła kotka Katowicka-1Maja

PostNapisane: Wto maja 19, 2009 21:43
przez Prążek
Zaginęła kotka,
"Kotka wychodziła o różnych porach. W ciągu dnia zawsze trzymała się blisko domu. Między Katowicką ,1 Maja i Słowackiego jest bardzo duże podwórko i to był jej rejon. W ciągu dnia nigdy nie wychodziła na ulicę, ale wychodziła też nad ranem i wtedy zdarzało jej się przejść na drugą stronę tj.koło PSP 2."


Obrazek

Obrazek

nowa fotka ślicznej pysi

Obrazek

PostNapisane: Wto maja 19, 2009 23:37
przez Prążek
:!:

PostNapisane: Śro maja 20, 2009 8:46
przez violavi
Ona zaginęła w marcu, jak do tej pory jej nie ma to albo ktoś przygarnął, albo...

Cuda też się zdarzają (Hortensja-Psotka) więc i tutaj trzeba liczyć na to, że może akurat ktoś gdzieś widział.

Ona była wychodząca, więc ludzie świadomie narażali ją na niebezpieczeństwo.Na szczęście była wykastrowana.(to wiem, bo Boo77 do nich dzwoniła, bo myślałyśmy,że to może jest zaginiona Dakota).

PostNapisane: Śro maja 20, 2009 11:37
przez sabbatha
szukamy innego kota, zauwaze to dam znac!

PostNapisane: Śro maja 20, 2009 14:51
przez Atevana
Widziałam takiego kota dzisiaj, koło godziny 15:00 :!: Był bardzo 'gadający' i dobrze odżywiony.

Siedział pod balkonami na szarych szeregów. Jest tam gabinet weterynaryjny i sklep astor. Zaraz koło astora są balkony. Siedział w kącie pod tymi balkonami. Nie miałam w ogóle możliwości go zabrać ale nie wyglądał na takiego, który by miał ochotę gdzieś iść. Raczej wyglądał na zagubionego i 'czekał na kogoś'. Niestety nie wiem jaka płeć...

Postaram się tam wrócić niedługo. Może jeszcze będzie...
W razie gdyby udało się złapać to zawiozę od razu do schroniska. Nie mam możliwości trzymać go w domu (możliwość zarażenia się od moich kotów...)

Jakbym złapała to dam zdjęcia i napiszę co i jak.

PostNapisane: Śro maja 20, 2009 15:59
przez violavi
Podrzucę, może ktoś jeszcze widział.

PostNapisane: Śro maja 20, 2009 17:19
przez Atevana
Niestety kot wyglądał inaczej niż ten. Jego tylne nóżki były białe, a nie kolorowe jak u tego. Kociak jest w schronisku. Zdjęcia robione telefonem będą wieczorem, już pewnie w innym wątku.

PostNapisane: Śro maja 20, 2009 17:28
przez Prążek
Spidi, tak się nazywał kot którego właścicieli odnaleźliśmy,
odnalazł sie po ok. 5 miesiacach
z ZWM doszedł do centrum

PostNapisane: Śro maja 20, 2009 17:57
przez iza71koty
Atevana pisze:Widziałam takiego kota dzisiaj, koło godziny 15:00 :!: Był bardzo 'gadający' i dobrze odżywiony.

Siedział pod balkonami na szarych szeregów. Jest tam gabinet weterynaryjny i sklep astor. Zaraz koło astora są balkony. Siedział w kącie pod tymi balkonami. Nie miałam w ogóle możliwości go zabrać ale nie wyglądał na takiego, który by miał ochotę gdzieś iść. Raczej wyglądał na zagubionego i 'czekał na kogoś'. Niestety nie wiem jaka płeć...

Postaram się tam wrócić niedługo. Może jeszcze będzie...
W razie gdyby udało się złapać to zawiozę od razu do schroniska. Nie mam możliwości trzymać go w domu (możliwość zarażenia się od moich kotów...)

Jakbym złapała to dam zdjęcia i napiszę co i jak.
Przepraszam ale skoro piszesz że czekał na kogoś to skąd masz pewność że ten kot nie ma włascicieli i nie jest kotem wychodzącym? Sama piszesz że wyglądał jakby na kogoś czekał. Że jest dobrze odżywiony. Schronisko to chyba nie jest dobry pomysł.Czy pomyślałaś o chorobach których zdrowy potencjalnie kot może sie tam nabawić? Może trzeba było wcześniej ludzi popytać niż poprostu zgarnać kota. Może ktoś na niego czeka albo on czekał na kogoś? Wiesz to troche dziwna sytuacja dla mnie. Sama karmię ponad 160 kociaków. Niektóre z nich są bardziej lub mniej dzikie. Ale sobie nie wyobrażam żeby ktoś mi zgarnał kota czekającego na mnie bo zbliża się pora karmienia. Myslisz że ten kot jest szczesliwy tam gdzie jest? Bo własciwie jaki był powód jego zabrania, bo nie rozumiem? Był tam zagrożony czy co? Sama piszesz ze widziałaś go zaledwie dwa razy?

PostNapisane: Śro maja 20, 2009 18:07
przez violavi
No właśnie, może zbyt pochopnie postąpiłaś odwożąc go do schronu?
Ja dzisiaj tez widziałam kota w samym centrum miasta, śliczny dymny, podszedł do mnie jak zakiciałam. Ale nie mogłam go zgarnąć od razu z ulicy do schronu, bo nie wiem czy to jest czyjś kot, czy wyszedł na spacer, czy coś jeszcze innego.

PostNapisane: Śro maja 20, 2009 19:02
przez Atevana
Zadzwoniono do weterynarii tuż obok, że jakiś kot siedzi pod balkonami. Powiedziała mi to Pani weterynarz kiedy później przyszłam, bo 'napomniałam', że zaginął mi kot. Poszłam tam, a on nadal siedział w kącie, koło 15:00. Później jak poszłam zobaczyć jak sprawa się ma on był wciąż w tym samym miejscu, a przed nim leżała miska z wodą i plaster szynki. Ktoś chciał pomóc.

Dzisiaj nie mam siły, ale jutro wrócę tam i rozwieszę ogłoszenia, że znaleziono kota, dodam zdjęcie i opis oraz dodam gdzie jest. Powiem Wam, że chyba lepiej żeby domowy kot przenocował w schronie niż w miejscu którego kompletnie nie zna i mogą go spędzić psy Bóg wie gdzie.

Może to wygląda źle, ale zrobiłam to, co bym chciała by dla mnie zrobiono. Być może gdyby mój kot nie zaginął, nie wzięłabym go stamtąd.

Jeśli właścicielowi zależy, to go znajdzie zwłaszcza, że zostanie mu to ułatwione... Jak ktoś oleje i nie będzie szukał, to sprawa jasna. No i kot wyglądał na typowego kanapowca, a nie kota, który wychodzi na spacery. Zupełnie nie ten typ (nie mówię, że każdy kot który wychodzi z domu jest chudy i wysportowany ale musicie się zgodzić, że to jednak widać)

PostNapisane: Śro maja 20, 2009 19:08
przez violavi
Może założyć mu wątek? Jeśli masz fotki.
Może ktoś będzie szukał,a jak nie to może nowy opiekun się znajdzie.

PostNapisane: Śro maja 20, 2009 21:18
przez sabbatha
właśnie zakładam wątek :]

PostNapisane: Śro maja 20, 2009 23:08
przez Prążek
:!:

PostNapisane: Czw maja 21, 2009 8:11
przez violavi
Hop poranne :!: