Była dziś u mnie Daga wraz z TZem Przywieźli różne dobra dla p.Danusi. No i tak - dobra zostały przytargane w wielkiej torbie na takim wózeczku zakupowym. Stał sobie spokojnie ten wózeczek w przedpokoju przez całą ich wizytę. TZ Dagi zwrócił uwagę, że może lepiej byłoby wózeczek położyć, bo jeszcze się przewróci i mi Falkoty przygniecie...
Tak wiec, po wyjściu Dagi i TZa, położyłam wózek.... Sasza w tym momencie wpadł w amok - jeszcze w życiu nie słyszałam, żeby tak syczał!!! Wyszczerzył zęby, zjeżył się, ogon napuszył (co u takiego krótkowołosego kota jest prawdziwą sztuką ) Zaalarmował Falkę. Falka przyleciała i we dwójkę syczeli na bagaż. Ja nie wiem, co one tam zobaczyły ale musiało być naprawdę przerażające...
Nie wiem - może go rozpakować? Może przez przypadek spakowali też Gapka i Piranie? Co mam robić?