Strona 1 z 5

CIESZYN - ogródki działkowe - 2 kotki w potrzebie, PILNE.

PostNapisane: Wto maja 05, 2009 10:14
przez Madlen__18
Hej. Majowy weekend spędziłam na działce moich rodziców, w Cieszynie (ogródki działkowe w Krasnej) no i dowiedziałam się od nich, że:
* regularnie od roku na działkę przychodzi kocurek, teraz też pojawił się 2gi.
Ten drugi jest młodziutki, żywotny w stanie ogólnym dobrym, ale pierwszy :(
Kotek przyszedł kilka razy (nie wiem w jakim jest wieku, cięzko powiedzieć z uwagi na jego stan, ale jest dośc mały więc chyba stary nie jest), zdaje się być oswojony i nie będzie problemów z wzięciem go na ręce na pewno. Jest wyraźnie wychudzony, zapchlony, widzę też zmiany spowodowane prawdopodobnie katarem kocim. Łzawią mu oczka, nosek jest zmieniony. Kotek wygląda bardzo mizernie, ale nie takie przypadki tutaj były, koty przeżyły i są szczęśliwe. Podejrzewam też, że kocię boli gardło, bo "miauczy bezgłośnie", jest zachrypiały mocno.
Rodzice dokarmiają go regularnie, ja tez starałam się to robić, kupiłam jedzenie i zostawiłam babci, która w cieszynie mieszka, żeby mu dawała.
Martwię się bardzo. Sądzę, że kotek ma już problemu z polowaniem, żyje głownie dzięki dokarmianiu.
A jest przesympatyczny, łasi się, reaguje jak się go woła, przybiega do jedzenia i pałaszuje z apetytem. Bardzo czeka na człowieka.
To chyba kocurek, nie brałam na ręce, w obawie o moje kocię, które zostało w domu.
Słuchajcie: czy znalazł by się ktoś kto może pomóc?
Ja mogę:
*kupić jakieś jedzenie, środki czystości
* złapać kotka w transporterek
* wesprzeć finansowo jakby była zbiórka na weta.
Ale nie jestem w stanie pełnić funkcji Domu tymczasowego. Mieszkam w krakowie, mam własne zwierzaki i malutkie mieszkanie. Nie miałabym jak odizolować kotka od zdrowych zwierzaków.
Jest tu ktoś z cieszyna? Pomożecie?
Ja za 2 tygodnie będę tam chyba znowu, mogę zabrać kotka i komuś przekazać, wraz z jedzeniem do niego, czy co tam będzie trzeba.
Ale zróbmy coś, bo serce mi się kraja jak na niego patrzę. On potrzebuje człowieka.

Nie miałam aparatu, więc nie mam zdjęć, spróbowałabym zrobić następnym razem.

PostNapisane: Wto maja 05, 2009 10:43
przez anita5
Piszę pw.

PostNapisane: Wto maja 05, 2009 10:44
przez Madlen__18
Dziękuję za odzew, nie moge o nim przestać myśleć.
Aha: gdyby trzeba było coś wcześniej zrobić to w czwartek na działce będzie mój ojciec, też miłośnik kotów, zmotoryzowany, więc może jakoś pomóc jak do niego przedzwonię.

PostNapisane: Wto maja 05, 2009 17:35
przez anita5
Podnoszę, może ktoś może pomóc (karma, wet...).

Może ktoś z dalszej okolicy mógłby na trochę wziąć koteczka?
Ja mam cięzko chorego Andrzejka.

PostNapisane: Wto maja 05, 2009 17:45
przez nika28
Podnoszę :!:

PostNapisane: Wto maja 05, 2009 19:26
przez anita5
podniosę jeszcze

PostNapisane: Wto maja 05, 2009 22:07
przez nika28
:!:

PostNapisane: Wto maja 05, 2009 23:53
przez Liwia_
Podniose...
Jest na forum kilka osob z regionu, moze tez da rade pomoc ktos spoza...?

Anita ma tyle bid u siebie :(

PostNapisane: Śro maja 06, 2009 18:20
przez Madlen__18
podnoszę.
Anita: może być problem z kontaktem telefonicznym ze mną przez jakieś 2-3 dni, bo padła mi komórka, więc jakby coś to kontaktuj się przez miał.
Jutro będe wiedzieć czy ojciec jedzie na działki i czy jest w stanie kociaka gdzieś zawieźć. Zamelduję na frum.
Martwię się, mam nadzieję, że przyjdzie.
Kiedyś był podobno codzienne a teraz jak na złśc nie przyszedł 2gi dzień z rzędu.
Oby było wszystko ok..

Jak patrzę na tego mojego zadowolonego tłuściocha i przypominam sobie jaki zabiedzony był jako maluch, to myślę tych wszystkich kotach dla, których chciałabym coś zrobić.
I czemu tyle ich jest...

PostNapisane: Śro maja 06, 2009 19:01
przez anita5
Ja podniosę, może ktoś pomoże...

Choć na takie 2-3tygodniowe podleczenie koteczka, potem byłoby mi łatwiej...

Madlen, daj znać, czy on się w ogóle pojawił... I czy udało się go do weta zawieźć...

PostNapisane: Śro maja 06, 2009 19:38
przez Madlen__18
Jak tylko będę coś wiedzieć to dam znać.
Są przypuszczenia, że on śpi w jakiejś sopie czy innej przybudówce w jednym z okolicznych domów, a na działki przychodzi - do ludzi. Tata mówił, że zawsze się pojawia jak ktoś u nas na działce jest. Często śpi na wycieraczce naszego domku, można nad nim chodzić, a on nic.
Jak się tylko pojawi to dam znać.

PostNapisane: Śro maja 06, 2009 19:47
przez berni
ja jestem z okolic, ale nie mogę...choć bardzo bym chciała że koteczkowi pomóc. A Anita ma takie biedne te swoje tymczasy.
z powodu tych malusich okruszków które ledwo mają 5 tygodni unikam obcych kotów jak mogę....
przepraszam, bo mam miejsce i mógłby dostać nawet osobny pokoik coprawda na strychu, ale suchy i ciepły. No, ale maluszki... :oops: :(

PostNapisane: Śro maja 06, 2009 20:14
przez anita5
Berni, wiadomo, że kto jak kto, ale Ty byś pomogła na pewno.

Może ktoś może dać kocurkowi dt, na 2 lub 3 tygodnie, podleczyć, podkarmić - POTEM JA GO PRZEJMĘ.

Boję się o chorego Andrzejka, stąd taka prośba.


Smutne, że nikt nawet nie podrzuci wątku...

PostNapisane: Śro maja 06, 2009 22:30
przez Liwia_
Podnosze i podnosic bede, choc rzadko to robie ;)

W calym regionie kojarze 2 osoby ratujace kocie istnienia, nie sa w stanie pomoc wszystkim.

Moze ktos zdecyduje sie pomoc? Prosze...

PostNapisane: Czw maja 07, 2009 7:12
przez berni
tez podrzucę.
z nadzieją że ktoś jednak pomoże.

Przecież to tylko na 2-3 tygodnie, to nawet nie taki typowy tymczas jeśli ktoś się boi że zostanie z dorosłym kotem na DT to nie ma sie czego bać. Anita jak wiadomo na forum to pewna firma i jak obiecała to kocurka zabierze.