Herr Kluszczoff, Masza, nasze ostatnie 10 lat....

Masza przyjechała do mnie wczoraj
Wszyscy obawialiśmy się, że będzie bardzo zestresowana i podróżą i zmianą domu... A Ona jak bohater zniosła 5 godzin w pociągu, a u mnie tylko przez pierwszą godzinkę udawała za łóżkiem, że jej nie ma... Potem wyszła się pomiziać
Spała ze mną
a jak złaziła z łóżka to zupełnie nie przejmowała się, że ja też tam jestem, zostałam "zdeptana"
O 5 rano głośnym miauczeniem domagała się świeżej wody (chociaż nie wiem kiedy wypiła całą michę
)... pomiziała się i skorzystała z kuwety
Myślałam, że będzie zestresowana i tydzień przesiedzi w kącie prychając na mnie... A tu taka niespodzianka 
Zobaczymy jak zareaguje na TŻ jak przyjedzie dzisiaj ze Szczecina... Ale on ma lepsze podejście do kotów niż ja
dlatego czuję, że będzie dobrze 


Spała ze mną


O 5 rano głośnym miauczeniem domagała się świeżej wody (chociaż nie wiem kiedy wypiła całą michę



Zobaczymy jak zareaguje na TŻ jak przyjedzie dzisiaj ze Szczecina... Ale on ma lepsze podejście do kotów niż ja

