Strona 1 z 2

Pomoc na 1 dzień w Krakowie, już JEST !

PostNapisane: Śro kwi 29, 2009 17:48
przez Keirzontko
Hej,

piszę w imieniu Jopop i swoim - dwa kotki z Boliłapki z Warszawy mają szansę na nowe szczęśliwe życie w okolicy Kazimierzy Wielkiej (Wojsławice). Ja jutro zabiorę je z Wawy do Krakowa, będę w Krakowie koło 22:00.

Kocurki muszą jak najszybciej opuścić lecznicę!

I tu zaczyna się problem, bo około 6 rano wyjeżdżam samochodem do Jeleniej Góry, przez Wrocław. Nie mogę więc przetrzymać kotów aż pojawi się transport w stronę Kazimierzy... :(

I teraz prośba, jeżeli ktoś ma możliwość przetrzymania kotów (są dzikawe, więc bez wypuszczania z transporterków) przez noc, a w tym czasie znalazłoby się transport do Wojsławic...
A może ktoś zna kogoś kto jedzie w tamte rejony?

Bardzo prosimy o pomoc, najlepiej dzwonić do Jopop bo ona wszystko koordynuje: 692 730 935 (rany mam nadzieję że mam prawo podać jej numer) albo do mnie: 519 516 447.

PostNapisane: Śro kwi 29, 2009 18:40
przez progect
kurcze, moi chłopcy wyjeżdżają już jutro
a u mnie mowy nawet nie ma :cry:

mam calkowity szlaban na pomaganie kotom :cry:
co nie znaczy, ze nie pomagam, ale fizyczne wziecie kota do domu, nawet na chwilkę, niestety odpada :cry:

PostNapisane: Śro kwi 29, 2009 19:02
przez MaybeXX
podniosę

PostNapisane: Śro kwi 29, 2009 19:28
przez Amidalka
ja mogę przetrzymać i w piątek rano zawieźć na miejsce :)

właściwie to wolałabym zawieźć kotki od razu na miejsce już jutro wieczorem ;)
ale pewnie nowy domek nie będzie chętny na nocne wizyty :twisted:

Progect, możesz robić za pilota :mrgreen:

PostNapisane: Śro kwi 29, 2009 19:46
przez Keirzontko
Amidalka pisze:ja mogę przetrzymać i w piątek rano zawieźć na miejsce :)

właściwie to wolałabym zawieźć kotki od razu na miejsce już jutro wieczorem ;)
ale pewnie nowy domek nie będzie chętny na nocne wizyty :twisted:

Progect, możesz robić za pilota :mrgreen:


O rany naprawdę? :D :D

Czy mogłabyś np. zadzwonić do Jopop i przekazać jej cudowną wieść, czy wolisz do mnie albo np. podać swój jakiś kontakt? Bo to już jutro, więc sprawa pilna :D

PostNapisane: Śro kwi 29, 2009 20:02
przez efka1967
Biedne koty :( :cry:
Obawiam się, że w Naszej Szkapie szybko słuch o nich zaginie :( znikną tak jak łódzkie koty :cry:

PostNapisane: Śro kwi 29, 2009 20:15
przez Aleba
O kurcze, a ja właśnie molestuję Krakowianki na pw w tej samej sprawie, a tu nie dość, że jest wątek, to i oferta pomocy już jest :)
Amidalka, wielkie dzięki!

PostNapisane: Śro kwi 29, 2009 20:15
przez Keirzontko
efka1967 pisze:Biedne koty :( :cry:
Obawiam się, że w Naszej Szkapie szybko słuch o nich zaginie :( znikną tak jak łódzkie koty :cry:


:?: Jak to? Jakieś złe doświadczenia z Naszą Szkapą? :?:

PostNapisane: Śro kwi 29, 2009 20:44
przez Aleba
Efka1967, te koty nie mają innego miejsca, w które mogłyby być wypuszczone.
Tam, gdzie do tej pory bytowały, nie przeżyją NA PEWNO.

PostNapisane: Śro kwi 29, 2009 21:13
przez casica
Aleba pisze:Tam, gdzie do tej pory bytowały, nie przeżyją NA PEWNO.


Ciekawe jakie mają szanse na przeżycie w Naszej Szkapie
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=70954&highlight=

i jeszcze kilka przykładów z dogomanii
np http://www.dogomania.pl/forum/f78/kulfo ... dex44.html

http://www.dogomania.pl/forum/f28/konga ... dex83.html

PostNapisane: Śro kwi 29, 2009 23:37
przez Kaprys2004
Amidalko - wielkie dzięki!!!

PostNapisane: Czw kwi 30, 2009 10:09
przez Keirzontko
Dziękuję za pw tym osobom, które do mnie napisały.
Zrozumcie, czuję się "trochę niezręcznie" bo zobowiązałam się w naturalnym forumowym odruchu do pomocy w transporcie kotów, a teraz kilka osób sugeruje, że - pośrednio także przeze mnie - koty trafią w miejsce gdzie spotka je krzywda.
Nie potrafię ocenić sytuacji, jedyne co mam to stary wątek z forum, a do pomocy już się zobowiązałam...

PostNapisane: Czw kwi 30, 2009 10:27
przez kalewala
Aleba pisze:Efka1967, te koty nie mają innego miejsca, w które mogłyby być wypuszczone.
Tam, gdzie do tej pory bytowały, nie przeżyją NA PEWNO.


W Naszej Szkapie mają szansę - nie wiem jaką, ale szansę.
Jakis dach nad głową, pełne miski.

I to chyba decyduje.

PostNapisane: Czw kwi 30, 2009 10:39
przez Aleba
Annskr, dziękuję Ci, bo ja już czasami mam wrażenie, że w innym narzeczu piszę :?

Jeśli ktoś ma sensowny pomysł na to, co można zrobić z tymi kotami zamiast wywiezienia do met, to jopop na pewno chętnie rozważy tę propozycję.
Szkoda tylko, że jak prosiła na forum o pomoc w tym temacie, to odzew był żaden.

Próby przerzucania odpowiedzialności za los tych kotów na Keirzontko nie skomentuję... bo nieprzyjemnie by się zrobiło.
Keirzontko, przykro mi, że zostałaś w to wciągnięta :(

PostNapisane: Czw kwi 30, 2009 19:30
przez jopop
Keirzontko, Amidalko i wszystkie inne osoby, które odezwały się do mnie na PW i telefonicznie od wczoraj - BARDZO WAM DZIĘKUJĘ ZA POMOC!

Decyzję podjęłam JA i JA za nią w pełni odpowiadam. W pełni ufam Met i nic się nie zmieniło w tym zakresie od czasów wywołanej przez Casicę i kilka innych dziewczynwojny. Nie zamierzam jej jednak kontynuować, dziwię się, że dziewczyny wyciągają tę sprawę wiedząc, że to koty ode mnie.

Jeśli ktoś jest zainteresowany porozmawianiem o tym ze mną - zapraszam do rozmów telefonicznych, od ponad miesiąca mam bardzo zły dostęp do komputera.