Strona 1 z 4
2-dniowe kotki - Gliwice- czy ktoś ma karmiącą kotkę?? PILNE

Napisane:
Wto kwi 28, 2009 12:21
przez Jonata
Witam,
mam od dziś w domu 2 maleńkie 2-dniowe kocięta, urodziły się w piwnicy ale matka je odrzuciła.
Chciałam spytać czy ktoś ma albo słyszał o karmiącej kotce gdzieś w Gliwicach albo na Śląsku?
Boję się że nie dam rady sama maluszków odchować, to byłaby nieoceniona pomoc gdyby znalazła się dla nich jakaś zastępcza mama.
Chodzi tylko o wykarmienie- jak już podrosną to je na pewno zabiorę.
Bardzo pilne!!!

Napisane:
Wto kwi 28, 2009 13:16
przez Anna Rylska
hop


Napisane:
Wto kwi 28, 2009 13:20
przez Lidka
U mnie sa w piwnicy karmiace, ale maja juz takie biegajace kocieta, nie wiem czy przyjma takie malenstwa.
W schronisku jest taka kotka z jednym maluszkiem ale to chyba niezbyt dobry pomysl.

Napisane:
Wto kwi 28, 2009 13:22
przez Tweety
nasze mamuśki mają już podchowane maleństwa a te najmniejsze odkarmiamy sami ale chociaż podniosę

Napisane:
Wto kwi 28, 2009 13:37
przez Lidka
Koteczke karmiaca ma tez Halbina z Zabrza. Kotka jest ze schroniska ale na tymczasie u niej i ma tylko malenkie choc juz widzace jedno dziecka. Moze by przyjela?
Potrafisz szukac na forum?
Tu masz link do wiadomosci
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=86 ... &start=600

Napisane:
Wto kwi 28, 2009 13:45
przez Zakocona
Dasz radę odkarmić jak się do tego weźmiesz. Nie jest łatwo. Trzeba im podawac mleko co 2 godziny przez 2 tygodnie, potem co 3 godziny. Mixol jest dobry. Kupisz go u weta. Ja takie 2 odchowałam. Jeździłam z małym do pracy i był ze mną cały czas. Wyrosła potem z niej wielka kocia.
Druga znalazła dom.

Napisane:
Wto kwi 28, 2009 14:29
przez Jonata
Dziękuję za odzew,
sama nie wiem co jest dla maluchów najlepsze... Boję się że nie dam rady ich wykarmić

Są słabiutkie, nie bardzo mają ochotę pić mleczko.
Na razie karmię je właśnie co 2 godziny niemowlęcym Bebikiem, dziś popoludniu wterynarz sprowadzi jakieś specjalne mleko dla kociąt- chyba właśnie ten Mixol.
Jak radzicie- szukać dla niej tej zastępczej mamy czy jednak karmić samemu? Ja już sama nie wiem jak lepiej

Napisane:
Wto kwi 28, 2009 14:31
przez Mała1
w schronisku sa dwie kotki z mlekiem, ale musiałbys kocice wziąc do siebie, nie ma sensu zupełnie podkładac kociaków w schronisku.
No i zawsze jest niebezpieczenstwo,ze cos mama przywlecze.

Napisane:
Wto kwi 28, 2009 14:39
przez Tweety
Jonata pisze:Dziękuję za odzew,
sama nie wiem co jest dla maluchów najlepsze... Boję się że nie dam rady ich wykarmić

Są słabiutkie, nie bardzo mają ochotę pić mleczko.
Na razie karmię je właśnie co 2 godziny niemowlęcym Bebikiem, dziś popoludniu wterynarz sprowadzi jakieś specjalne mleko dla kociąt- chyba właśnie ten Mixol.
Jak radzicie-
szukać dla niej tej zastępczej mamy czy jednak karmić samemu? Ja już sama nie wiem jak lepiej
jedno drugiemu nie przeszkadza. Mamka na pewno byłaby lepsza, bo poza karmieniem trzeba tez pamiętać o masowaniu brzuszków aby maluchy załatwiały się, zapewnić odpowiednią temperaturę (o ciałach odpornościowych w mleku nie wspominając)

Napisane:
Wto kwi 28, 2009 14:45
przez sawanka1
mieszkam na operetce , jeśli chcesz mogę Ci pokazać jak pielegnuje się takie maluszki ( odchowałam wprawdzie dwutygodniowe ale wszystko jest takie samo) mixol dostaniesz u weta na fredry (koło targowiska balcerek)
tam w puszcze jest od razu butelka ze smoczkiem do karmienia , jeśli mogę jakoś pomóc to na pw masz mój nr tel , powodzenia


Napisane:
Wto kwi 28, 2009 14:54
przez Lidka
Ja jezdzilam z moim Szeryfem przez miesiac do pracy.
Podziele sie wszystkimi wiadomosciami i radami.
Choc napewno kotka bylaby lepsza. Moze zdecydujez sie na te ze schroniska?

Napisane:
Wto kwi 28, 2009 15:56
przez Jonata
Napisałam na razie wiadomość do Halbiny- może akurat by się udało.
Pomoc proponowała wspaniała osoba z Torunia ale to niestety za daleko:(
Raczej nie zdecydowałabym się wziąć mamy kociej ze schroniska- oprócz maluchów mam jeszcze w domu psa i 2 koty więc to już byłoby za dużo.
Na razie stosuję się do wszystkich porad- kociaki troszkę jedzą, śpią sobie na termoforku tylko co chwile piszczą i trzeba je uspokajać głaskaniem. No zobaczymy co dalej...
Maluchy są dziećmi piwnicznej kotki, którą od kilku miesięcy bezskutecznie usiłowaliśmy złapać do sterylizacji. Właściwie miały zostać uśpione, jednak tak głośno płakały że zapadła decyzja że je ratujemy. Są śliczne- jeden biało-rudy, drugi trzykolorowy(pewnie kotka).

Napisane:
Wto kwi 28, 2009 15:59
przez ryśka
Jonata, jeśli kocięta mają, tak jak piszesz, 2 dni, to ZDECYDOWANIE szukaj kotki/weź kotkę karmiącą - odchowanie ich będzie trudne.
Skąd masz pewność, że kotka je odrzuciła? Może tylko nie było jej długo w gnieździe?

Napisane:
Wto kwi 28, 2009 16:15
przez Jonata
Wiem to z relacji karmiciela tych kotów. Człowiek jest delikatnie mówiąc bezmyślny! Wziął kociaki do rąk zaraz po urodzeniu bo chciał je przenieść w inne miejsce. I od tej chwili kotka już do nich nie podeszła- były bez żadnej opieki przez pół dnia i całą noc. Kociątek była czwórka- pozostałych dwóch już nie dało się uratować. Wiem że to co piszę jest straszne:(:(:(

Napisane:
Wto kwi 28, 2009 18:08
przez Mała1
mama Elza od halbiny jest przeziębiona-mała tri tez
obawiam sie ,ze maluchy od razu złapią coś
mała tri ma juz miesiąc poza tym.
Ja tylko piszę,wcale nie naciskajac na mame ze schroniska, ale jakbyś sie decydowała to musiasz dac znac dzis.
Jedna z mam,ktora ma małe-jest na obserwacjii, po kogos ugryzła i to charakterna kotka.
Druga natomiast jest bardzo miła, wczoraj urodziła i miot został uspiony.Jutro rano ma dostac cos na powstrzymanie laktacjii, wiec decyzje musisz podjac jesli o niej pomyslisz-dziś