Strona 1 z 1

czarne

PostNapisane: Śro wrz 24, 2003 19:06
przez Emilka
Mam pytanie do opiekunow czarnych kotow...calych czarnych bez bialych znaczen. Chodzi mi o to czy nie macie problemow w ciemnosciach dostrzec waszego kota :) Szkaradka jest cala czarn ai na dodatek malutka...Gdy jest ciemno w mieszkaniu przez przypadek mozna ja kapnac lub nadepnac co juz sie niestety zdazylo :( zastanawiamy nad zakupem odblaskowej obrozki ale nie wiem czy to cos da :)

Pozdrawiam

PostNapisane: Śro wrz 24, 2003 19:33
przez ipsi
nie..zero problemow..bynajmniej ja mam, bocian nei raz zdepnalby chocia :roll: ja moje czarne kocie dziecko namierzam jak nietoperz :wink:

ale fakt faktem zabe mi latwiej zobaczyc...ma biale girki i czesc zadka..a to ulatwia namierzanie 8)

PostNapisane: Śro wrz 24, 2003 19:38
przez Kiara
Dla takiego malego czarnego diabelka proponowalabym odblaskowa obroze ze swiatelkami - mamy taka dla Paczusia, nosi ja w nocy na dzialce i widac go w linii prostej nawet z 300 m, a odbicie latwo zauwazyc w kazdym kacie. Tylko ze musialaby latac w szelkach, bo te obroze mocuje sie w pasie :roll:

PostNapisane: Śro wrz 24, 2003 19:40
przez Keskese
hm..... z czarnym Lucyferem nie mam problemów ;) on sam schodzi nam z drogi :lol:
Ale za to z FiLemonem.... zwłaszcza w kuchni (tu się najczęściej kręci) - na prawie białych kaflach....

PostNapisane: Śro wrz 24, 2003 19:49
przez eve69
nie mamy jakos :D

PostNapisane: Czw wrz 25, 2003 8:13
przez Nelly
Powoli się uczę namierzać :D jest lepiej.
Na początku faktycznie, po przyzwyczajeniu do "odblaskowego" bo jasnego Maurycego Liza była "cicho-ciemna" i niebezpieczna :D

PostNapisane: Czw wrz 25, 2003 8:22
przez Inka
Misiaczek ma odblaskowa obroze. Ale na te zwykla odblaskowa to tez musi jakies swiatlo padac, aby bylo ja widac, bo w kompletnych ciemnosciach i tak nie zobaczysz.

PostNapisane: Czw wrz 25, 2003 14:05
przez Anusia
ja tam z Melka nie mam problemu - jakies pole magnetyczne wokol siebie wytwarza albo co... :)

PostNapisane: Czw wrz 25, 2003 14:09
przez Basia_G
Nie mam. Oczy to Kacperwi się świecą jak dwie lampeczki to trudno nie dostrzec.

PostNapisane: Czw wrz 25, 2003 14:29
przez Aggatt
ja tez nie mam problemow, ale nie wiem czy moge sie wypowiadac, bo Lestat ma jeden bialy wlosek 8)

PostNapisane: Czw wrz 25, 2003 14:32
przez Agness
Lamia nie jest czarna, właściwie ma tylko łepek nieco czarny, jest szylkretową panienką, ale i tak w nocy bardzo uważnie stąpam jak nie ma zapalonego światła. Dobrze, że zaczyna mi nieco jaśnieć ;) Jednak i tak zawsze przy Ramzesie będzie ciemnym diablątkiem :twisted:

PostNapisane: Czw wrz 25, 2003 14:45
przez Anja
Hm, hm 8) tu potrojna specjalistka od czarnuchow :wink: .
HrupTak jako jedyna ma niby mala biala plamke na piersiach, ale czasem w ciagu dnia tez jej nie widac.
Jak sobie radze w nocy? Po obudzeniu sie nie zapalam swiatla i zazwyczaj natychmiast widze moje kochane czarnuchy, a potem jak wstaje to rozpoznaje je po tupocie lapek. Jezeli zas nie moge ich zobaczyc to laze jak pijana czapla, sadzac 3-metrowe susy i w ten sposob unikam kolizji.
Przez dwa lata, od kiedy koty sa z nami, ani ja, ani TZ nie nadepnelismy zadnego z nich.
O obrozy moge zapomniec, Brucek i Rysiek ukreciliby sobie szyje ze zlosci :twisted: .

PostNapisane: Czw wrz 25, 2003 14:56
przez Anusia
Aggatt! Lestat ma bialy wlosek??? Bo Melka tez ma jeden - przy ogonku... ;) moze dlatego nie mam problemu z dostrzezeniem jej w nocy... ;)

PostNapisane: Czw wrz 25, 2003 15:23
przez vitez
1 sposob: nie laze po ciemku po domu
2 sposob: gdy juz musze lazic po ciemku (np zanim dotre do wlacznika swiatla) to chodze krokiem "lyzwowym" (nie podnosze stop z ziemi), nie jest to na tyle trudne czy meczace by sie starac o obrozke czy inny lokalizator kota.