Wiem, że było wiele tematów na temat zabezpieczenia okien, balkonów, itp.
Większość metod opiera się jednak na "trwałym" mocowaniu - wierceniu, itp. A jak wiadomo nie zawsze jest to możliwe (np mieszkamy w wynajmowanym mieszkaniu, mieszkamy u rodziców, którzy nie chcą się zgodzić na wiercenie, albo po prostu nie chcemy wiercić w oknie, czy wiele innych)
Mocowanie siatki do plastikowego okna, bez wiercenia, itp:
Postanowiłam więc napisać, jak osiatkowałam swoje okno
*) czas wykonania: pół godziny-godzina, w zależności od wprawy (nie licząc zakupów, itp)
*) koszt: koszt siatki + koszt prętów (stalowych lub aluminiowych) - u mnie dwie sztuki po mniej więcej 10zł, u mojej mamy, ok 30zł, bo i okno większe
U mnie konstrukcja już przetestowana przez kotecki, u mamy w fazie przygotowań
*) potrzebne narzędzia, itp:
- siatka
- pręty (np aluminiowe, ja wykorzystałam rurki aluminiowe z obiego średnicy 0.8cm, mogą być cieńsze, stalowe, ale ważne, żeby dało się je wygiąć pod kątem ~95%, i były na tyle sztywne, żeby nie dało się ich łatwo wygiąć
- silny facet - tj ktoś, kto nam wygnie te pręty (ja wykorzystałam tż-ta, reszta konstrukcji jest całkowicie wykonalna bez użycia większej siły)
- trochę chęci i czasu
Wykonanie:
Zasada wykonania jest prosta
W zależności od tego, jakie mamy plastikowe okno....
W starszych plastikowych oknach jest taki głębszy rowek (szerokości ~cm), na który większość klnie, bo tylko bród się w nim zbiera...
W nowszych tego rowka nie ma, tzn jest, ale płytszy - wówczas jest trudniej..
Zaczniemy od okna starszego typu
Mierzymy okno (tj skrzydło okienne, bo siatkowane jest każde skrzydło oddzielnie), ale nie wymiar dziury, a maksymalne wymiary w tym rowku
Z wygiętych prętów mamy dwie litery L
naciągamy na to siatkę (przeciągałam siatkę po oczki wzdłuż krawędzi) tak, aby cała ramka złożona była z dwóch L.
Pozostaje teraz włożyć ramkę z siatą - najpierw jedno L, potem drugie odwrotnie (tzn jedno L to np strona lewa i dół, drugie prawa i góra), uważając, żeby na łączeniach nie spadła siatka
wkładamy najpierw krótszą część, a potem dłuższą - pręt sprężynuje, ale się da (jak da się tak wygiąć, to znaczy, że zdecydowanie za słaby pręt...)
a potem wkładamy drugi
i siatka zamocowana
Żeby wyjąć siatkę trzeba mocno pociągnąć za siatkę przy dłuższej części (u mnie trzeba przy tym użyć duuużo siły... - jak złapałam za siatkę, i swobodnie się oparłam (tzn zaparłam o ścianę i zawisłam na niej - nie będę ryzykować wypadnięcia ;P), to spokojnie wytrzymała - rowek jest głęboki, i bez użycia na prawdę sporej siły konstrukcja jest stabila
(u mnie dodatkowo jest zrobione tak, że L-ki wzajemnie się blokują - wystarczy długości dobrze wymierzyć )
Jeśli siatka nie jest naciągnięta za mocno, to spokojnie można zamykać okno, itp.
W nowszych oknach jest problem, bo rowek jest płytszy... Ale też można sobie poradzić
Zasada taka sama, ale nieco utrudnień:
Ponieważ rowek jest płytki, można znacznie dokładniej zmierzyć - to musi być na wcisk, nie może być luźne, żeby ramka nie wpadła do mieszkania wraz ze wspinającym się po niej kotem (po zewnętrznej ramka jest znacznie mniejsza, na zewnątrz na pewno nie wypadnie)
Od środka głębokość ramki to kilka mm... (w starszym oknie 2cm), ale dodatkową funkcję blokującą pełnią mechanizmy (np to do zamykania, zawiasy, itp)
Jeśli ramka będzie na ścisk włożona, to zda egzamin i będzie bardzo stabilne
W wypadku większego okna (gdy nie możemy kupić pręta o długości co najmniej połowy długości okna) najprościej wygiąć pręty w dwie litery C, a w krótsze kobi dać "rozporniki" - kawałek rurki, który na siłę wejdzie od jednej pionowej krawędzi do drugiej - można też rurki skręcić śrubkami, itp - w zależności od swojego okna można pokombinować, ale zasada jest mniej więcej taka sama, i się sprawdza
Jutro wrzucę fotki mojej konstrukcji (dzisiaj wrócę późno...), jak skończymy u mamy, to również obfocę (ale najpierw musi sobie kupić pręty, a to najdłużej trwa...)
Ważne rady:
*) celowo napisałam o wyginaniu do kąta ~95% - jak wygniemy pręty do kąta prostego, to nie będą tak sprężynować (jeśli kąt będzie ostry, to będzie się ledwo trzymać...), jeśli kąt będzie nieco rozwarty, to konstrukcja sama się usztywni (nieco fizyki się przydaje ;P)