Lidka pisze:Ze strachem zagladnelam do watku.
A tu taka niespodzianka:))
To rzeczywiscie watek dla wszystkich ciezarnych, ktorym rodzina, lekarze i dalszi i blizsi znajomi nakazuja natychmiast wyrzucic koty.
Pisz jak najwiecej i okraszaj watek takimi slicznymi zdjeciami. Bedzie jak ten plasterek na rany:))
Z takimi nianiami bedzie Ci o wiele latwiej wychowywac nastepnego kociarza:)
Dlatego założyłam ten wątek. Doskonale wiem jak to jest !!! Sama tego niestety doświadczyłam- nie macie pojęcia jaka jest presja otoczenia, czasami czułam się jak wyrodna matka, która stawia zwierzaki ponad własne dziecko!!!
Nawet moja własna matka, która wychowała mnie ze zwierzakami(bo odkąd pamiętam spałam z kotem w łóżku) zapewne pod wpływem koleżanek oświeconych inaczej zaczęła się "martwić" jak to będzie ...
Nie rozumiem tego zupełnie skąd ten fałszywy wizerunek kota i zwierząt w ogóle w życiu dziecka.
Wierzcie mi, łatwiej mi było przekonać do kotów w domu moją teściową, która jest prostą kobietą ze wsi niż wykształconą panią położną !!! O mały włos a zeszła by na zawał gdy zobaczyła kota w pokoju dziecka (a widziała tylko jednego !!! wstyd się przyznać ale nie wyprowadzałam jej z błędu ...po prostu nie miałam siły jej uświadamiać tym bardziej że widać było że nie miałam szans...) Nawet zaczęłam się bać (wiem że to paranoja) że zabiorą mi dziecko, gdyż była u mnie aż 5 razy sprawdzić czy dziecko żyje (gdzie standardowo bywa u młodych matek ze dwa razy).
Tak więc wiem co przeżywają te biedne kobiety ale mam nadzieję że się nie poddadzą i będą walczyć o swoje "futrzaste" dzieci tak jak o rodzone
Bo warto i nic nie zastąpi widoku bawiącego się dziecka z psem lub kotem!!!
A twardych niedowiarków odsyłałam na stronę, która dla mnie była pociechą i inspiracją w wielu trudnych momentach ...
http://kocia_stronka.republika.pl/kot_i_dziecko.html