Pożar w zaklętym dworze. 6 odłowionych plus 3 maluszki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 15, 2009 11:53 Pożar w zaklętym dworze. 6 odłowionych plus 3 maluszki

http://www.tvnwarszawa.pl/-1,1595576,0, ... omosc.html

Boże, tam mieszka ok 10 kotów. Mam nadzieję, że uciekły, wszędzie są otwarte okna.
Koty miały w piwnicy powstawiane pudła styropianowe i zrobione legowiska.
Moja współkarmicielka tam jest. Ona chce tam wejść sprawdzić czy któryś nie ranny.
Ale przecież to grozi zawaleniem.
Co robić??????
Ostatnio edytowano Wto kwi 21, 2009 11:27 przez Prakseda, łącznie edytowano 1 raz
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro kwi 15, 2009 12:00

Zachowaj spokój - koty na pewno uciekły.
Pewnie nie pokażą się z powrotem do razu, tylko za kila dni.

Tylko będzie problem z nowymi "miejscami noclegowymi"...
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro kwi 15, 2009 12:10

Spokojnie...przecież taki ogien nie ogarnia budynku w ułamku sekundy...napewno jak koty tylko poczuły swąd wyniosły sie w bezpieczne miejsce...
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Śro kwi 15, 2009 12:13

Trudno zachować spoĸój, trzęsą mi sie wnętrzności.
A ja z daleka, w pracy, w innym mieście.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro kwi 15, 2009 14:46

niech Twoja znajoma porozmawia ze strażakami- muszą przecież sprawdzić cały budynek, czy nie było w nim ludzi.
jeśli jeszcze nie sprawdzili- niech powie, że tam mieszkały koty, niech przy okazji sprawdzą... ale nawet jeśli jest już po fakcie, to napewno widzieli, czy zwierzaków nie było.

spokojnie, strażacy to dobre dusze, skoro już wchodzą w niebezpieczne miejsce to uratowaliby koty- gdyby tam były...
ale na pewno uciekły, głowa do góry :ok:
Obrazek

ksiezna_kluska

 
Posty: 1160
Od: Wto lut 03, 2009 17:04
Lokalizacja: warszawa/ ząbki

Post » Śro kwi 15, 2009 14:54

Ja też uważam że uciekły ,u mnie jak rozbierali stare magazyny wszystkie koty jak rozwalali w ciągu dnia przenosiły sie obok na podworko a w nocy wracały na stare miejsce :( smutno mi było na nie wieczorem patrzeć ,ale dzięki temu że wracały ,ja zostawiałam jedzenie a one nie poszły daleko .Mimo rozwalania dzwigiem koty nie ucierpiały .
Tylko teraz trzeba pilnować jak będą zabijać wejścia (bo pewnie będą)i zostawić im wyjście.
Ja też wtedy strasznie się denerwowałam i jak tylko robotnicy kończyli od razu leciałam i nawoływałam całe towarzystwo.
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Śro kwi 15, 2009 14:54

ksiezna_kluska pisze:niech Twoja znajoma porozmawia ze strażakami- muszą przecież sprawdzić cały budynek, czy nie było w nim ludzi.
jeśli jeszcze nie sprawdzili- niech powie, że tam mieszkały koty, niech przy okazji sprawdzą... ale nawet jeśli jest już po fakcie, to napewno widzieli, czy zwierzaków nie było.

spokojnie, strażacy to dobre dusze, skoro już wchodzą w niebezpieczne miejsce to uratowaliby koty- gdyby tam były...
ale na pewno uciekły, głowa do góry :ok:


Stażacy są na miejscu, bo jeszcze sie dopala. I pewnie tam jeszcze dlugo będą dyżurować.
Jak wrócę to zaraz tam pójdziemy. Paliła sie góra, piwnice chyba nie. Ale są zalane.
Co prawda koty chodziły po wszystkich kondygnacjach.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro kwi 15, 2009 20:27

i jak?

wiesz już coś...?
Obrazek

ksiezna_kluska

 
Posty: 1160
Od: Wto lut 03, 2009 17:04
Lokalizacja: warszawa/ ząbki

Post » Czw kwi 16, 2009 8:33

ksiezna_kluska pisze:niech Twoja znajoma porozmawia ze strażakami- muszą przecież sprawdzić cały budynek, czy nie było w nim ludzi.
jeśli jeszcze nie sprawdzili- niech powie, że tam mieszkały koty, niech przy okazji sprawdzą... ale nawet jeśli jest już po fakcie, to napewno widzieli, czy zwierzaków nie było.

spokojnie, strażacy to dobre dusze, skoro już wchodzą w niebezpieczne miejsce to uratowaliby koty- gdyby tam były...
ale na pewno uciekły, głowa do góry :ok:


Nie sprawdzali budynku, w ogóle tam nie wchodzą. Groźba zawalenia.
Pytałam o koty, niestety facet nie był życzliwy. Spojrzał na mnie z ironią i powiedział z kpiną: Jak znajdziemy jakiegoś, to weżmiemy w kieszeń i zawieziemy do jednostki.
Nie wziął mojego telefonu. Przypomniałam mu, że jak znajdzie ranne zwierzę, zobowiążany jest wezwać patrol Eko Straży Miejskiej.

Wczoraj wieczorem część kotów wróciła w porze karmienia. Teren był pilnowany przez ochroniarza ale facet trochę "wzięty pod włos" pozwolił nam zostawić jedzenie. Potem przyjechała Straż Miejska i w trosce o nasze bezpieczeństwo prosili by odejść. :wink:

Ja te koty muszę wyłapać. Tam już nie ma dla nich miejsca. Budynek będzie zabezpieczony i ogrodzony. Tam będzie toczyć się wojna między Konserwatorem Zabytków a deweloperem.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw kwi 16, 2009 8:43

Kciuki :ok: :ok: :ok: za szybkie znalezienie kotów i ich przeniesienie.
Trzymaj sie Praksedo!
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Czw kwi 16, 2009 8:46

Raczej nie będzie możliwości postawienia budek na terenie ogrodzonym (nie w budynku ,tylko na zewnątrz)?
Wojna na pewno będzie trwała ,czy to przejąl prawnie właściciel ?czy już sprzedał deweloperowi ?kto tam w tej chwili rządzi?
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Czw kwi 16, 2009 9:01

Henia pisze:Raczej nie będzie możliwości postawienia budek na terenie ogrodzonym (nie w budynku ,tylko na zewnątrz)?
Wojna na pewno będzie trwała ,czy to przejąl prawnie właściciel ?czy już sprzedał deweloperowi ?kto tam w tej chwili rządzi?


Nie, na zewnątrz nie ma możliwości, to jest przy parku - ludzie, psy, w nocy menele, itp
Nie wiem, w końcu, to tam rządzi. Ochroniarz mówił, że dziś z zagranicy przyjeżdza właściciel. W "Zyciu Warszawy" piszą jakoby już developer przejął teren.
Tak czy tak, koty już tam nie pomieszkają.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw kwi 16, 2009 10:57

A masz pomysł, dokąd je przenieść?
Jeśli będziesz potrzebowała wsparcia, to pisz.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15243
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw kwi 16, 2009 11:10

mziel52 pisze:A masz pomysł, dokąd je przenieść?
Jeśli będziesz potrzebowała wsparcia, to pisz.


Jeszcze nie, ale coś wymyślę.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw kwi 16, 2009 11:21

Aha, to pewnie sam developer zlecił podpalenie ;) Niestety, wiem z róznych źródeł, że tak się robi. Kiedy budynek jest w mocy konserwatora na atrakcyjnym miejscu, po spaleniu zostaje ruina, której sie nie da już odremontować.
Na pewno tam juz nie będzie miejsca dla kotów. :(

amcia

 
Posty: 244
Od: Czw lis 01, 2007 19:23
Lokalizacja: Warszawa - Anin

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bajera i 24 gości