Strona 1 z 1

problem moralny?

PostNapisane: Pon wrz 22, 2003 22:24
przez Beata
Ilu z Was, wiedzac na 100%, ze jeden z kotow umarl na nieuleczalna chorobe, i reszta tez moze byc zarazona ale nigdy, do samego konca, nie bedzie wiadomo, zdecydowaloby sie wziac "przed czasem" (weci sugeruja 6 m-cy, nie dajac jednak ZADNYCH gwarancji) malego kotka??? :?

Problem moralny tylko dla mnie??? CZy normalna sytuacja zyciowa? :wink:

PostNapisane: Pon wrz 22, 2003 22:40
przez Nelly
Tu nic nie było napisane :roll: Wymazałam :wink:

PostNapisane: Pon wrz 22, 2003 23:06
przez Falka
Nie wzięłabym.
Chyba, że kociak byłby bezpośrednio zagrożony utratą życia i po prostu nie byłoby żadnego innego wyjścia ale nawet wtedy starałabym sie odizolować go od innych kotów i jak najszybciej znaleźć choćby dom zastępczy.

PostNapisane: Pon wrz 22, 2003 23:08
przez ipsi
nie odwazylabym sie zaryzykowac...to moglby sie zle i dla niego skonczyc i dla rezydentow.. :? stresy wyzywalaja czasem ukryte chorobska...
nie stanowczo nie...odczekaj tyle ile wet mowil...to bedzie pewniej..

PostNapisane: Pon wrz 22, 2003 23:23
przez ryśka
Myślę, że kiedy ryzko jest naprawdę minimalne (tu potrzebne zdanie weta) to warto je podjąć.
Dlaczego? Bo całe mnóstwo kociaków nie umiera na FIP (zupełnie potencjalny), tylko po prostu z głodu i popularnych do bólu chorób, na ulicach. I sądzę, że gdyby mogły o sobie decydować to zaryzykowałyby.

Za każdym razem kiedy bierzemy więcej niż 1 kota ryzykujemy, tylko po prostu zwykle nieświadomie.

PostNapisane: Wto wrz 23, 2003 7:18
przez Beata
Wetka potwierdzila dzisiaj, ze minimum 6 m-cy, po FIPie. Koniec dylematow moralnych :(

PostNapisane: Wto wrz 23, 2003 10:16
przez eve69
ja jednak zgadzam sie z ryska. Zwlaszcza w przypadku gdy kocie wziete do domu z ulicy we wrzesniu z powiedzmy katarem, ma minimalne szanse zeby przezyc zime.

PostNapisane: Wto wrz 23, 2003 11:08
przez PumaIM
Myślę tak jak Ryśka. Kiedy rozważa się co być może, a co na pewno będzie... Jeszcze mamy dosyć ciepłą jesień, ale za miesiąc, dwa - będą już przymrozki. Kiepska pora dla kocich dzieci, szczególnie jeśli nie są silne i zdrowe. Wiele nie dotrwa do wiosny.

ryśka pisze:Za każdym razem kiedy bierzemy więcej niż 1 kota ryzykujemy, tylko po prostu zwykle nieświadomie.

No właśnie. Dziczek wzięty z ulicy, z piwnicy, nawet ze schroniska - to jest narażanie rezydenta/ów, bo nigdy do końca nie wiadomo, co przyniesie. Ryzykujemy, bo mamy nadzieję, że nic nie będzie. I na szczęście w większości przypadków mamy rację...

No, ale ja to raczej teoretyzuję. :roll: I tak każda sytuacja jest inna... i każdy ostatecznie musi sam podjąć decyzję.