Strona 1 z 1

Jaka szansa na...?

PostNapisane: Pon wrz 22, 2003 19:57
przez vivien
Czy jest jakakolwiek szansa na wykarmienie jednodniowego kociaka :?:
Znowu dotarł do mnie taki kociaczek, nawet znalazłam mu mamkę, ale niestety umarł :cry: Zachowywal się tak jakby nie umiał ssać, albo oddychać. Nie mam pojęcia czy jest w ludzkiej mocy wykarmienie takiego maleństwa, którego jego własna mama nawet nie wylizała. Smutno mi strasznie :cry: :( :cry:

PostNapisane: Pon wrz 22, 2003 20:11
przez zuza
Szansa jest. Ale niestety niewielka :-(
Przykre :-(
Ale probowac trzeba, czasem sie udaje... Bea odchowala malentasa.

PostNapisane: Pon wrz 22, 2003 20:14
przez Beata
:cry: Przykro mi bardzo.

Na pewno mozna probowac, pipetka. Macius od Bei byl malusi i ma sie calkiem dobrze :D . Samo wylizanie przez matke chyba nie jest wazne, raczej karmienie i masowanie, zeby sie wyproznil, i trzymanie w cieple. Tak mi sie wydaje :?

PostNapisane: Pon wrz 22, 2003 20:38
przez Estraven
:(

Możliwe jest (np. Uszek) ale z tego co piszesz kociak mógł urodzić się z jakąś wadą wrodzoną, a w takich sytuacjach... :roll:

PostNapisane: Pon wrz 22, 2003 20:44
przez ipsi
a to nie jest tak ze jesli cos z malym jest nie tak to po urodzeniu zostaja odrzucane przez matki? :?:

smutno.. :(

PostNapisane: Pon wrz 22, 2003 20:51
przez Estraven
ipsi pisze:a to nie jest tak ze jesli cos z malym jest nie tak to po urodzeniu zostaja odrzucane przez matki? :?:

Zazwyczaj tak, ale powód może być też inny, chociażby brak pokarmu u kocicy (co nie musi ważyć o wadach kociąt), stres albo czysty przypadek. Człowiekowi trudno z góry wyczuć.

PostNapisane: Pon wrz 22, 2003 20:53
przez ipsi
ojj przyroda swoje ciezkie prawa ma... :?
szkoda wielka szkoda zwierzaczkow...

PostNapisane: Pon wrz 22, 2003 21:31
przez ryśka
:cry: smutno bardzo...

PostNapisane: Wto wrz 23, 2003 8:03
przez Kazia
Można wykarmić kociaki zupełnie bez matki, od urodzenia.
Ale jeśli kociak umarł to najpewniej miał jakąś wade wrodzoną, a wtedy raczej nie ma szans.

PostNapisane: Wto wrz 23, 2003 9:14
przez vivien
Dzięki wszystkim. Po prostu było mi smutno i musiałam to napisać.
Myślałam, że to może jakaś młoda kotka wpadła w szok poporodowy i porzuciła maleństwo, ale chyba rzeczywiście maleństwo było chore.
Cóż, próbujemy oszukać naturę, ale ona wie swoje i okazuje się, że musi być tak jak ona postanowiła.