Co z nimi zrobić...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 22, 2003 13:55 Co z nimi zrobić...

Witam.
W mojej piwnicy od wiosny znajdują się 2 małe koty. Mieszkam w bloku i wiem, że stanowią one problem dla zdecydowanej większości mieszkańców. Jest o tyle źle, że przez całe dotychczasowe życie przebywały tylko w tym miejscu o nigdy nie były na zewnątrz, nie widziały słońca. Co prawda odwiedza je ich matka, wskakująca do nich przez okienko, ale one tego nie potrafią. Często pałętają się z ciekawości na schodach, ale są bardzo bojaźliwe.
Tydzień temu moja mama z pewną inną panią uznały, że oddamy je do schroniska, gdzie na pewno mniej by się męczyły (zostałyby odpchlone, żyłyby w naturalniejszych dla nich warunkach). Po pierwszym telefonie powiedziano nam, że wystarczy wezwać wóz interwencyjny i oni się tym zajmą. Jednak gdy zadzwoniłyśmy żeby się umówić z kierowcą, powiedziano nam, że to jest bardzo drogie i w tej sprawie trzeba składać podania i pisma po urzędach, żeby ktoś coś z tym zrobił. Biurokracja :(
Nadchodzi zima, będzie coraz ciemniej, a gdy zaczną grzać kaloryfery, grozi plaga pcheł (tam dość często ktoś chodzi). Poza tym jakby niezbyt chętnie załatwiają się do piasku, który im ktoś przyniósł - nieczystości są w całej piwnicy, a sprzątaczki odmawiają już sprzątania.
Nie mamy pomysłu, co z nimi zrobić. Są to 2 czarne kotki. Tylko jeden daje mi się głaskać i ogólnie jest z niego pieszczoch (przypuszczam, że to samiec), ale na ręce nie daje się brać. Za to drugi jest bardzo dziki - wystarczy ukradkiem go dotknąć i już ucieka jak oparzony. Pierwszy reaguje na swoje imię i przybiega do nogi, więc myślę, że miałby spore szanse zaprzyjaźnienia się z ewentualnym właścicielem.
Proszę o jakieś pomysły, sugestie dotyczące pomocy tym kotkom...

Iselle

 
Posty: 6
Od: Pon wrz 22, 2003 13:35
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pon wrz 22, 2003 15:01

Troszkę szkoda, że tak późno się za zmianę ich sytuacji zabieracie... :( Kiedy były maluszkami było o wiele łatwiej znaleźć im domy i miejsce.
Ciężko poradzić cokolwiek co byłoby dla nich naprawdę dobre...

Na Waszym miejscu:

1) wysterylizowałabym kotkę-matkę (bo za rok będziecie mieć tą samą sytuację);
2) złapałabym kociaki do klatki-łapki (z jakim schroniskiem ma umowę Dąbrowa?) i próbowałabym z nimi pogadać w mieszkaniu - a nuż się przez kilka tygodni uda je oswoić i potem znaleźć im domy?
Skoro kocurek podchodzi i pozwala się głaskać to może szybko się w domu zaaklimatyzuje?


:idea: napisz koniecznie do Pini !!! Zdaje się, że ma dobry dom na wsi dla dorosłych kastrowanych kotów. Najpierw jednak musiałabyś je złapać i wykastrować - koniecznie.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon wrz 22, 2003 17:26

No niestety, jak były małe, to były jeszcze bardziej dzikie (jeden przez jakiś czas wcale nie wychodził w obecności człowieka i myślałyśmy, że zdechł). Ich matkę widziałam raz i szłam za nią, ale mi uciekła.
Ostatnio miałam pomysł, żeby wyprowadzić tego odważniejszego na spacer i może do domu (bo na dworze, gdyby został sam, zapewne zagryzłyby go inne koty). U mnie jednak nie bardzo może zamieszkać, bo po tym jak były kiedyś dwa koty, mama nie ma do nich cierpliwości. Poza tym jakiś czas temu przywlekłam ich pchełki i nie dawały nam żyć. :?
No właśnie, przydałoby się odpchlić. Ale obroży nie da rady założyć, skoro są tak dzikie, a puder ? Druga opiekunka zrobiła im wejście do swojej piwnicy i położyła im tam ręczniki - może tam coś rozsypać ?
Dąbrowa Górnicza jest przypisana do Chorzowa (o dziwo, bo przecież jest schronisko w Sosnowcu). Bardzo na to liczyłam, miałam już nawet w planach odwiedzanie kociaków, a tu takie coś.
A ile kosztuje taka sterylizacja ? Może gdyby dały się złapać do łapek to nie wiem jak bardzo by w nich szalały.. szkoda, że nie rozumieją, że to dla ich dobra.
Domek muszę im znaleźć jak najprędzej, bo ponoć jak wcześniej kiedyś bywały tam koty, to w niedługim czasie je wyłapywano i topiono.. :( Naprawdę nie wiem.. jeśli z tamtą propozycją nie wyjdzie to co.. mam je wyprowadzić na dwór ? Dodam też, że niedaleko mam działkę i tam także kręci się dużo kotów - lepsze działki czy osiedle ?
Na razie skontaktuję się z tą poleconą osobą, dziękuję za odpowiedź.

Iselle

 
Posty: 6
Od: Pon wrz 22, 2003 13:35
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pon wrz 22, 2003 17:41

wyprowadzone na dwor nie poradza sobie, niestety......
jesli schronisko to takie, w którym koty traktuje sie dobrze - np. w rudzie slaskiej.
klatki łapki to najlepszy sposob na złapanie takich dzikusów.
Sterylizacja normalnie kosztuje ok.120 zł. - moge pomoc, wtedy bedzie tylko 60 zł.

sory za dziwne litery, ale pisze 1 reka bo na drugiej spi kot :)

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon wrz 22, 2003 17:48

Ale chyba nie ma czegoś takiego jak prywatne schroniska ? Bo chyba nie da się oddać zwierzęcia do tego spoza przypisanego rejonowo ?
Co do tej sterylizacji to muszę porozmawiać z mamą i tamtą panią, bo ja niestety nie zarabiam swoich pieniędzy, a u mnie w domu się nie przelewa.. Żeby dostarczyć kotki na zabieg to chyba trzeba by je uśpić :lol: Z tym wyprowadzaniem to miałam na myśli takie spacerki z kotkiem, żeby się przyzwyczajał i równocześnie żebym mogła go chronić (bardzo pląta mi się pod nogami). Ale nie wiem co z drugim, bo on może i czasem naśladuje tamtego, ale z daleka i nie ryzykowałabym wyciągania tego dzikusa z piwnicy..

Iselle

 
Posty: 6
Od: Pon wrz 22, 2003 13:35
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pon wrz 22, 2003 17:56

Owszem, można sie oddac gdzie indziej, tylko trzeba pogadac z kierownikiem schroniska i wyjasnic dlaczego chce sie oddać tu, a nie tam. Jakby w Rudzie sie nie zgodzili to jeszcze pomyślimy, bo kotów na lodzie zostawić nie można.

Ale najlepiej byłoby znleźć im nowe schronienie.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon wrz 22, 2003 18:03

Hmm.. a z tymi podaniami to w ogóle nie rozumiem o co chodzi. No tak, gmina ma pokryć ten wysoki koszt... ale to przecież nie jest transport limuzyną 8O Rozważałyśmy transport na własną rękę, tylko nie dysponujemy samochodem. Echhh.. gdyby nie były takie dzikie, to bym je na rękach zawiozła.
Aha, napisałam do pini1, ale to chyba nie ta osoba.. Mogę dostać dokładniejszy namiar ??

Iselle

 
Posty: 6
Od: Pon wrz 22, 2003 13:35
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pon wrz 22, 2003 18:23

Pini1 to właśnie TA osoba :D

Dziwne rzeczy mówisz o tych podaniach... Szczerze mówiąc nie rozumiem.

A koty możesz zawieźć sama - autobusem. Ale nie w rękach, tylko w pojemniakch - albo plastikowych albo wiklinowych.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon wrz 22, 2003 18:32

Więc Pini nie przyjmie więcej kotów - ma je w mieszkaniu.
Tak, mama mi powiedziała, że trzeba składać podania do urzędu miejskiego i jeszcze gdzieś tam o pokrycie kosztów.
Hehe... ja już z doświadczenia wiem, jak trudno jest przewieźć w torbie z materiału kota oswojonego - raz nam uciekł w pociągu, tak spanikował.
Najpierw jednak trzeba mieć dokąd zawieźć. Może zadzwonić do tej Rudy Śl. ? A może lepiej pojechać osobiście ?
Hmm.. a których schronisk wobec tego nie polecasz ? Wg mnie to chyba każde jest lepsze niż piwnica, gdzie nikt tych kotów nie chce (jak je dokarmiałam, to kryłam się przed ludźmi, bo nie jest to zbyt 'legalne').

Iselle

 
Posty: 6
Od: Pon wrz 22, 2003 13:35
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pon wrz 22, 2003 18:39

Ale Pini nie miał wziąć kotów do mieszkania :lol: Zapytaj o dom na wsi - czy jest aktualny. Pewnie sie nie dogadaliście.

Nie zgodzę się, że każde schronisko jest lepsze niż piwnica. - jeśli jest przepełnienie albo jeśli pracownikom nie leży na sercu ich los - piwniczne koty szybko umierają w schroniskach.
Zadzwoń do Rudy najpierw.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon wrz 22, 2003 18:41

Hmm.. zacytowałam mu fragment. dot. tego domu, więc chyba nie może być mowy o dogadaniu. Zadzwonię jutro do tej Rudy, a jeśli i tam nie da się nic wskórać, to gdzie jeszcze mogę ?

Iselle

 
Posty: 6
Od: Pon wrz 22, 2003 13:35
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, LimLim i 65 gości