Strona 1 z 2

Stowarzyszenie ciumkajacych i ciumkanych;)

PostNapisane: Nie wrz 21, 2003 12:12
przez kociamatka
Ciumkanie czyli takie cmokania z rytmicznym ugniataniem, ludzkiego ubrania.
Pitasz, pomimo, że to już stary koń wieczorem przeistacza się w malutkie kociątko. Myli mu się moje ubranie z mamą. Ssie ubranie na ramieniu, muruczy i depcze. JHak małe kociątko zupełnie.Potrafi w środku nocy przyjść na ciumkanie. Jestem najparawdziwszą kociąmama :D

Zastanawiałam się co może być przyczyną takiego zachowania. Taki rytułał odprawia praktycznie od pierwszych dni bycia z nami. Może to jakieś przeżycie z dzieciństwa, może jakoś matka go odtrącała. No nie wiem. Nigdy mi to nie przeszkadzało, raczej dziwiło. Pierwszy raz się spotkałam z takim zachowaniem...

PostNapisane: Nie wrz 21, 2003 14:23
przez betix
Może to nie jest ciumkanie ale cos w tym rodzaju. Simon musi zawsze przed spaniem przyjść i pomiziać się koło nosa i oczu i uwielbia miziać sie z ludzkim noskiem (noskiem czyt. nochalem :wink: )
Ale on ma dopiero gdzieś 10 tyg. jednak mam nadzieję, że tak mu zostanie to takie słodkie :lol: :D
Pozdrawiam wszystkie kocie mamy i ich dzieci!!!

PostNapisane: Nie wrz 21, 2003 15:50
przez Inka
Sisiula kiedys tak sie zapamietala w ugniatanku, ze az sie zaplula, i zrobilo jej sie zdziebko goopio :lol:

PostNapisane: Nie wrz 21, 2003 17:25
przez Beata
Leeloo ciumka mi ubranie na plecach jak siedzi na ramieniu, i ugniata i mruczy :D

PostNapisane: Nie wrz 21, 2003 19:53
przez KasiKz
Lucek przychodzi do mnie w nocy, kładzie się s pupskiem prawie na mojej głowie i zasypia. Tak sobie słodziutko śpi, a ja nawet nie mogę się ruszyć. Bo jak się ruszę to pójdzie do nóg, albo się obrazi. A tak to sobie słodziutko śpi :) Ostatnio tak przespaliśmy do 5 rano... 8)

PostNapisane: Nie wrz 21, 2003 19:57
przez moni_citroni
Ley wykorzystuje chwile, gdy pozostale swinki leza - podbiega do nich z wlaczonym traktorkiem i bierze sie do ciamkania :roll:
Totoro przyjmuje to z anielskim spokojem, Majka troche wymachuje lapkami a Pupsi warczy i sie wscieka :lol:

Maluchy sa przeslodkie, jak sie je mizia to spaceruja po czlowieku jednoczesnie go ugniatajac :)

PostNapisane: Pon wrz 22, 2003 5:49
przez Deli
KasiKz pisze:Lucek przychodzi do mnie w nocy, kładzie się s pupskiem prawie na mojej głowie i zasypia. Tak sobie słodziutko śpi, a ja nawet nie mogę się ruszyć. Bo jak się ruszę to pójdzie do nóg, albo się obrazi. A tak to sobie słodziutko śpi :) Ostatnio tak przespaliśmy do 5 rano... 8)


Szarka też śpi na mojej poduszce, zwykle spokojnie, ale parę razy mnie z niej zepchnęła. Też jej nie goniłam.

PostNapisane: Pon wrz 22, 2003 10:52
przez Sigrid
U mnie nazywa się to cmoktaniem :wink: , a sam sprawca cmoktaczem.
Każdego wieczoru Kitek pakuje mi się na kolana i zapamiętale mamle kawałek gołej ręki. Jeśli ręka jest uzbrojona w rękaw, próbuje wepchnąć tam głowę - nie uznaje ciumkania materiału :D Ugniatanie, mruczenie i cmoktanie jest już niejako rytuałem pomagającym kotu na sen i zwykle odbywa się na zasadzie wzajemnego porozumienia stron.
Gorzej bywa rano. Nakarmiony kotek brutalnie egzekwuje swoje święte prawo do cmoktania połączonego z podgryzaniem, co jego pańci nie odpowiada o tyle, że życzy sobie wypić poranną kawę bez kocich ekscesów. Starcia osłabionej niskim ciśnieniem dwunożnej i nabuzowanego adrenaliną futrzaka kończą się zwykle tryumfem tego ostatniego. Zwłaszcza, że we własnym dobrze pojętym interesie stara się przyśpieszyć proces znikania małej czarnej z kubka metodą brutalnego wylewania :evil:
Niegdyś irytował mnie ten zwyczaj niezmiernie, potem okazało się, że człowiek posiada imponujące zdolności do tzw. habituacji, czyli ujmując rzecz prościej przestałam reagować na wielokrotnie powtarzany bodziec :lol:
Co najwyżej czegoś może mi o określonych godzinach brakować :roll:

PostNapisane: Pon wrz 22, 2003 11:29
przez Kiara
U nas nazywamy to 'sssaniem'. Sssane sa glownie ubrania mojego brata :roll: i moja powloczka na poduszke :lol: Przyzwyczailismy sie, zwlaszcza ze Paczus powoli rezygnuje z tego obyczaju; niemniej, dzieki temu 'ssslicznemu sssaniu' mamy slicznego szablozebnego niebieskiego niedzwiedzia z nieciekawym przodozgryzem :?

PostNapisane: Pon wrz 22, 2003 11:57
przez Sigrid
Kiara pisze: dzieki temu 'ssslicznemu sssaniu' mamy slicznego szablozebnego niebieskiego niedzwiedzia z nieciekawym przodozgryzem :?


Ups, to znaczy, że powinnam oduczyć rudzielca tego obyczaju?
Ale co mam mu zrobić? Prychać? Pacnąć go łapą tak jak zrobiła to kotka z jego równie rudym bratem?

PostNapisane: Pon wrz 22, 2003 12:11
przez Kiara
My to robimy tak - wychodzac z zalozenia ze kot sssie kiedy potrzebuje mizianek i bliskosci - zaczynamy go glaskac, tulic, albo probujemy wciagnac w zabawe - "oderwac go" od tego zwyczaju. Nie ma co go straszych syczeniem czy czyms takim, u nas swietne efekty daje wlasnie wymiziwanie albo zabawa wedka. Niestety zaczelismy odzwyczajanie zbyt pozno i zgryz sie nie zmieni :(

PostNapisane: Pon wrz 22, 2003 12:20
przez Padme
Mara nie ciamka, nie cmokta i nie ssie. Ale jak się namruczy, to musi zaraz iść podjeść, bo się zapluwa... :lol:

PostNapisane: Pon wrz 22, 2003 13:26
przez lilka
Sniki zapamiętale depcze mój brzuch,mrucząc , z noskiem spuszczonym i czasami zdarza się mam mokrą koszulkę.Ja go wtedy głaszczę a on traktorzy coraz głośniej.Trochę gorzej jest latem gdy koszulka krótka a nieboraczek pazurki ma już poza tkaniną i wpija mi się w żywe ciało. :twisted:
Zaciskam żeby i trwam.Nigdy mi nie wpadło do głowy aby go przegonić.Czasami nie mogę czegoś zrobić , bo "Sniki teraz depcze ...."
Jak się na mnie obrazi :roll: to sama go prowokuję do deptania ,wylegując się na fotelu.

Hmm..,

PostNapisane: Pon wrz 22, 2003 13:36
przez abeille
... moja Misia też tak ma, ale wydaje mi się, że to dlatego, że ona była bardzo malutka jak ją znaleźliśmy, za wcześnie była od matki oddzielona (ale matki nie było, a nie mogłam jej zostawić na wypadek gdyby przyszła), a Kicia ma to od niedawna, ale ona zawsze jako ta młodsza naśladuje Misię, więc myślę, że to może być to. Ale to całkiem przyjemne jest, a chyba przejmować się nie ma czym =]

PostNapisane: Pon wrz 22, 2003 14:09
przez Padme
lilka pisze: .Trochę gorzej jest latem gdy koszulka krótka a nieboraczek pazurki ma już poza tkaniną i wpija mi się w żywe ciało. :twisted:
.


Mara nie lubi siadać np. na gołych kolanach. Ale ugniata gołe ciało BEZ pazurków. Wczoraj ugniatała mnie leżąc do góry podwoziem... :roll: