Kot - stały bywalec vs. dziecko - nowy przybysz

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 20, 2003 20:44

:dance: :aniolek: :dance2: :piwa: :1luvu: :ok:

ALINA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

WIESZ, JAK SIĘ CIESZĘ???????????????????????????????????????????????????????????????

Kobieto!! Jak mi Ciebie brakowało!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Diabeł Ta-SjamskiObrazek NochalekObrazek oraz BurasekObrazek

AnkaR

 
Posty: 671
Od: Pt lut 08, 2002 14:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 20, 2003 20:45

Poza tym po kocie Cię nie pozbnałam! Maurycy????????????????

A syberyjka?
Diabeł Ta-SjamskiObrazek NochalekObrazek oraz BurasekObrazek

AnkaR

 
Posty: 671
Od: Pt lut 08, 2002 14:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 20, 2003 20:54

Alina PIsac mi tu szybko!
Albo sama do Ciebie napiszę, się nie opędzisz ;-)
Diabeł Ta-SjamskiObrazek NochalekObrazek oraz BurasekObrazek

AnkaR

 
Posty: 671
Od: Pt lut 08, 2002 14:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 20, 2003 20:56

:D Ja już kiedyś, w którymś temacie pod twoim postem pisałam do Ciebie, ale widocznie nie zaglądałaś.
Rita-Pusia to była "norweska". Zaginęła w ubiegłym roku latem, jak byliśmy na działce :( to długa i smutna historia.
Syberyjczykiem jest Maurycy. Cudnie kochany przytulaśny kot. Ma już ponad 6 m-cy, kawał chłopa się z niego robi :D
W przyszłym tygodniu będą nowe fotki.
Jest też u mnie od niedawna Liza, ok 1,5 - 2 letnia kocica, czarny dachowiec, przygarnięta w spadku. Dosłownie.
Całuski Aniu :D

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19844
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob wrz 20, 2003 20:59

upsssssssssssss.... bardzo Cię przepraszam za nietakt, pomylenie rasy koteczki i za niezaglądanie do wątków....
Przykro mi z powodu koteczki.

A Maurycy wygląda jak malutki Felus, ale zdecydowanie bardziej kudłaty i płaskopyszczny ;-)

Alinko, czy uaktywniłas stare konto mailowe na wp? [sorry za prywatę]
Diabeł Ta-SjamskiObrazek NochalekObrazek oraz BurasekObrazek

AnkaR

 
Posty: 671
Od: Pt lut 08, 2002 14:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 20, 2003 21:05

To które było, jeszcze żyje też :D bastet.am@wp.pl
Twojego adresu nie mam.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19844
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie wrz 21, 2003 19:42

Ze tak wrócę do tematu... ;)
Tyle się gada, ze koty fałszywe, ze mogą skrzywdzić, poważnie poranic, zadusić dziecko. A KTO cokolwiek wie o udokumentowanym przypadku takiego kociego zachowania?
I załóżmy, ze faktycznie jakis taki przypadek miał miejsce- to jak to się ma, do licznych i udokumentowanych opowieści o pogryzieniu/ zagryzieniu dziecka przez psa? Wiem, ze to zazwyczaj wina bezmyślnych opiekunów psów, a nie zwierząt... Chodzi mi tylko o zwrócenie uwagi na fakt, ze mimo, ze nie słychac w mediach o poważnym i brzemiennym w skutki zaatakowaniu dziecka przez kota, natomiast z psami takie sytuacje są niemal na porządku dziennym- to i tak ludzie trwają w przekonaniu, ze pies to fajny kumpel i opiekun dla dziecka, a kot na pewno zadusi i zagryzie... Ech...

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39239
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pt sty 09, 2004 17:41

odświeżam dla Sylwuni :wink:

ElaKW

 
Posty: 3788
Od: Śro mar 05, 2003 15:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt sty 09, 2004 23:39

Ja tez mialam najpierw kota, a potem dziecko. Kiedy urodzil sie Daniel, Koci mial mniej wiecej poltora roku. W trakcie ciazy tez pare razy slyszalam uwagi "No i co teraz zrobisz z kotem?" & straszne historie (najlepsza byla ta o kocie przegryzajacym grdyke niemowlecia w przekonaniu, ze atakuje mysz. Bylam pod wrazeniem, dopoki przyjaciolka nie przypomniala mi, ze niemowleta nie maja prawie szyi, nie mowiac juz o grdyce :)).
Kiedy wrocilam z Danielem do domu, Koci najpierw udawal, ze nie reaguje na jego obecnosc, a potem pare razy go obwachal, kiedy myslal, ze nikt nie patrzy. Potem zaczal mu przynosic sztuczne myszy, ktore pieczolowicie ukladal w zasiegu malutkiej raczki niemowlaka w nadziei, ze ten bedzie mu je rzucal (Koci uwielbia aportowac). Niestety, czasem przynosil mu tez do lozeczka szczegolnie duze upolowane muchy, jeszcze zywe, zeby dziecko tez sie pobawilo...
Uwielbial spac w jego wozku, lezaczku, foteliku samochodowym, ale nigdy nie sypial z nim, bo ceni sobie spokoj. Za to wykazywal wielka cierpliwosc w razach, gdy moj energiczny synek zaczynal go molestowac. Kiedy molestacja przechodzila w maltretacje, Koci po porstu zwiewal. Dopiero jak maly skonczyl poltora roku, Koci chyba uznal, ze zaczyna byc istota odpowiedzialna, i odtad zdarzalo sie, ze go trzepnal lapa albo tak ostrzegawczo, leciutko ugryzl, kiedy brzdac na przyklad zlapal go za ogon. Nene poczatkowo reagowal na to wielkim oburzeniem ("Mamo! Koto mnie ugizl!"), ale potem sie nauczyl, ze pewnych rzeczy lepiej kotu nie robic :)
A oto najbardziej surrealistyczna rzecz jaka mi sie przydarzyla na linii kot -dziecko: kiedys siedzialam sobie w fotelu, i czytalam gazete, a moj synek, ktory juz raczkowal, powedrowal sobie do sypialni, tak ze stracilam go z oczu. Nadszedl Koci, i zasiadl w progu, mierzac na mnie swoim zlotym, maniakalnym spojrzeniem. Popatrzylam na niego i ja, i powiedzialam tak z glupia frant : "Koci, co tak siedzisz i gapisz sie, poszedlbys lepiej popilnowac dziecka". Na co kot wstal i poszedl. Po chwili zastalam obydwoch w sypialni - kot siedzial i pilnowal dziecka, ktore bawilo sie swoimi ksiazeczkami. I kto mi powie, ze koty nie rozumieja ludzkiej mowy! :)
Pozdrawiam,
Nuśka & Romeros

Nuśka

 
Posty: 1957
Od: Wto gru 16, 2003 0:23
Lokalizacja: Krakow

Post » Pt sty 09, 2004 23:47

zdjęcia z początku wątku są słodkie:))))) Corwinek mnie wzruszył:(( tak bezbronnie i słodko wygląda...
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Sob sty 10, 2004 12:35

Ach,kot i dziecko .Temat bliski mojemu sercu.Ja mialam dwoje dzieci i dwie kotki jak na swiat przyszlo trzecie dzieciatko.W tym czasie moje kotki byly juz doswiadczonymi mamusiami.O tym,ze przez cala ciaze obwachiwaly moj brzuch i biust nie wspomne :-) Ale najwazniejsze wydarzylo sie jak rodzilam Basie.Bardzo dlugo bylam w domu ,do ostatnich chwil porodu.Obie kotki ,perska Fela i syberyjska Orinka asystowaly mi .Choc to byl srodek nocy siedzialy obok mnie i przygladaly sie wielkimi oczami.Podobnie postepowaly przy swoich porodach.Sygnalizacja gotowosci do pomocy ?To jeszcze moglam sobie wytlumaczyc poprostu w domu dzialo sie cos dziwnego.Pojechalam do szpitala i po kilkunastu godzinach wrocilam z coreczka(nie zostalam tam po porodzie).Kotki obwachaly dokladnie dziecko i kocyki .Przystapilam do pierwszego w domu karmienia.Natychmiast Fela ,starsza kotka , przyszla do mnie .Polozyla sie obok na lozku ,wywalila cycuszki charakterystycznym gestem pt"bede karmic" i zaczela przyzwalajaco mruczec.Wydawalo mi sie ,ze ona zaprasza moje dziecko do baru mlecznego.Dokladnie takie same gesty obserwowalam u niej jak miala kocieta.A byla wyjatkowo nie mila i agresywna kotka.Jednak dziecko zostalo odrazu zaakceptowane .Najbardziej wzruszyla mnie ta chec pomocy, to ofiarowanier sie z karmieniem lub tylko informacja ,ze ona wie o co chodzi.
Moje kotki wielokrotnie spaly w nogach dzieciecego lozeczka ,ogrzewaly mi niemowlaczka.Jak Baska podrosla i chwytala kota to dostawala mieka lapa klapsa po rekach .Szybko nauczyla sie respektowac zyczenia kotek.
Mysle ,ze jesli nie straszy sie kota ,nie odpycha i pozwala mu sie zapoznac z sytuacja oraz dzieckiem to bedzie O.K.Najgorzej jak odpedza sie kota od dzieciecych rzeczy i dziecka ,ze starchu przed bakteriami i pasozytami.Kota trzeba wykapac ,odrobczyc i jest bezpiecznie.
W kazdym razie ja mam same pozytywne doswiadczenia.
A jesli kot nie zna dzieci bo ich wczesniej w domu nie bylo to ja bym w okresie oczekiwania na dziecko zapraszala jak najwiecej znajomych z dzieciakami.I zeby te dzieci karmily kota i zabawialy ( rozsadnie oczywiscie) .Kot szybko skojarzy ,ze te male wrzeszczace osoby nie sa grozne i zapowiadaja np ulubione zarelko.
Powodzenia magda&OZT

Romas

 
Posty: 746
Od: Sob maja 31, 2003 16:25
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 10, 2004 21:44

Moja Pliszka zaatakowala Karoline (2,5) gdy ta wrzeszczala - Karolina lubi krzyczec jak cos jej nie odpowiada albo czegos sie jej odmowi, co gorsze, wrzaski owe sa bardzo drazniace, tak ludzi jak i (co widac) koty.
Zaatakowala ja tak jak atakuje Brutusa - objecie lapami i ugryzienie w szyje, wygladalo to upiornie, ale sladu po ugryzieniu nie bylo, tylko dziecko sie przestraszylo i zaprotestowalo. To bylo przyskoczenie i nagle odskoczenie, wczesniej jej sie zdarzylo to samo ale bez ugryzienia. Dostala ode mnie reprymende i sytuacja juz sie nie powtorzyla. Z Ola (4)nie bylo takiego problemu ale ona jest spokojniejsza - Pliszka nawet pozwala sie jej nosic i mruczy przy tym z zadowoleniem, choc wygodnie jej nie jest. No, chyba ze nie ma ochoty, to nie pozwala sie nosic :)

Aha, u mnie dzieci byly wczesniej niz koty...
Ale juz wiem skad sie biora przesadzone legendy o podgryzaniu grdyki...

Pliszkowa

 
Posty: 386
Od: Pon sty 20, 2003 17:43
Lokalizacja: Kraków - Zwierzyniec :-))

Post » Nie sty 11, 2004 13:13 ;-)

Dzieci a koty.

A ja słyszałam, ze w domu gdzie są NAJPIERW koty a PÓŹNIEJ dzieci - te dzieciaki nie sa uczulone na KOTY i inne stwory.

A jak sie doda kota do dziecka może (oczywiście nie musi) być problem.

Ja sie wychowałam z kotami. Były ich ogromne ilości. Spały mi w nogach, na głowie - a jeden - jak mówiła moja mama wskakiwał na dół wózka (tam był niby koszyk) i z mamą jeżdził aby później pilnowac mnie rpzed np. sklepem.

A-ha dodam, że mam toksoplazmoze. Jak również przeciwciała na nią wiec sie nie obawiam ;-)
Na stanie:
zwierzęta na "k" - Kiełbasa, Mały
Koń

Kiełbasa

 
Posty: 89
Od: Śro gru 17, 2003 15:19
Lokalizacja: Wawa-Pozen

Post » Nie sty 11, 2004 13:53 Re: ;-)

Kiełbasa pisze:A-ha dodam, że mam toksoplazmoze. Jak również przeciwciała na nią wiec sie nie obawiam ;-)

Kielbasa, cz`y to znaczy, ze infekcje toxo przeszlas w dziecinstwie? A przed ciaza i w trakcie nalezy wykonywac jakies badania kontrolne?
sorry, ze pytam, ale znasz temat, a ja nie bardzo...
Karolcia&Jowita&Jaga
Obrazek

kasia piet

 
Posty: 1132
Od: Sob cze 14, 2003 16:37
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Nie sty 11, 2004 14:04

Owszem, przed zajsciem w ciaze powinno sie przebadac czy sie mialo toksoplazmoze. Jak sie mialo to tym lepiej :-)
A jesli nie - to w czasie ciazy powinno sie badac. Z tym, ze najlatwiej sie toxo zarazic z mieska. No z ziemi.
Od wlasnego kota to trzeba sie baaardzo starac ;-)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84804
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar i 135 gości