Kot - stały bywalec vs. dziecko - nowy przybysz

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 20, 2003 0:04

lakshmi, cudne zdjęcia! Takie wzruszające i piękne.
Śliczne masz dzieciaczki i kociaczki :love:
Czy pozwolisz mi umieścić na swojej stronie przykładowe fotki, miłości kocio-dziecięcej! (jak już będe miała, może niedługo :roll: ).

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19844
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob wrz 20, 2003 0:06

Nelly pisze:lakshmi, cudne zdjęcia! Takie wzruszające i piękne.
Śliczne masz dzieciaczki i kociaczki :love:
Czy pozwolisz mi umieścić na swojej stronie przykładowe fotki, miłości kocio-dziecięcej! (jak już będe miała, może niedługo :roll: ).

Od ostatniego zdjęcia dzieci troszkę urosły, a mnie się na razie nie chce strony aktualizować. :oops:
A zdjęciami się częstuj, prosze bardzo. :)
Obrazek

lakshmi

 
Posty: 2870
Od: Pt mar 01, 2002 23:48
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob wrz 20, 2003 0:08

Dzięki :D To zgłoszę się jak przyjdzie ten moment.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19844
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob wrz 20, 2003 7:10

lakshmi - Twój przykład jest wspaniały. Właściwie to można pomyśleć, że jak jest dziecko, to muszą być koty :) No u mnie będą napewno.

Candy - czy Twój kot upodobał sobie po prostu łóżeczko, czy nie lubił malucha?

Apeluję do innych kocich mam, aby przedstawiły swoje doświadczenia! okazuje się, że to barzdzo interesujące... Myslałam, że kocty raczej nie zwracały uwagi na nowych przybyszów. :)
Sasannka
galeria moich maluchów: http://sasannka.xpect.pl/e4u.php/ModPages/ShowPage/46
Grafit Obrazek Tango Obrazek

Sasannka

 
Posty: 242
Od: Pt sie 29, 2003 16:05
Lokalizacja: Gdańsk, Osowa

Post » Sob wrz 20, 2003 8:08

lakshmi - twoj przyklad naprawde podnosi mnie na duchu, nie, zebym wierzyla w te wszystkie przesady dotyczace dzieci i kotow, ale dzieki twoim zdjeciom, bede mogla sprobowac uspokoic rodzicow, ktorzy sie glosno (bardzo :Wink:) zastanawiaja, co to bedzie, jak kiedys bedziemy dziecko, a w domu sa 2 koty. hmmm.... dzieki

prosze o wiecej podobnych opowiesci :D

Aggatt

 
Posty: 1958
Od: Sob sie 09, 2003 13:36
Lokalizacja: Caerphilly (kiedys Bydgoszcz)

Post » Sob wrz 20, 2003 11:27

Sasannka pisze:Candy - czy Twój kot upodobał sobie po prostu łóżeczko, czy nie lubił malucha?


Nie zaakceptował nowego członka rodziny.Był zazdrosny i złośliwy.Trwało to 3 miesiące.Nie muszę Wam opowiadać,co przeszłam z lekarką,moją teściową i mamą.

Poprzednie ciąże-to inny kot i inne zachowanie.
Dzieci zostały przyjęte jak coś normalnego,ale z dystansem.Podczas mojej ciąży Kocio opiekował sie mną,do tego stopnia,ze rzucił się z pazurami na psa,który próbowal mnie dziabnąć.To nie był mój pies,tylko sąsiadów.
Kocio łaził ze mna wszedzie,na spacery,do sklepu,na grzyby.Później chodziliśmy z wózkiem :D

Candy

 
Posty: 1409
Od: Wto lut 04, 2003 22:27
Lokalizacja: Małe Trójmiasto

Post » Sob wrz 20, 2003 11:41

Aggatt:gderaniem sie nei przejmuj...jak co przyjdzie do czego..to jzu po ptakach;) u mnie jzu cisza...wszyscy chca tylko aby pijawek urodzil sie zdrowy...no i abym na 2 kotach poprzestala 8)
no...siostra TZeta "myslala"[ tylko nei wiem czym :evil: ] ze jak pojawi sie male to my nasze( kochane wspaniale cudowne kocie dzieci) oddamy na wies do tesciow-aby sobie w oborce razem z psem zyly....ojjj miala kobieta szczescie ze nei bylam w sosie na rzezie i klotnie wtedy :twisted:ale odtad ma taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaakiego minusa u mnie. :evil:
reszta jakos przyjela fakt ze koty sa i beda bo inaczej jak mi wezma koty to moga mnei zabic [ bylam dramatyczna...ale zadzialalo :roll: :wink: ]
teraz to ja sie martwie i robie kotom wieksza ilosc polek coby mogly uciekac jak pijawek kiedys tam zacznie pelzac i je lapac..biedne koty... :roll: mocno tez wierze w to ze zadnej alergii na koty nie bedzie mial( janei mam alergii na koty..bocian tez..oby ono tez...bardzo ladnei prosze tych z gory o to)
i w ogle mocno mocno wierze ze wszystko sie jakos ulozy...zwlaszcza jak czytam wasze opowiesci :D
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Sob wrz 20, 2003 12:12

A ja mam obawy o mojego kota. Jako że spodziewam się narodzin Juniora w kwietniu, też mnie temat dotyczy. O ile o Buraska się nie obawiam, ten kot jest kompletnie pozbawiony zapędów terytorialnych i zwalczania konkurencji, tak Felek dzieci nienawidzi, nienawidzi zresztą wszelkiej konkurencji. I mimo że jeszcze nigdy wobec nikogo nie uzył pazurów, tak zębów z tysiąc razy. Na córkę mojego brata mało co się nie rzucił (złapany w porę), wył na nią, syczał i warczał... Na widok Buraska na moich kolanach, najpierw obrywa Burasek. Obrywa okrutnie,Felek chce go udusić i nie raz mało mu się to nie udaje.

Mam obawy. Po prostu różne są koty. Felek kocha mnie do szaleństwa, ale nienawidzi innych stworzeń, które również obłaskawiam. Jestem TYLKO jego. Kot po przyjściu na świat Juniora będzie miał skończone trzy lata, ciężko zreformowac takiego kota. Burasek to kochane stworzenie i o niego nawet się nie boję. Jedyne,czego się boję, to nawyki kotów do spania na brzuchu. Jak taki sześciokilowy kot wejdzie na brzuch dziecięcia, coby pospać, to faktycznie zadusi. Niechcący.

Mam nadzieję, że jakoś to będzie, ale póki co Felek nie sprawdził się w kontaktach z żadnycm dzieckiem. Zębów uzywa bez wahania i nie na żarty.
Diabeł Ta-SjamskiObrazek NochalekObrazek oraz BurasekObrazek

AnkaR

 
Posty: 671
Od: Pt lut 08, 2002 14:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 20, 2003 12:33

oj ma charakterek kicia :roll: cos czuje ze bedziesz nosila na jednej rece brzdaca a na drugiej felka;)...ale wiesz co.. ja tak mysle ze jak male bedzie toba pachniec..i w koncu to bedzie "cos z ciebie" to kot inaczej sie zachowa..tak na moj maly mozdzek.. :roll: bede trzymac kciuki..
ja wam pod koniec stycznia napisze jak wprowadzenie nowego ludzia przebieglo do domu :D ja przewiduje pelen olew moich kotow :roll:
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Sob wrz 20, 2003 18:27

Nie mam tak wspaniałych zdjęć jak Lakshmi (gratulacje!) ale mam spostrzeżenia

RÓWNOWAGA W UCZUCIACH- to podstawa
Nie zaniedbuj zwierzaka, gdy pojawi się Intruz. Nie odbieraj mu tej cząstki Ciebie, która ma. W przeciwnym razie A. obrazi się i stracisz z nim kontakt, B zastosuje inną taktykę i może chcieć „zwalczać” Intruza-agresja

Zanim Krzyś przyjechał do domu (Kicia miała 2 lata) TŻ przywiózł futrzakom (+Rosa) jego ciuszki do obwąchiwania. Ponadto ostatnie 2 miesiące, gdy musiałam leżeć, Kicia całe godziny spędzała na moim brzuchu-musiała wyczuć , co się święci.

Była zawsze pierwsza przy kołysce, gdy mały się budził. Dostawała szału na parapecie przed moskitierą, kiedy mały werandowany w ogrodzie zaczynał płakać.

Pewnego wieczoru wzruszyła mnie do łez- mały miał chyba kolkę, bo darł się niemiłosiernie. Położyłam się z nim na łóżku oparta o wezgłowie. Przybiegła Kicia, dreptała zdenerwowana po łóżku w tę i z powrotem (znacie te oczy i położone uszka) i nagle wpięła się na moje ramię i zaczęła lizać małego po główce!!! Gdy nie pomogło zmieniła taktykę – zaczęła podgryzać moje nogi i ręce, delikatnie, znacząco ;”No zrób coś! Pomóż mu!” Patrzyłam na nią jak na kobietę... hmm.. taki nowy feeling...
Podczas karmienia musowo pchała się na kolana, a gdy było jej niewygodnie to gramoliła się na plecy ( o ile nie byłam o coś oparta), Rosa pod nogami lub z pyskiem na kolanach-wesołe miasteczko!

Teraz Krzyś ma 2,5 a Kicia nadal śpi w jego nóżkach.

Ja bym się nie obawiała. To w duuużej mierze zależy od nas. Jeśli zwariujemy na punkcie Intruza i zaniedbamy futrzaki, będą miały rację manifestując to w ten czy inny sposób. Trzeba znaleźć dla nich czas, nie można odganiać, gdy chcą się zbliżyć, powąchać. Jeśli są zdrowe i zadbane to nic Małemu/Małej nie zaszkodzą, tym bardziej, że dom i tak pełen jest ich sierści, zapachów itp. Sterylność nie jest najlepsza . A Mały/Mała tylko zdrowszy/a dzięki temu będzie i fizycznie i psychicznie.

graga

 
Posty: 1138
Od: Wto paź 15, 2002 13:52
Lokalizacja: Warszawa-Targówek

Post » Sob wrz 20, 2003 18:58

Grago-ja kota nie zaniedbywałam,w domu była już dwójka dzieci i naprawdę miał z kim się bawić,nie miałam świra na punkcie sterylności (i nie mam)a kot robił swoje.Nie odtrącałam go nigdy.Ani moja rodzina.

Candy

 
Posty: 1409
Od: Wto lut 04, 2003 22:27
Lokalizacja: Małe Trójmiasto

Post » Sob wrz 20, 2003 20:05

Candy pisze:Grago-ja kota nie zaniedbywałam,w domu była już dwójka dzieci i naprawdę miał z kim się bawić,nie miałam świra na punkcie sterylności (i nie mam)a kot robił swoje.Nie odtrącałam go nigdy.Ani moja rodzina.


oczywiście,że może być różnie
koty mają różne charaktery, tego nie zmienimy ale możemy się starać, żeby jak najmniej odczuły zmiany i o to mi chodziło

graga

 
Posty: 1138
Od: Wto paź 15, 2002 13:52
Lokalizacja: Warszawa-Targówek

Post » Sob wrz 20, 2003 20:18

graga pisze:Pewnego wieczoru wzruszyła mnie do łez- mały miał chyba kolkę, bo darł się niemiłosiernie. Położyłam się z nim na łóżku oparta o wezgłowie. Przybiegła Kicia, dreptała zdenerwowana po łóżku w tę i z powrotem (znacie te oczy i położone uszka) i nagle wpięła się na moje ramię i zaczęła lizać małego po główce!!! Gdy nie pomogło zmieniła taktykę – zaczęła podgryzać moje nogi i ręce, delikatnie, znacząco ;”No zrób coś! Pomóż mu!” Patrzyłam na nią jak na kobietę... hmm.. taki nowy feeling....


:love: kochana kocia!
Tak, tylko kot Anki, to syjam. Syjamy znane są z tego, że kochają na zabój, w dobrym i złym znaczeniu. Może być róznie, faktycznie. Ale ja mam nadzieję, że Feluś zrozumie, to bardzo mądry kot przecież :D

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19844
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob wrz 20, 2003 20:26

mądry to on jest, faktycznie, zadziwia mnie swoją psią pojętnością, ale czasem instyntkty w nim silniejsze. Mam jednakl nadziejję, że pod naszym czujnym okiem uda nam sie stworzyc (wg kociego punktu widzenia) stado, w którym kot zaakceptuje nowefo członka. Co prawda Buraska mam od prawie 1,5 roku i Felek go do tej pory nie zaakceptował... No, toleruje go, czasem poganiają, ale za moje pieszczenie Burego obrywa Buras. A Buras genetycznie pozbawiony jest agresji i nie oddaje, chociaz jest znacznie większy i silneijszy.

No trochę się boję. Ale zobaczymy. Rozstanie z tym kotem - jesli nastąpi - zabije mnie i kota. On tego nie przeżyje, a ja się załamię Mało która istota obdarowuje mnie takim pokładem miłości. Teraz moge robić literówki, bo monitor zaśłonił mi Felus i gapi się w moje oczy, a ja nie widze, co piszę. Ten kot jest ZAWSZE przyt mnie. Gdziekolwiek jestem, nie odchodzi ode mnie na krok. Mam dośc tego upierdliwca, ale z drugiej strony to słodkie jest.

Mam wrażenie, że relacje kocio-dziecięce zależą bardziej od kota, niż od nas.

Moje dwa koty są skrajnie różne od siebie.

Myślę, że większośc kotów pogodzi się z obecnością dziecka, a w razie niegodzenia się, będzie zwiewać byle dalje od hałasu i ciągania za uszy. Co zazdrosniejsze sztuki będą podgryzać czy robić kupy na srodku łazienki, co robi mój Felek w chwilach poczucia braku zainteresowania ;-(
Diabeł Ta-SjamskiObrazek NochalekObrazek oraz BurasekObrazek

AnkaR

 
Posty: 671
Od: Pt lut 08, 2002 14:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 20, 2003 20:34

Anko, wiem trochę na temat Felusia, Nelly to Alina :D
Gratuluję Ci jako mamusi, cieszę się. Już sobie wyobrażam, jak TZ się cieszy :D
Felek, no ... miejmy nadzieję, że jakos to się ułoży ku radości obu stron, czego życzę!
Łatwo to może u Ciebie nie być, faktycznie, znając zaborczość Felka na Twoje uczucia :wink:

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19844
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: emilab., kicalka, luty-1, mraucia, Silverblue i 129 gości