Kot - stały bywalec vs. dziecko - nowy przybysz

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 19, 2005 13:05

pokój , w którym miał mieszkać nasz synek zajmowała wcześniej ruda franca, kot który ma charakter łowcy, nigdy nie wskakuje na kolana mimo że jest pieszczoch,po przyjściu Antka kot zabrał swoje manele z pokoju i przeniósł się do drugiego. Przez pierwsze dwa miesiące nawet nie wchodził do tego pokoju i jakby nie widział dziecka. Później robił za system wczesnego ostrzegania. Teraz Antek ma prawie 2 lata i dostał już dwa razy pazurkiem co mu się o tyle przydało że nie ciągnie już go za ogon i nie bije zabawkami. Dziś Franca ucieka mu z drogi z wyjątkiem przyjaścia do domu gdzie koniecznie musi się z wszystkimi przywitać, a także odbyć rytuał zjedzenia świeżo zerwanej przez Antka trawy. Dziecko oczywiście musi pokazać ojcu gdzie kot ma uszy , wąsy , oraz resztę akcesoriów.
Jeden wniosek, jeśli po przyjściu dziecka na świat nie zostawi się kota w samotności i bez pieszczot to kot będzie wiernym przyjacielem dziecka bez względu na charakter

zed

 
Posty: 2
Od: Wto paź 18, 2005 21:46
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro wrz 20, 2006 8:57

lakshmi pisze:Moje dobre koty (przy pierwszym dziecku dwa, przy drugim cztery) nie raczyły w jakiś specjalny sposób zauważyć przyniesienia wrzeszczącego tobołka. Reagować zaczęły po kilku dniach i wtedy już służyły za system wczesnego ostrzegania i podręczny uspokajacz.
A przy Dagmarze, to już pełen luzik był - największy bandzior dostał etat poduszki. :D
http://koty.underley.eu.org/dagmara/daga-10.html

wyciągam na wierzch
takie zdjęcia widuje się zwykle w interenecie i podejrzewa o fotomontaż
są absolutnie boskie

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Sob cze 16, 2007 21:52

A czy ktoś z Was przerabiał temat posiadania niewidomego kota rezydenta i małego dziecka ? Jeśli tak, napiszcie proszę jak się poukładało.
Pozdrawiam.

"Madzik"

 
Posty: 187
Od: Czw kwi 26, 2007 9:53
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie

Post » Sob cze 16, 2007 21:55

Zapomniałam dodać, że w domu jest jeszcze jeden widzący kot (ale tu jakby znam temat), a to wszystko będzie sie działo na 38 metrach kwadratowych...

"Madzik"

 
Posty: 187
Od: Czw kwi 26, 2007 9:53
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie

Post » Nie sty 04, 2009 19:46

witam
podałam ogłoszenie że oddam dwa kotki do adopcji.. Kacperka i Suzi - niedługo adoptujemy dziecko no i jakos nie widzę dwóch kotów i malucha... i wiecie co - wcale nie chodzi mi o to że będa dziecko drapac, ani o alegrię ani o zarazki. O to sienie boję. Chodzi mi o sierść... Przy dwóch syberyjczykach tej sierści jedna jest sporo. Teraz juz nie sposób w ciemnych rzeczach usiąśc na kanapie, albo przejść w karpetach po mieszkaniu bo zaraz wszystko w sierści..... jakos nie widzę maluszka ubieranego w ciuszki od kłaków, albo kocyka czy pościeli w kłakach. Albo piąstki wciskającej do buźki i pchającej sierść.... albo jak zostawię jedzenie dla malucha na wierzchu - i kot zaraz spróbuje co tam jest. Chowania wszystkiego. Pilnowania żeby nie spał na przewijaku ani w łóżeczku. Łapania ich jak otwieram drzwi wejściowe żeby choćby wyprowadzic wózek (kacper zaraz ucieka na klatkę). Balkonu czy okna tez nie moge otworzyc na ościerz bo zaraz ciekawskie patrzą co sie dzieje a mieszkam na 4 pietrze. Zabawki na podłodze zaraz będa poroznoszone po całym mieszkaniu bo jak cos lezy na podłodze to zaraz jest turlane przez koty w zabawie.... No a jak dziecko zacznie raczkowac to juz wogóle nie wyobrażam sobie masy sierści na raczkach czy ubranku...
Nie wiem co robić.... Koty sa z nami przez 5 lat - i naprawdę sa kochane i grzeczne. Dałam to gołoszenie ale nie myslałam że będzie taki odzew.... zaraz kilku zadzwoniło - a ja się zdziwiłam że tak szybko - no bo kto tak chętnie iszybko chce dwa dorosłe koty? Zaraz sobie myśle że może handlarze? no i wymiekłam. Nie wiem co robić. Z jednej strony żal mi się z nim irozstawać i ale z drugiej nie wiem jak sobie poradzic z sierścią. Mój mąż obiecał codziennie sprzatac tj odkurzać.... teraz odkurzamy troche rzadziej. Bardzo was kochani prosze o pomoc i radę... jak uniknąć tych wszechobecnych kłaków????? Co robić? może jednak poczekam az dziecko pojawi sie w domku i zobacze jak to w prakltyce będzie wyglądać zamiast teraz już dawac ogłoszenie?
Przyznam że jestescie juz oststnia deska ratunku.... nie wiem co robić, kogo sie poradzić, jak wogóle sobie radzić. prosze pomóżcie mi......
Pozdrawiam
Beata
Zamieszcze ten post jeszcze na jednym wątku - może będzie więcej odpowiedzi. I dziękuje Małgosi która napisała do mnie maila - poczułam sie jakbym chciała im zrobic krzywdę. Czy koty które faktycznie u kogos inego miały by dobrze, dobre warunki i kochających nowych opiekunów - cierpiały by? czy koty tęsknią? czy byłoby im źle? jak wyjeżdżamy to dajemy koty do maojej mamy - i jakos nie zauważyłam żeby źle zareagowały na zamine miejsca zamieszkania. Normalnie jadły, bawiły się, zachowywały. Co koty czuja w takiej sytuacji????? czy ktos wie?

ozan

 
Posty: 13
Od: Sob sty 03, 2009 15:10

Post » Nie sty 04, 2009 20:32

dorota_d

 
Posty: 1401
Od: Wto wrz 23, 2008 20:40
Lokalizacja: okolice P-nia

Post » Nie sty 04, 2009 20:36

tak widziałam - i odpisałam

ozan

 
Posty: 13
Od: Sob sty 03, 2009 15:10

Post » Śro lut 11, 2009 16:05 Z pytaniem

Mamy ogromny problem z kotką zaadoptowaną przez nas dwa lata temu. Jestem na końcówce ciąży - od dłuzszego czasu u kotki nasilają sie pewne nieprzyjemne objawy. Zaczęła mocno znaczyć teren (głównie na naszych rzeczach). Stała się na zmiane apatyczna lub lekko agresywna. Na początku mysleliśmy ze może ma jakieś problemy z pęcherzem, lub inną jednostką chorobową. Ale wet nic takiego nie stwierdziła. Kotka ewidentnie nie akceptuje zmian w domu (mimo ze tak na prawdę fizycznie niewiele sie jeszcze zmieniło) i popadła w depresje. Wet twierdzi zebyśmy poszukali kotce innego domu, ze objawy sie raczej tylko nasilą i że kot należy do takiej nerwowj grupy , potrzebuje absolutnego spokoju.
Nie wiem co mam robić ! Jak miałabym oddać kotke ??!!

impala

 
Posty: 1
Od: Śro lut 11, 2009 15:56

Post » Śro lut 11, 2009 18:32 Re: Z pytaniem

impala pisze:Mamy ogromny problem...

Trzeba spróbować wszystkiego, zanim oddasz kotkę. Na przykład leków. Albo Feliway, albo rozsławione Krople Bacha. Coś, co pomoże się kotu wyluzować. No i zaczekaj do porodu, daj kotu szansę, trochę czasu na odnalezienie się w sytuacji.
Pamiętaj, że gdy będziesz miała drugie dziecko, to z którym jesteś obecnie w ciąży będzie przechodziło dokładnie to samo, co teraz Twoja kotka. To naturalne, co się z nią dzieje. Nie oddawaj jej, stres jest czymś, co można leczyć, albo minimalizować...

dorota_d

 
Posty: 1401
Od: Wto wrz 23, 2008 20:40
Lokalizacja: okolice P-nia

Post » Śro lut 11, 2009 18:39

no właśnie trzeba spróbowac wszystkiego
najpierw zbadać mocz
ja miałam podobną sytuację tylko że moja kotka zaczęła tak reagować na nowego kota
osowiała raz potem agresywna
i wszystko znaczyła,
to koszmar był
ale zaczęliśmy szukać sposobów
najpierw badanie moczu i w sumie wyszło troszkę zapalenia, po wyleczeniu kotka się troszkę wyluzowała ale znaczyła dalej
potem wkroczyło na raz i krople bacha i feliway
już po tygodniu się ograniczyło znaczenie, teraz już miesiąc prawie minął i jest ok (odpukać)
fakt trochę kosztuje feliway ale działa i będę go kupować nadal i będzie cały czas w kontakcie

oby to pomogło
spróbujcie

velvet

 
Posty: 1416
Od: Wto kwi 11, 2006 16:27
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw mar 29, 2012 11:49 Re: Kot - stały bywalec vs. dziecko - nowy przybysz

czytam uważnie wasze posty, w lipcu urodzi się nasz jakubek a w domu dwa dorosłe norwegi :mrgreen: , chciałabym obu stronom oszczędzić stresów, pomysł z przywożeniem ubranek już zanotowałam :ok: a pytania co z kotami jak bedzie dziecko też już słyszałam, to jak widzę klasyk :kotek: pozdrowienia

jovana

 
Posty: 57
Od: Wto cze 07, 2011 18:06

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 240 gości