Ja tez mialam najpierw kota, a potem dziecko. Kiedy urodzil sie Daniel, Koci mial mniej wiecej poltora roku. W trakcie ciazy tez pare razy slyszalam uwagi "No i co teraz zrobisz z kotem?" & straszne historie (najlepsza byla ta o kocie przegryzajacym grdyke niemowlecia w przekonaniu, ze atakuje mysz. Bylam pod wrazeniem, dopoki przyjaciolka nie przypomniala mi, ze niemowleta nie maja prawie szyi, nie mowiac juz o grdyce
).
Kiedy wrocilam z Danielem do domu, Koci najpierw udawal, ze nie reaguje na jego obecnosc, a potem pare razy go obwachal, kiedy myslal, ze nikt nie patrzy. Potem zaczal mu przynosic sztuczne myszy, ktore pieczolowicie ukladal w zasiegu malutkiej raczki niemowlaka w nadziei, ze ten bedzie mu je rzucal (Koci uwielbia aportowac). Niestety, czasem przynosil mu tez do lozeczka szczegolnie duze upolowane muchy, jeszcze zywe, zeby dziecko tez sie pobawilo...
Uwielbial spac w jego wozku, lezaczku, foteliku samochodowym, ale nigdy nie sypial z nim, bo ceni sobie spokoj. Za to wykazywal wielka cierpliwosc w razach, gdy moj energiczny synek zaczynal go molestowac. Kiedy molestacja przechodzila w maltretacje, Koci po porstu zwiewal. Dopiero jak maly skonczyl poltora roku, Koci chyba uznal, ze zaczyna byc istota odpowiedzialna, i odtad zdarzalo sie, ze go trzepnal lapa albo tak ostrzegawczo, leciutko ugryzl, kiedy brzdac na przyklad zlapal go za ogon. Nene poczatkowo reagowal na to wielkim oburzeniem ("Mamo! Koto mnie ugizl!"), ale potem sie nauczyl, ze pewnych rzeczy lepiej kotu nie robic
A oto najbardziej surrealistyczna rzecz jaka mi sie przydarzyla na linii kot -dziecko: kiedys siedzialam sobie w fotelu, i czytalam gazete, a moj synek, ktory juz raczkowal, powedrowal sobie do sypialni, tak ze stracilam go z oczu. Nadszedl Koci, i zasiadl w progu, mierzac na mnie swoim zlotym, maniakalnym spojrzeniem. Popatrzylam na niego i ja, i powiedzialam tak z glupia frant : "Koci, co tak siedzisz i gapisz sie, poszedlbys lepiej popilnowac dziecka". Na co kot wstal i poszedl. Po chwili zastalam obydwoch w sypialni - kot siedzial i pilnowal dziecka, ktore bawilo sie swoimi ksiazeczkami. I kto mi powie, ze koty nie rozumieja ludzkiej mowy!