Strona 1 z 2
Rozdzielne diety

Napisane:
Pt wrz 19, 2003 9:07
przez Trop
Mam takie zapytanie: Jesli macie wiecej niz jednego kota, a kazdy z tych kotow potrzebuje jesc co innnego, to jak rozdzielacie im te diety, zeby sobie wzajemnie nie podjadaly? Oczywiscie mozna postawic dwie miski w dwoch pokojach i zamknac tam kota i kazac mu zjesc, ale przeciez wiadomo, ze kot to nie pies i nie bedzie jadl od razu calej porcji, tylko woli sobie rozlozyc na caly dzien. Mam trze koty i gdybym chciala (teraz nie musze) rozdzielic im diete, to musialabym przed wyjsciem do pracy zamknac je w oddzielnych pomieszczeniach, a to mi sie nie podoba. Im chyba tez raczej nie

Jak wy sobie radzicie?


Napisane:
Pt wrz 19, 2003 9:27
przez Maryla
Jeden z moich kotów jest na diecie a mam tylko 1 pokój. Jest więc zamykany w łazience (przyzwycził się i biegnie za mną) i zjada to co dostaje. W tym czasie pozostałe jedzą swoje. Jak skończą Feliks jest wypuszczany , miski sprzątnięte. Ja nie zostawiam kotom jedzenia, bo mam jednego anorektyka - tak je aż zwróci. Nauszyły się jeść 2 - 3 posiłki a że jest ich kilka to jedzą szybko (rywalizacja). Tylko chrupki dostają razem wieczorem , bo to są chrupki z diety Feliksa.

Napisane:
Pt wrz 19, 2003 10:24
przez Nelly
Są problemy. Staram się, żeby trochę były głodne jak daję im suche (inne) wtedy każdy jest przynajmniej przez jakiś czas zajety swoją miseczką. Stoję też niekiedy nad nimi i odstawiam każdego do swojej miski jak zaczynaja spacery poznawcze robić - co jest w jej misce?
Nie zawsze oczywiście upilnuję, nieraz on je dla kastrowanych kotek karmę nieraz ona dla maluchów - ale niewiele w sumie. No, jednym słowem jeśli mi zależy, to bardzo ich pilnuję przy jedzeniu, nie ma wyjścia.
Rozdzielne diety

Napisane:
Pt wrz 19, 2003 11:51
przez anna100
U mnie jeden z syndromem urologicznym - tylko puszki, a drugi zdrowy - może wszystko.
Dostosowałam jedzenie tak, żeby oba mogly jeśc to samo - czyli w zasadzie pod chorego kota, bo wyjadaja sobie nawzajem z misek. Jest jeszcze miseczka z suchym pokarmem, którego nie powinien jeśc ten chory i on jej w zasadzie nie tyka ( bo nie lubi), ale na wszelki wypadek karma taka, że by mu nie zaszkodziła - czyli kurczak Hilsa. Puszki tez nie są weterynaryjne.

Napisane:
Pt wrz 19, 2003 15:09
przez Trop
Dzieki za odzew
Maryla, a na jakiej diecie jest Feliks? Jak dlugo trwa taki jeden posilek? Trzymasz koty osobno dopoki nie zjedza, czy po jakims mniej wiecej okreslonym czasie zabierasz miski, nawet jesli nie dokonczyli posilku?
Nelly, ja bym nie upilnowala, bo Zenus dorwie sie pierwszy do wszystkiego, co mu smakuje.
Anna100, twoj pomysl brzmi interesujaco
Zamierzam sie za jakis czas dokocic i bedzie to maly kociak, wiec trzeba bedzie rozdzielic zywienie jego od zywienia moich wykastrowanych doroslych. Stad moje pytania. Przy poprzednich dokoceniach moje koty jadly to i to. Ale poniewaz teraz sa wykastrowane, to mysle sobie, ze raczej nie powinny jesc karmy dla kociat, bo chyba moglyby sobie przytyc.

Napisane:
Pt wrz 19, 2003 15:16
przez Maryla
Wesoło mi się zrobiło jak przeczytałam Twoje pytania.
Moje koty urodziły się razem i od zawsze jedzą "z jednej miski" a więc są nauczone rywalizacji o jedzenie. Tak więc po posiłku nic nie zostaje, jest to zmiatane jak odkurzaczem. Jeśli któraś (bo tylko kociczki są wybredne)nie chce jeść puszki , to osobno na talerzyku dostaje chrupki. Mięso jedzą wszystkie bez wybrzydzania.
A Feliś jest na diecie urologicznej - ścisłej tzn. dostaje tylko chrupki Royal Canin i torebki . Dlatego jest z jedzeniem zamykany w łazience i wypuszczany jak reszta zje. Często jest tak, że one zjadają szybciej od Felisia i czatuja pod drzwiami łazienki.
Koty moje nie są przekarmiane ale i nie głodzone. Przyzwyczaiły się do ilości i godzin posiłków.

Napisane:
Pt wrz 19, 2003 15:40
przez Ofelia
Mam 2 uczulone i 2 nie. Salma jest wychodząca, więc chodzi jeść do mojej mamy (do as też

).
Reszta je to samo. Mówi się trudno


Napisane:
Pon wrz 22, 2003 8:09
przez Trop
Czyli wynikaloby, ze koty zdrowe moga jesc karme kotow np. z problemem urologicznym lub karme dla alergikow i nie bedzie to ze szkoda dla nich? Albo tez tym zdrowym mozna te karme uzupelnic dodatkami, ktorych nie dostanie kot chory? Jak to wedlug was jest?

Napisane:
Pon wrz 22, 2003 8:40
przez Maryla
Ostatnio o tym rozmawiałam z wetem, bo czytałam art. o dietach, gdzie było napisane przez pana Wyparta, że zdrowy kot absolutnie nie powinien jeść diety kota z syndromem urologicznym(SUK) , ale wet mi powiedział, że to nieprawda, może jeść i nic mu nie będzie. Moje dostają chrupki urologiczne i wszystkie jedzą ze smakiem. Objawów ubocznych nie zaobserwowałam.
Ale inne jedzenie dostają tylko one , Feliś nie , mam świadomość , że musi mieć ścisłą dietę , albo wcale. Nie będę eksperymentować na własnym kocie, bo miał zatkanie i dwa nawroty jak nie był na diecie a teraz nie zatkał się ani razu (odpukać !!) od 10 miesięcy diety.

Napisane:
Wto wrz 23, 2003 8:01
przez Trop
Gratulacje dlaFelisia i dla Ciebie Marylo za dobre go prowadzenie

A swoja droga jak objawia sie taki problem urologiczny?

Napisane:
Wto wrz 23, 2003 8:41
przez Maryla
SUK objawia się tym, że kamienie fosforowo-wapniowe (zdaje się) tzw. struwity zatykają drogi moczowe, w związku z tym kot zaczyna mniej sikać i sika z krwią. Odczuwa przez to dyskomfort i załatwia się np. gdzie indziej. Mój Feliś jak się "zatkał" sikał do zlewu, dzięki czemu mogłam pobrać strzykawką mocz do badania. Dieta polega na tym, żeby ten mocz zakwasić , bo w takim środowisku kamienie rozpuszczają sie i potem nie powstają. Są jeszcze inne kamienie - nierozpuszczalne , które mozna usunąć tylko chirurgicznie, więc najważniejsze jest aby nie dopuścić do ich powstania , gdy kot ma skłonność. Skutkuje tylko konsekwentna dieta.
Jeśli tzw. zatkania się nie przerwie (antybiotyki i leki rozkurczowe - warto mieć w domu no-spę w razie czego) nastąpi zatrucie organizmu moczem.
Dlatego trzeba szybko reagować, zwłaszcza , że koty lubią się zatykać np. w święta i inne dni wolne.

Napisane:
Wto wrz 23, 2003 9:23
przez Anja
Mam 3 koty i kazdy jada cos innego:
HrupTak ma niewydolne nerki i diete Renal Support do konca zycia
Rysiek ma SUK i inna diete
Brucek jest alergikiem i jada wylacznie Nutre.
Jak sobie radze? Koty jadaja tylko w czasie obecnosci w domu, potem zabieramy im miski. Pierwszy posilek jest rano, potem po poludniu (po powrocie z pracy) mala przekaska i porzadna kolacja wieczorem. Nie ma absolutnie zadnego podjadania czy zostawiania chrupek "luzem", pelna kontrola. Jedzenie trwa przecietnie do 10-15 minut, potem zabieramy miseczki.
Od malego uczylismy koty, ze kazdy ma swoja miske i jada tylko z niej. Teraz sa dorosle i pamietaja o tym choc oczywiscie tesknie zerkaja co wcina sasiad. Wystarczy jednak sama nasza obecnosc i co jakis czas stwierdzenie, np.: "RySiu to nie twoja miseczka", aby delikwent przypomnial sobie o panujacych zasadach. Kiedy wyjechalismy Trio karmily lakshmi i jenny i z tego co wiem nie bylo zadnych kloptow. Dodatkowo rozstawiamy kotom miski w odleglosci 30-40 cm od siebie, tak zeby mialy miedzy soba spora przerwe, ktora utrudni wscibianie nosa. Koty maja swietna pamiec i sa bardzo madre, trzeba byc tylko konsekwentym i upartym, a reszta sama sie ulozy

.
Pochwale sie, moje koty sa upilnowane i jedza to co powinny

.

Napisane:
Wto wrz 23, 2003 14:10
przez Agness
Ja mam idealną sytuację, bo Ramzes jest strasznym łakomczuchem, ale je IAMSa, a RC po prostu wypluwa. Lamia najpierw jadła to co on, a potem podałam jej RC i tylko tym się zajada. Jak Ramzes zje swoją porcję i zajrzy do jej miski to po powąchaniu tylko się wzdryga i "zakopuje" jej michę

. Więc wiem kto ile zjadł, bo nikt nikomu nie wyjada. Teoretycznie mogli by jeść to samo, bo oboje to juniorki, ale przy kocurze, który może non stop jeść tak jest najlepiej.

Napisane:
Wto wrz 23, 2003 15:38
przez Trop
Maryla: dziekuje za wyczerpujace wylozenie tematu. Kurcze, nie wiedzialam, ze to taka ciezka sprawa. A czemu koty lubia sie zatykac w dni wolne i swieta?
Anja: jestes niesamowita. To sie nazywa prawdziwa dyscyplina. W zyciu sobie wczesniej nie wyobrazalam, ze koty mozna tak nauczyc, ze kazdy ma swoja miseczke i juz. Pieknie. Podziwiam. U mnie tak nigdy nie bylo. Chyba mialam za malo wiary w mozliwosci albo moje, albo kotow, albo jedno i drugie.
Agness: widze, ze Ramzes to prawdziwy rozkapryszony wladca


Napisane:
Wto wrz 23, 2003 15:41
przez Agness
Trop pisze:Agness: widze, ze Ramzes to prawdziwy rozkapryszony wladca

E tam rozkapryszony, wystarczy mu pełna miseczka IAMSa i nic więcej mu nie brakuje do szczęścia
