Strona 1 z 47

Lenka w DS u noko, Leoś u Wiewior006- szczęście do kwadratu!

PostNapisane: Nie mar 22, 2009 21:38
przez Korciaczki
Lenka w DS u noko, Leoś u Wiewior006- szczęście do kwadratu!

Historia ( a może bajka? ) o niezwykle zwyczajnej Lenki, która pokochała człowieka, zaufała i ufać będzie mu do końca życia... Czy jednak zaufała na tyle by znaleźć swoje własne miejsce na Ziemi?
Od 2kiwietnia (post: strona 14) wątek jest wątkiem wspólnym Leosia i Lenki- Leoś dołączył do nas na D.T w tym właśnie dniu.


Obrazek

"- Nie martw się, malutka - usłyszałam cichy i spokojny głos pewnej dziewczyny, zatrzaskującej drzwiczki kontenerka w którym właśnie siedziałam - będzie dobrze, Twoje życie zaczyna się układać na nowo, teraz będzie już tylko lepiej! – Po chwili poczułam lekkie uniesienie, ja i transporterek oderwaliśmy się od ziemi, po czym wolnym krokiem ruszyłam niesiona przez moją osobistą szoferkę w kierunku peronu, miejsca pełnego kilku-kołowych pojazdów i tłumu turystów. Nie wiedziałam co się dzieje, ale wierzyłam Marcie, że nie mam się czego bać. Bardzo ją lubiłam – była taka miła i serdeczna i to właśnie jej zaufałam po raz pierwszy.
Zatrzymałyśmy się naprzeciwko jakiejś żelaznej, rozgrzanej maszyny i stałyśmy tak przez dobrą chwilkę. Nagle, ni stąd ni zowąd, zjawiła się inna pani – nie znałam jej, nigdy wcześniej jej nie widziałam, ale sprawiała wrażenie bardzo sympatycznej. Porozmawiała chwilkę z moją Martą, a po kilku minutach przechwyciła transporterek ze mną w środku i weszła do pociągu niosąc kontenerem pewnie i zdecydowanie. Nie widziałam dlaczego tam wsiadam, ani dokąd tak właściwie jadę, ale wciąż powtarzałam swojej w myślach słowa mojej dotychczasowej opiekunki… I tak oto ruszyłam w drogę, która jak się później okazało, miała mi dać szansę bycia kotem domowym. Szansę życia w przytulnych „ czterech ścianach” domku tymczasowego, a nie gdzieś wśród chłodu i samotności, w ruinach starej budowli…”


Tak właśnie zaczyna się fragment historii głównej bohaterki, rudawej buraski imieniem Lena, która kilka dni temu trafiła do nas na tymczas. Jaki jest ten początek? Początku nie znamy, i być może nigdy nie poznamy… Losem małej nieśmiałki zainteresowała się formowa Martulinek, kiedy to koteczka liczyła sobie już parę miesięcy, a wraz z dwójką sióstr razem zamieszkiwały opuszczony stary budynek. Marta sumiennie i systematycznie karmiła koteczki, odwiedzała je i, czułe do nich przemawiając, z czasem zdobyła ich zaufanie. Okazały się domowymi księżniczkami, nauczonymi czystości i spragnionymi kontaktu z człowiekiem.
Nie wiadomo skąd przybyły, jaka jest ich historia, ich przeszłość to jeden wielki znak zapytania. Być może kiedyś były rozpieszczonymi koteczkami salonowymi, a może całe życie spędziła na ulicy. Pewnego dnia razem trafiły do kliniki weterynaryjnej gdzie przeszły zabieg sterylizacji. Po tygodniu rekonwalescencji, gdy nadszedł czas wypuszczenia kotek na budowlę dla Marty jasne było, że powrót na ulicę będzie dla nich ciosem nad wyraz bolesnym. Poznały co to ciepło, miłość, polubiły pieszczoty... Rozpieszczane przez pracowników, głaskane, podziwiane- takie kicie zasługują na dom!
I tu można powiedzieć, że kończy się wspólna historia trzech muszkieterek, a zaczyna nowa – rozdział poświęcony jednej. Naszej tymczasowej Lence, która z dnia na dzień robi się śmielsza i bardziej ufna.
Dnia 20marca 2009 siostrzyczka przyjechała do nas aż ze stolicy na tymczas i od tego dnia rezyduje głównie w naszym pokoju.
Jest piękną rudawą buraską, właściwie nawet szylkretką (jej mysie futerko przesiane jest rudym i odcieniem złota). Ma duże, śliczne zielonkawo-oliwkowe oczka i bordowy nosek, białe skarpetki i dość duży brzuszek. Nie można stwierdzić wprawdzie, że jest garfieldem, ale troszkę ciałka ma. Jej niezwykła uroda idzie w parze z charakterem.
Jest kochaną, ciekawską nieco nieśmiała koteczką, która nade wszystko kocha pieszczoty i mizianki. Głaskana momentalnie włącza swój traktorek, pręży grzbiet, a ogon stawia jak antenkę. Wystarczy spojrzeć w jej kierunku, by rozmruczana czym prędzej wolnym kłusem ruszyła w kierunku Dużego po głaski. Zaliczyłybyśmy ją z całą pewnością do kotów z tej serii: „miziak nad miziakami” Nie zmienia to jednak faktu, że wciąż jeszcze przy naszym gwałtowniejszych ruchach ucieka gdzieś w głąb pokoju. Mimo wszystko jesteśmy dobrej myśli, że z czasem nabierze dużej pewności siebie, a wówczas stanie się najwierniejszym cieniem człowieka. Już powoli zaczyna chodzić za nami krok w krok, jeśli tylko my na nią nie patrzymy i zachowujemy się dyskretnie i spokojnie.

Obrazek
,,Tak oto wypatruję domku"
Obrazek

Obrazek

Obrazek

A oto właśnie bohaterka tego wątku, mała i słodka zwyczajna Lenka.
Lena jest jedna z sióstr zwanych wiewiórkami :kitty:
Cała historia muszkieterek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=89 ... sc&start=0

Dokładnie 17kwietnia Lenka znalazła najwspanilszy domek na świecie, zamiszkała z Panem Pawełem i Panią Andżeliką (nick na miau: noko), w Warszawie

Pierwsze minuty w D.S
noko pisze:Witamy serdecznie!
Tu nowy domek Lenki. Podroz minela bardzo dobrze - Lenka miala wlasy fotel i praktycznie przespala cala podroz.
Po przybyciu do domu skosztowala troche wody oraz mokra karme z lososiem.
Za miejsce spoczynku zamiast przygotowanego legowiska obrala wiadro z mopem :) Zgodnie z przewidywaniami szoruje brzuszkiem po podlodze, nieufnie oglada kazdy kat.
Zobaczymy co przyniesie noc, jutro wkleimy jakies zdjecia.
Trzymajcie kciuki za nowo zakoconych :)


noko pisze:Pierwsza noc minęła dobrze. Całe mieszkanie już zwiedziła.Rano były nawet mizianki i chwilka barankowania, a później Lenka uciekła w najciemniejszy kącik (jeszcze bardziej ukryty niż ten w którym spędziła noc).
Na pewno bardzo przeżywa rozstanie i stresy w podróży.
Będziemy cierpliwie oczekiwać, aż wyjdzie z kryjówki. Na pewno z czasem nabierze więcej wigoru i zaufania.

Drugi dzień pobytu u noko
Obrazek

A tu poranne drapanko :D
Obrazek

Obrazek


1 czerwca dostałyśmy PW (noko sumiennie przysyła nam je, na wątku pisze rzadziej), w którym oznajmiają, że Lenka jest najwspanilszym kotem, taki o jakim marzyli... Dziekujemy za super dom!!!

EDIT: Uwaga, koteczka początkowo nazywała się Rysia, w związku z czym przez parę stron przewija się takie imię. Obecnie kicia nazywa się Lena, a tekst powyżej został już zmieniony!

PostNapisane: Nie mar 22, 2009 21:43
przez Korciaczki
Leoś, zwany Lonkiem- mały wariat, który nie wie co to strach...
Od 2kiwietnia (post: strona 14) wątek jest wątkiem wspólnym Leosia i Lenki- Leoś dołączył do nas na D.T w tym właśnie dniu.

Mamy nadzieję, że rozumiecie, dlaczego nie mogłyśmy przejść obok niego obojetnie. Mieszkał dwa podwórka dalej od naszego domu. Powszechnie uznawany za dzikuska, Leonard/Lonek (bo tak go nazwałyśmy) okazał sie niesamowitym przytulakiem. Został wykastrowany i odrobaczony 1kwietnia- dzięki uprzejmości Pani Justyny i akcji sterylizacji kotów bezdomnych. Leonard prowadził dotąd życie kota uliczno-piwnicznego. Siedział w przydomowych ogródkach czy deszcz czy śnieg. Dokarmiły go Dobre Panie. Kiedy okazało się, że kociak jest w miarę do oswojenia- poganałyśmy z transporterkiem pod pieniczne okienko i po długich, wielogodzinnych łapankach- Leoś został złapany. W domu okazało się, że faktycznie ma zadatkie na domowego kota, co więcej kocha mizianie, choć wciąż jest lękliwy. To mały wariat, diabeł wcielona- biega pod omu, bawi się wszystkim, nos wsadza we wszytsko i wszędzie...

Oto Leonard z przed kilku dni:
Obrazek

Pierwsze chwile u nas...
Obrazek

Obrazek

I tak oto "dorobiłyśmy się drugiego" tymczasika. Będziemy walczyć o domek dla niego. Dla niego i dla Lenki. Tata już nic nie mówi...
Filmik: http://www.youtube.com/watch?v=L3Ng_E4rMKY
Dowód jego wariactwa: http://www.youtube.com/watch?v=5tqOVD_o ... annel_page

Leoś dokładnie 8kwietnia o 18:19 wyjechał, opuścił Tychy i zamieszkał w super domku u Wiewior006, w Bytomiu wraz koteczką Lunka.

Korciaczki pisze:Lonek, nasz biało-czarny puchaty pingwinek, jedzie DO DOOOOMKU!
Domek, do którego jedzie Lonek jest najlepszy na świecie taki z moskitierami w oknach i RC . Jestesmy po wizycie przedadopcyjnej (odbyła się w niedzielę). Panie (ciepła, wrażliwa , kochająca zwierzaki mama i córka maturzystka, podobnie jak mama) były u nas, widziały Lonka i chcą go zabrać takim, jaki jest. Wiedzą, że Lonek jest w początkowej fazie socjalizacji i wymaga duuużo cierpliwości czasu. Panie mają już doświadzczenie z dzikuskami. Od kilku miesięcy mieszka u nich 6-mies. Lunka, wzięta z ulicy. Lunka jest zadbaną kotką, która po pierwszej rujce, pójdzie na sterylizację. Fotki Lunki przesłane przez domek:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Panie chcą wziąć drugiego kota, żeby było weselej Lunce, do towarzystwa, a poza tym bardzo kochają koty. Rozmawiałyśmy ponad godzinę i nie mamy wątpliwości, że Lonek będzie w dobrych rękach. Istnieje co prawda obawa, czy kociaki się "dogadają" (zwłaszcza, że Lonek aniołkiem to nie jest :wink: ), ale wszyscy jesteśmy dobrej myśli. Mama mówiła, że ostatecznie koty nie muszą się kochać byleby się nie pozabijały... Przyjeżdżają po Lonka dzisiaj, o 18-tej. Prosimy o kciuki za Lonka w NOWYM DOMKU.

Będziemy prosić domek o relacje z życia Lonka i Lunki na forum :wink:
A tak poza tym jeszcz jedne dobre wieści: możemy chyba już po cichutku powiedzieć, że Lence też szykuje bardzo dobry domek. Z Warszawy. Martulinek (opiekunka Lenki z czasów warszawskich) ma się z domkiem umówić na wizytę przedadopcyjną, na co domek wyraził bez cienia zastrzeżeń zgodę). Prowadzimy z domkiem cały czas rozmowy. Też trzymajcie kciuki :ok: :ok: :ok:

A tak poza tym:
Dziś rano miałyśmy niezły ubaw- Lencia znalazłą kauczkową piłeczkę (dość dużą) i zaczęła się nią bawić. Leoś wyjrzał zaciekawiony spod łóżka i powoli skradając się podszedł do wiewióry. I zaczęła się walka, a właściwie zabawa i wyścigi o piłkę. Szalały, ganiały się i cuda wyczyniały... po jakimś czasie Lenka swierdziła, że wkońcu to ona była pierwsza i 'przywaliła' łapą Lonkowi. On jednak chyba nic z tego sobie nie zrobił i dalej ganiał. Wykończone padły po 15minutach i Leonard wlazł znowu pod łóżka, a Lenka poszła popodziwiać rybkę w akwarium.
I najlepszy news z życia Lenki to taki, że przyszła dziś w nocy do jednej z nas i barankowała jak szalona :1luvu: Wkońcu zasnęła prawie że pod kołdrą. Wreszcie doczekałyśmy się kołderkowania Lenkowego :lol:


I pierwsze chwile w nowym domku:
Wiewior006 pisze:Leonek wyszedł z kanapy i przemieścił się na buty ;] Nie chodził jeszcze zbytnio po domku, ale korzystał już z kuwetki i dosłownie pochłonął dwie miseczki świeżej wołowinki. Gdy do niego podchodzę, momentalnie włącza mruczanki i nastawia się do pieszczot :D
Co do stosunków między Leosiem a Luną, to w sumie nie ma na razie zbytnio o czym pisać. Luna nie jest chyba do końca świadoma, że to jest jej nowy koci kolega i podchodzi w jego pobliże, ofuka go, powarczy i ucieka. Po prostu się go na razie boi, ale z drugiej strony zaobserwowałam z ukrycia, że kiedy nikt nie patrzy, to Lunka podchodzi zaciekawiona co Leoś robi. On natomiast na razie zdaje się nie być nią w ogóle zainteresowany, tylko się na nią patrzy w stylu "Czego ona ode mnie chce i czemu na mnie syczy?!"


25 maja- Lonkowe wieści....
Wiewior006 pisze:Witam Wszystkich i przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale matury... Na szczęście już po :D

Futrzaczki mają się dobrze. Byłam dzisiaj u weta, który stwierdził, że są jak najbardziej zdrowe :) Bawią się razem, śpią razem a nawet czasem liżą się wzajemnie :) Lunka po sterylce doszła bardzo szybko do siebie, już jej nawet włoski tak dosyć odrosły i ranka się wygoiła. Apetyt im dopisuje (a zwłaszcza Leośkowi, który jak kogoś usłyszy w kuchni, momentalnie się tam zjawia ;) ale na szczęście je jest już takim pączuszkiem, bo ma dużo ruchu). Z resztą sami zobaczcie:

Leoś
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Lunka po sterylce (na pierwszym zdjęciu jeszcze po narkozie podpiera główkę noskiem)
Obrazek Obrazek Obrazek


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Pozdrawiamy serdecznie, szczególnie Tychy DT :)


Dziękujemy za wspaniały dom dla Leosia !!!

PostNapisane: Nie mar 22, 2009 21:51
przez Petka
pierwsza :lol:

PostNapisane: Nie mar 22, 2009 22:00
przez Agness78
Śliczna Rysia :1luvu:
Oby szybko znalazła swój wspaniały domek :D :ok:

PostNapisane: Nie mar 22, 2009 22:00
przez kropkaXL
Druga!
Ale sliczna pusia!

PostNapisane: Nie mar 22, 2009 22:00
przez BOENA
Cudna Rysia :D
Z Waszą pomocą Korciaczki szybko znajdzie cudowny dom :wink:

PostNapisane: Nie mar 22, 2009 22:01
przez kropkaXL
Eeee-pisałysmy razem z Agnes-jednak jestem trzecia,ale nadal na pudle!

PostNapisane: Nie mar 22, 2009 22:06
przez Karoluch
Gratulujemy własnej Rysi :D

PostNapisane: Pon mar 23, 2009 0:40
przez terenia1
No dziewczyny kibicujemy Rysi :lol: śliczna kicia lubię tygryski bo sama mam takiego tygrysa ma na imię Prążek :lol: to mój pierwszy kot oczywiście w domu jako rezydent :) jest już z nami 8 lat ale chłopak trzyma się całkiem całkiem :lol:

PostNapisane: Pon mar 23, 2009 7:08
przez Petka
Dzień dobry Rysiu....hop po domek...
już się nie mogę doczekać kolejnych fotek

PostNapisane: Pon mar 23, 2009 7:19
przez Etka
sliczna kotusia, Korciaczki wklejcie te fotke z poprzedniego domku gdzie Rysia odbija sie w szybie, poprostu przecudne zdjecie!

PostNapisane: Pon mar 23, 2009 8:52
przez Korciaczki
Fragment z wątku wiewiórek:

Korciaczki pisze:...chyba nie ma bardziej ciekawskiej i kochanej koteczki na świecie... :lol:

Cały dom już zwiedzony, megamizianki zaliczone, a zaufanie już zdobyte w niemal 100% !!!

Obrazek
...Zwiedziłam już i półki z ksiazkami i wszelkie zakamarki...

Obrazek
Z początku domowników obserwowałam z ukrycia, ale...

Obrazek
Teraz już za Dużymi chodzę krok w krok - nie opuszczam ich ani na moment...

Obrazek
...Bo zrozumiałam, że to oni są dla mnie najważniejszi...

Obrazek
...Że to oni są sensem mojego życia...

Obrazek
Może właśnie Ty jestes dla mnie stworzony i szukasz takiego kota jak ja?
Pamiętaj, ja wciaż czekam...


Obrazek
Ja i moje siostry czekamy na Dużego, grzecznie wypatrując go za oknem...

Obrazek
Szukam domu!!!

PostNapisane: Pon mar 23, 2009 8:55
przez Etka
Obrazek
Ja i moje siostry czekamy na Dużego, grzecznie wypatrując go za oknem...

o to zdjecie jest cudne, jestem zachwycona!

PostNapisane: Pon mar 23, 2009 11:12
przez Iburg
Piękne zdjęcia śicznej Rysi. Domek powinien szybko sie znaleźć. Trzymam kciuki

PostNapisane: Pon mar 23, 2009 12:37
przez Dorota Wojciechowska
:ok: super dziewczyny.
A opowieść.................. zachwycająca, zdolniachy jesteście o wieeeeeelkich serduchach :lol: