Strona 1 z 4

Żadnego chwytliwego tematu...RATUNKU! RATUNKU!! RATUNKU!!!!!

PostNapisane: Sob wrz 13, 2003 21:50
przez katonka
Kochani,
Wielu z Was pewnie domyślało się, że to się tak skończy...

Z dnia na dzień liczbanaszych kotów zwiększyła się z dwóch do....sześciu 8O

Jeden maluch jest w szpitaliku i pewnie znajdzie dom. Panna jest przepiękna, a do tego łobuz i zawadiaka. Podbija wszystkim serca.

No a my.... spędziliśmy dzisiejszy dzień na wylapywaniu jej rodzeństwa. Okazało się, że role się odwróciły. Teraz to pozostałe maluchy są w gorszym stanie. Mają pozaklejane nosy i oczy, trzęsą się...

No więc nie było rady - są w naszym domu. Jeden burasek - w najlepszym stanie i z największym charakterkiem i dwa przerażone, małe czarne diabełki. Jeden nie je sam, karmimy go z butelki.

Jeśli ktokolwiek z Was waha się, dokocić się, czy nie? Myśli - a może pomóc jakiemuś maluchowi? To po prostu bardzo prosimy o kontakt. Już nie będziemy Wam tłumaczyć, że najbliższy tydzień nie będzie dla nas najłatwiejszy do opieki nad maluchami, że Katon jest poważnie uczulony na koty i to już trochę przesada, taka ilość. No i że Herhor nie jest uodporniony (uczulenie na szczepionke).

Jeśli ktoś ma jak nam pomóc - prosimy o kontakt.
Asia i Krzysiek

PostNapisane: Sob wrz 13, 2003 21:54
przez ryśka
Nie mam możliwości by pomóc, ale... trzymam kciuki :ok:

u mnie niedaleko idioci rozmnożyli kotkę - trzy malszki ciągle wybiegają na ulicę, na obiad dostają ziemniaki (widzę, bo biegają po ogródku) Maluchy sa już duże - ze 3 mies. albo więcej i tylko czekam aż wpadną pod samochody. Także: rozumiem poczucie bezradności.

To chyba nie na temat co napisałam. :roll:

PostNapisane: Sob wrz 13, 2003 22:13
przez zuza
o rrany, alez sie macie.
Tez trzymam kciuki.

PostNapisane: Nie wrz 14, 2003 7:05
przez Magdalena
Mogę tylko mantrować: będzie dobrze, będzie dobrze...
Trzymajcie się! Duchem i sercem jestem z Wami. Od dwu dni mam kocicę z piątką dwutygodniowych, dzięki Bogu wygląda towarzystwo na zdrowe.
U Was trudniejsza sytuacja, ale dacie radę!

PostNapisane: Nie wrz 14, 2003 8:41
przez Kiara
:( 3mam kciuki, musi byc dobrze...

PostNapisane: Nie wrz 14, 2003 8:59
przez Katy
Dokocić się nie mogę, z resztą pewnie wiecie, że mam trochę swoich dziczków :( Ale mocno trzymam kciuki za domy i leczenie!!

PostNapisane: Nie wrz 14, 2003 9:11
przez Axel
Niestety, mogę tylko trzymać kciuki :ok: :ok:

PostNapisane: Nie wrz 14, 2003 16:45
przez Aggatt
ja tez trzymam :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Nie wrz 14, 2003 17:39
przez betix
Niestety tylko mogę złożyć życzenia szybkiego znalezienia domku...niestety kotów mogłabym trzymać bez ograniczeń (choć i te dwa latają w nocy nad głowami, że strach spać) tylko zkąd brać pieniążki jak koty zachorują no i na kastracje :? I to jest właśnie problem nie do rozwiązania :evil:

PostNapisane: Nie wrz 14, 2003 17:45
przez KasiKz
Ja tez trzymam kciuki!!!
Kociaków na podwórku trochę mam, dziczki takie, że szkoda gadać, a w domu cztery koty...

PostNapisane: Pon wrz 15, 2003 8:22
przez Nelly
8O oj Katony kochane :aniolek:
Trzymam mocno kciuki za maluchy i za was.
Czy wesele będzie przeniesione w terminie? :wink:
Szóstka dzieci to nie byle co jakby nie było.
Ale za to jaka frajda, że się tylu pomogło i na ludzi odchowało.
Dużo przed wami, podziwiam troszkę zazdroszczę 8) nawet tych kłoptów i czekam na relacje. Będa jakieś zdjątka malców?
Ciekawa jestem, ilo kotni będziecie po zakończeniu "akcji ratunku!!!" :D

PostNapisane: Pon wrz 15, 2003 9:17
przez katonka
Mało piszemy, bo w domu lekkie pandemonium,
mieszkanie podzielone na trzy kocie strefy.
Po wizycie u maluchów zawsze staranne mycie.
Do tego zakraplanie, mycie, sprzątanie, karmienie 8O 8O
właściwie gdybyśmy nie pracowali i nie mieli ślubu za cztery dni to byłoby to wykonalne.
A tak jest ciut ciężko.
Dziś spaliśmy trzy i pół godziny.

Maluchy boją się nas. Zwłaszcza ten w najlepszym stanie.
Ale dziś w nocy poraz pierwszy same z siebie zaczęły się bawić.
I bawiły się przez pół nocy.......

PostNapisane: Pon wrz 15, 2003 10:12
przez Nelly
To może zatrudnijcie chwilowo jakąś opiekunkę do malców.
Bo jeśli Katon- kobieta bedzie sypiała po 3 godziny, to lepiej ślubnych fotek sobie nie róbcie :wink:
(swoja drogą, nigdy nie wiem z którym z katonów rozmawiam :roll: troszkę mnie to deprymuje - czy Was nie idzie jakoś rozdzielić? :D )

PostNapisane: Pon wrz 15, 2003 11:19
przez Malgorzata
Jestescie wspaniali :!: Zycze Wam duzo sily i zeby male diabelki chociaz nie musialy bawic sie w nocy :aniolek:

PostNapisane: Pon wrz 15, 2003 11:32
przez Anka
Jesteście niesamowici - pozytywnie :D
Niestety bardziej dokocić się już nie mogę zarówno ze względów rodzinnych (mama- staruszka) jak i finansowych (od miesiąca bezrobocie), ale trzymam bardzo, bardzo mocno
:ok: :ok: :ok: