Malutka Misia -encfalopatia wątrobowa-nie udało się :(

Miałam kiedyś swój dom - -swoje posłanie, miseczki i myszki. Byłam "puchatą kulką" - wszyscy się mną zachwycali, przytulali, głaskali. Byłam prezentem na urodziny dla małej dziewczynki – miałam nadzieję, że zostaniemy przyjaciółkami na długie lata. Tak bardzo starałam się być grzeczna – nie uciekałam nawet kiedy obcięła mi wąsy. Ani kiedy próbowała oberwać mi ogonek. Ani kiedy pomalowała mi futerko zieloną farbą…
A potem się znudziłam. Pani wyniosła mnie na ulicę. Tak bardzo płakałam, prosiłam. Było tak zimno i strasznie. Po kilku dniach chciałam żeby się to wszystko skończyło-siedziałam skulona cichutko przy schodach, nie miałam siły już nawet płakać.
Ale uśmiechnęło się do mnie szczęście – miła pani zabrała mnie do domu. I nikt mnie już nie męczył. Tak mi tam było dobrze.
Ale zaczęłam chorować. Moje tylne łapki nie chciały mnie słuchać. Tak trudno mi było chodzić. Moja nowa pani bardzo się martwi – wozi mnie do lekarza, mam pokłute łapki – badano mi krew, i brzuszek i wszystko. Byłam przez kilka dni na specjalnej diecie. Ale nie czułam się dobrze. Wczoraj nie miałam siły stanąć na łapkach. Dziś też. Nie chce mi się jeść.
Dziś w lecznicy powiedzieli, że może mi pomóc operacja w Warszawie. I nic więcej…
Chyba naprawdę jest niedobrze, bo moja pani często płacze. Tak bardzo kocham moją panią i chciałabym z nią zostać…
Kicia Michalina (dla przyjaciół Misia) była kiedyś kotkiem-zabawką. Straciła dom – trafiła do Madziak (wcześniej madziak tymczsowała nam niesłyszącą koteczkę i potem jeszcze kilka kiciaków)
Przez miesiąc Misia zachowywała się normalnie (poza tym że była dość spokojna jak na kociaka no i mało jadła) Ok. miesiąc temu zaczęły się jej rozjeżdżać tylne łapki. Coraz mocniej. Bywały dni lepsze i gorsze. Obecnie nie jest w stanie chodzić, od wczoraj tylko się przewraca.
Kicia miała robione badania krwi kilkakrotnie. USG. Krew w normie. Jeden z wetów wpadł na pomysł, żeby zbadać poziom amoniaku – wyszło, że jest kilkakrotnie przekroczony.
Jest podejrzenie encefalopatii wątrobowej. Wszystkie objawy na to wskazują. Czy ktoś ma jakies doświadczenie? Może radę?
Madzia siedzi nad kicią i płacze. Kicia się przewraca. Masakra
W sob jedzie do Warszawy na badanie dopplerowskie. O ile dożyje a jej opiekunka nie wyląduje do tego czasu w zakładzie zamkniętym
Oto bidka:
;
;
;
A potem się znudziłam. Pani wyniosła mnie na ulicę. Tak bardzo płakałam, prosiłam. Było tak zimno i strasznie. Po kilku dniach chciałam żeby się to wszystko skończyło-siedziałam skulona cichutko przy schodach, nie miałam siły już nawet płakać.
Ale uśmiechnęło się do mnie szczęście – miła pani zabrała mnie do domu. I nikt mnie już nie męczył. Tak mi tam było dobrze.
Ale zaczęłam chorować. Moje tylne łapki nie chciały mnie słuchać. Tak trudno mi było chodzić. Moja nowa pani bardzo się martwi – wozi mnie do lekarza, mam pokłute łapki – badano mi krew, i brzuszek i wszystko. Byłam przez kilka dni na specjalnej diecie. Ale nie czułam się dobrze. Wczoraj nie miałam siły stanąć na łapkach. Dziś też. Nie chce mi się jeść.
Dziś w lecznicy powiedzieli, że może mi pomóc operacja w Warszawie. I nic więcej…
Chyba naprawdę jest niedobrze, bo moja pani często płacze. Tak bardzo kocham moją panią i chciałabym z nią zostać…
Kicia Michalina (dla przyjaciół Misia) była kiedyś kotkiem-zabawką. Straciła dom – trafiła do Madziak (wcześniej madziak tymczsowała nam niesłyszącą koteczkę i potem jeszcze kilka kiciaków)
Przez miesiąc Misia zachowywała się normalnie (poza tym że była dość spokojna jak na kociaka no i mało jadła) Ok. miesiąc temu zaczęły się jej rozjeżdżać tylne łapki. Coraz mocniej. Bywały dni lepsze i gorsze. Obecnie nie jest w stanie chodzić, od wczoraj tylko się przewraca.
Kicia miała robione badania krwi kilkakrotnie. USG. Krew w normie. Jeden z wetów wpadł na pomysł, żeby zbadać poziom amoniaku – wyszło, że jest kilkakrotnie przekroczony.
Jest podejrzenie encefalopatii wątrobowej. Wszystkie objawy na to wskazują. Czy ktoś ma jakies doświadczenie? Może radę?
Madzia siedzi nad kicią i płacze. Kicia się przewraca. Masakra

W sob jedzie do Warszawy na badanie dopplerowskie. O ile dożyje a jej opiekunka nie wyląduje do tego czasu w zakładzie zamkniętym

Oto bidka: