Strona 1 z 3

Malutka Misia -encfalopatia wątrobowa-nie udało się :(

PostNapisane: Wto mar 03, 2009 0:16
przez aga&2
Miałam kiedyś swój dom - -swoje posłanie, miseczki i myszki. Byłam "puchatą kulką" - wszyscy się mną zachwycali, przytulali, głaskali. Byłam prezentem na urodziny dla małej dziewczynki – miałam nadzieję, że zostaniemy przyjaciółkami na długie lata. Tak bardzo starałam się być grzeczna – nie uciekałam nawet kiedy obcięła mi wąsy. Ani kiedy próbowała oberwać mi ogonek. Ani kiedy pomalowała mi futerko zieloną farbą…
A potem się znudziłam. Pani wyniosła mnie na ulicę. Tak bardzo płakałam, prosiłam. Było tak zimno i strasznie. Po kilku dniach chciałam żeby się to wszystko skończyło-siedziałam skulona cichutko przy schodach, nie miałam siły już nawet płakać.
Ale uśmiechnęło się do mnie szczęście – miła pani zabrała mnie do domu. I nikt mnie już nie męczył. Tak mi tam było dobrze.
Ale zaczęłam chorować. Moje tylne łapki nie chciały mnie słuchać. Tak trudno mi było chodzić. Moja nowa pani bardzo się martwi – wozi mnie do lekarza, mam pokłute łapki – badano mi krew, i brzuszek i wszystko. Byłam przez kilka dni na specjalnej diecie. Ale nie czułam się dobrze. Wczoraj nie miałam siły stanąć na łapkach. Dziś też. Nie chce mi się jeść.
Dziś w lecznicy powiedzieli, że może mi pomóc operacja w Warszawie. I nic więcej…
Chyba naprawdę jest niedobrze, bo moja pani często płacze. Tak bardzo kocham moją panią i chciałabym z nią zostać…

Kicia Michalina (dla przyjaciół Misia) była kiedyś kotkiem-zabawką. Straciła dom – trafiła do Madziak (wcześniej madziak tymczsowała nam niesłyszącą koteczkę i potem jeszcze kilka kiciaków)
Przez miesiąc Misia zachowywała się normalnie (poza tym że była dość spokojna jak na kociaka no i mało jadła) Ok. miesiąc temu zaczęły się jej rozjeżdżać tylne łapki. Coraz mocniej. Bywały dni lepsze i gorsze. Obecnie nie jest w stanie chodzić, od wczoraj tylko się przewraca.
Kicia miała robione badania krwi kilkakrotnie. USG. Krew w normie. Jeden z wetów wpadł na pomysł, żeby zbadać poziom amoniaku – wyszło, że jest kilkakrotnie przekroczony.
Jest podejrzenie encefalopatii wątrobowej. Wszystkie objawy na to wskazują. Czy ktoś ma jakies doświadczenie? Może radę?
Madzia siedzi nad kicią i płacze. Kicia się przewraca. Masakra :(
W sob jedzie do Warszawy na badanie dopplerowskie. O ile dożyje a jej opiekunka nie wyląduje do tego czasu w zakładzie zamkniętym :roll:

Oto bidka:
Obrazek; Obrazek
Obrazek;
Obrazek
Obrazek;

PostNapisane: Wto mar 03, 2009 1:03
przez aga&2

PostNapisane: Wto mar 03, 2009 1:23
przez Aleksandra59
Jeżeli dobrze kojarzę - najlepszy specjalista od zespolenia wrotnego to dr Galanty z Warszawy. A czy to badanie dopplerowskie to jest USG przepływowe :?: Ja się kompletnie na tym nie znam, ale pamiętam że maltanka Dorci44, która chyba miała właśnie to zespolenie wrotne miała takie badanie. Może napisz PW do Dorci44 w tej sprawie.

PostNapisane: Wto mar 03, 2009 7:18
przez monia3a
Biedna koteczka, trzymaj się Misia, no i Madziak bądź dzielna.

PostNapisane: Wto mar 03, 2009 8:00
przez Ania i Krzyś
Aleksandra59 pisze:A czy to badanie dopplerowskie to jest USG przepływowe?


Jeśli chodzi Ci o USG z pomiarem przepływu to tak.

Aga&2
Kurcze... Ciężka sprawa. Operacje naczyniowe, to nie są lekkie zabiegi....

PostNapisane: Wto mar 03, 2009 8:48
przez dalia
wiem o koteczku u którego zdiagnozowano to schorzenie.
kotek miał robione badania we Wroclawiu, obecnie jest na lekach i diecie - jego stan fizyczny poprawia sie powolutku.
Kot jest przygotowywany do operacji

jeśłi chciałabys pogadać z właścicelka kotka podaj prosze namiary na pw postaram sie was skontaktować

PostNapisane: Wto mar 03, 2009 8:52
przez dorcia44
USG przepływowe pokaże wszystko...operacja daje jej szanse na normalne życie ,tylko musi być naprawdę dobry wet.taki co już robił tego typu operacje bo do łatwych zdecydowanie nie należą :cry:

u kota trudniej utrzymać dietę ,powodzenia i mocne kciuki :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Wto mar 03, 2009 9:54
przez madziak
Udało mi się umówić na badnie USG doplerowskie na jutro wieczór w Warszawie. Miało być w sobotę ale do soboty to nie wiem czy kot wytrzyma albo ja. To jest widok przerażający - kot który nie może zrobić kroku, żeby jej nie zmiotło pod ścianę. Podciąga się na przednich łapach i znowu na bok i tak aż się zmęczy. Ale pomimo tego ciągnie się i zatacza do kuwety, do miski z wodą i jedzeniem, które są przyklejone do podłogi, bo po prostu na nie wpada.
Dostaje laktuloze i neomecynę ale ostatnio jest coraz gorzej z dnia na dzień.
Czy ktoś ma doświadczenie z podobnym przypadkiem i mógłby mi pomóc?

PostNapisane: Wto mar 03, 2009 10:01
przez dalia
dalia pisze:wiem o koteczku u którego zdiagnozowano to schorzenie.
kotek miał robione badania we Wroclawiu, obecnie jest na lekach i diecie - jego stan fizyczny poprawia sie powolutku.
Kot jest przygotowywany do operacji

jeśłi chciałabys pogadać z właścicelka kotka podaj prosze namiary na pw postaram sie was skontaktować


ponawiam propozycję
kocurek był w podobnym stanie - dodatkowo stracił wzrok
jego kondycja fizyczna jest coraz lepsza, choć wzroku jeszcze nie odzyskał.

PostNapisane: Wto mar 03, 2009 10:03
przez dorcia44
madziak tak chodziła Maltusia ,zatruta przez amoniak ,jak na ćpana ..zataczając się i zawsze przy meblach...miała nie obecny wzrok ,śliniła się ,problemy z jedzeniem ...natychmiastowa dieta typu zero mięsa tylko Hepatic suchy i mokry co dwie godz w małych dawkach dziń i noc trzymało malutką we względnej formie
czy robiliście kwasy żółciowe ?
amoniak?
lactuloza konieczna

często płukanie pomaga tz. kroplówki ,oczyszcza wtedy organizm z toksyn które ja zatruwają

W Warszawie najlepsza od przepływowego jest dr. Kosiec

operuje profesor Galanty

PostNapisane: Wto mar 03, 2009 10:11
przez dalia
Madziak - napisałam i podałam Twój telefon
na razie ne ma jej w necie ( a kontaktu innego nie posiadam) więc troche pewnie trzeba poczekać na odzew.

PostNapisane: Wto mar 03, 2009 10:15
przez madziak
Właśnie do dr Kosiec jutro jade
Amoniak 111 µmol/l
kwasy żółciowe - nie wiem
pozostałe parametry wątroby ( w tym mocznik) w normie

Kicia się nie ślini, dobrze widzi i słyszy, chociaż od soboty jedno oko wygląda trochę inaczej, źrenice trochę inne jedna od drugiej ale lekarz badał wczoraj i reagują tak samo, na diecie

Jak wygląda przygotowanie do operacji? Ponoć jak jest otwarte więcej niż jedno naczynie to już koniec

PostNapisane: Wto mar 03, 2009 10:23
przez dorcia44
to wszystko zależy czy płynie przez wątrobe czy obok...
Maltusia miała amoniak po 300 :cry:
wątrobe bardzo uszkodzona i sie już nie zregenerowała u ciebie jest duzo lepiej ,nie wiadomo jak długo kicia choruje ?

PostNapisane: Wto mar 03, 2009 10:24
przez dalia
te informacje które czytalam o tamtym kotku są takie ze jest na diecie weterynaryjnej (nie wiem jakiej, chyba wątrobowej) istotne jest podawanie kotu posiłków częstych ale małych objetościowo
jakie leki nie wiem
kot po rusza sie coraz sprawniej i widac że nabiera siły
slinienie które wystepowało na początku choroby ustapiło
koteczek nie widzi ale może być to proces odwracalny
okaze się później
operacja jest planowana chyba w marcu/kwietniu
nie wiem jakie badania kot miał robione we Wrocławiu
Mam nadzieję ze duzo więcej odpowiedzi uzyskasz od właścicelki kota
ja napisałam tylko to co pamiętam z przeczytanych informacji

PostNapisane: Wto mar 03, 2009 10:26
przez dorcia44
jak zrobisz USG zadzwoń do profesora Galantego ,on ci wszystko powie tel.606944559 lub do lecznicy na Wąchockiej 022 617 3534 ,może uda ci sie odrazu podjechać na konsultacje do Galantego ,on w Warszawie jedyny od tych operacji