Strona 1 z 3

Masakra kotów na terenie Stoczni Szczecińskiej

PostNapisane: Pon mar 02, 2009 13:39
przez Istna
Na przystanku tramwajowym niedaleko Stoczni Szczecińskiej słyszałam dzis rano relację pracownika Stoczni, który opowiadał o sobotniej hekatombie na terenie Stoczni. Pracownicy stoczni wypłoszyli i "wystrzelali jak kaczki" (cytat) całe stado kotów. Stocznia zajmuje ogromne hektary, na których żyje mnóstwo bezdomnych kotów. Jeśli to jest rozwiązanie kwestii kociej w upadajacym zakładzie, to nie wiem czy można było wymyśleć coś gorszego... :evil: Podjęłam interwencję w TOZie, mam wielką nadzieję, ze tam gdzie zwykły człowiek wejść nie może (teren ściśle strzeżony), oni wejdą i znajdą winnych... Ale co z kotami ? Zostało jeszcze dużo innych na tym terenie... :?

PostNapisane: Pon mar 02, 2009 13:43
przez JOANNAM
Trzeba zawaidomić Policję, Prokuraturę. TOZ nie wystarczy - Policja ma obowiązek interwencji.

PostNapisane: Pon mar 02, 2009 13:44
przez JOANNAM
Dzwoń normalnie na 212

PostNapisane: Pon mar 02, 2009 13:49
przez Istna
na policje sie troche obawiam - zbyja mnie zebym nie zawracala glowy - nie znam tego czlowieka ktory to mowil, nie wiem gdzie dokladnie mialo to miejsce... Stoczniowcy widzac policje wypra sie wszytskiego - mam taka cicha nadzieje ze pracownik TOZ moglby wyciagnac kogos stamtad na zwierzenia

PostNapisane: Pon mar 02, 2009 13:50
przez Istna
ale moze sprobuje sie skontaktowac ze szczecinskimi gazetami ? O tym trzeba mowic, glosno i wyraznie

PostNapisane: Pon mar 02, 2009 13:52
przez Beata Jolanta
Przepraszam za wyrażenie, ale zaraz jasny szlag mnie trafi! Tutaj wątek pracownika zakładów mięsnych Duda w Sosnowcu, który uratował kota przed wrzuceniem do pracy miażdżącej śmieci:

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=89 ... +g%B3ow%EA

PostNapisane: Pon mar 02, 2009 13:54
przez iza71koty
Matko jedyna!!!!!! 8O Istna policję też trzeba. Muszą zrobić przesłuchanie.Pisz może jakos pomoge.To tragedia!!!!Brak mi słów. Znasz kogś kto tam karmi?Niech TOZ tam się uda natychmiast. Jeśli znajda ciała będą szukać winnych.

PostNapisane: Pon mar 02, 2009 13:55
przez iza71koty
Istna pisze:ale moze sprobuje sie skontaktowac ze szczecinskimi gazetami ? O tym trzeba mowic, glosno i wyraznie
Istna piszę pw. Zadzwon tam mamy znajomą redaktorkę.

PostNapisane: Pon mar 02, 2009 14:16
przez Istna
Zwierzęcy Telefon Zaufania szuka jakiegoś tropu, ale bez świadka nici :(

PostNapisane: Pon mar 02, 2009 14:28
przez izaz
Albo prosić TOZ i inne instytucje aby jak naszybciej pojechali po te koty,które zostały,że chcą z nimi rozmawiać o wyłapaniu dzikich kotów.
Jeśli pozwolą to złapali haczyk i póżniej już się nie mogą wycofać bo koty są.
Jak nie duda to teraz stocznia.
Co się dzieje aż słów brakuje.
Przezież trzeba walczyć o prawa dla zwierząt.

PostNapisane: Pon mar 02, 2009 14:34
przez kalewala
Stoczniowcy w trudnej sytuacji, wydawałoby się, że trochę empatii powinni mieć...

Jakie to smutne...

PostNapisane: Pon mar 02, 2009 14:50
przez mamucik
Policja bez świadków nic nie zrobi i nic zrobić raczej nie bedzie chciała.
Może wrzucić na fora Szczecina - np
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=70
że sa poszukiwani świadkowie i że zapewnia się anomimowość
Narobi się hałasu - może to choć na chwilę ochroni pozostałe koty.

PostNapisane: Pon mar 02, 2009 15:46
przez Prakseda
Chryste Panie!!!!
Co się dzieje?
Tak, myślę, że media tu zdziałaja najwięcej. Musi byc szum woĸól tej sprawy.
Dziwne tylko, że na teren stoczni można wchodzić z bronią, nawet jeśłi to wiatrówka.

A skoro te koty tam żyły, to chyba ktoś je karmił, może uda się dotrzeć do karmicieli.

PostNapisane: Pon mar 02, 2009 17:00
przez iza71koty
Według mnie tylko straż ma prawo mieć broń przy sobie. Wszyscy są sprawdzani na wejsciu. A więc Ochrona strzelała???TOZ musi działać bardzo szybko. Napewno są ciała kociaków. To jest dowód. Wtedy TOZ składa wnoisek do Prokuratury i na Policję o ściganie i ukaranie sprawców. Co Ci powiedzieli w TOZie Istna????ZTZ moze dużo. Pamiętasz sprawę tej kotki co mi ją głupek zamordował przy użyciu amstaffa.Piszę o Julci?Tam też trzeba było bardzo szybko działac bo to świr.Trzeba TOZ atakować.Nie mozesz pisać artykułu bez konkretnych sprawdzonych faktów. Bo stocznia może wyjść z oskarżeniem i żadać odszkodowania. Trzeba ustalic konkrety. Pojść tam jeszcze raz i trafić na tego człowieka co o tym mówił i pogadać z nim spokojnie na boku.Trzeba dotrzeć do karmicielek i ustalic jak wiele kotów zaginęło.Ale wszystko trzeba szybko robić.Póki są ślady.

PostNapisane: Pon mar 02, 2009 17:02
przez iza71koty
Istna on mówił że strzelali z wiatrówek???