Strona 1 z 3

Józefina i Anastazja...włochaty dom, co na tracenie sierści?

PostNapisane: Pt lut 27, 2009 11:13
przez Bałbała
Witam wszystkich!!!
Zabierałam się za to kilka dobrych tygodni, ale wreszcie mój plan się realizuje.

Zaczynam wątek moich Kotenii:
Józefiny...Hrabiny w 100%, spokojnej i dostojnej, ale kochliwej i przytulajskiej :oops:
Anastazji...Fantazji, psocącej, biegającej i fikołki fikającej :twisted:

Józiulek ma około 9-ciu miesięcy a Nazgulek około 5,5.
Ale najważniejsze jest to, że kochają się nad życie i najcześciej śpią w objęciach, co cieszy tym bardziej, że są od siebie kompletnie różne i to nie tylko o kolor futerka chodzi... :D

To tyle na wstępie...no i się zaczęło :balony: :kotek:

PostNapisane: Pt lut 27, 2009 11:14
przez mjs
Obowiązkowo zdjęcia proszę :)

PostNapisane: Pt lut 27, 2009 11:16
przez Bałbała
witam serdecznie :)
a nad zdjęciami właśnie pracuję, zaraz się pojawią...tylko które tu wybrć, heheh

PostNapisane: Pt lut 27, 2009 11:33
przez Bałbała
To jest Józefina jak do nas przyjechała, maluśka była, ale odważna, wszystkie kąty w domku obwąchała, a niebieski kocyk przez zasiedzenie stał się jej własnym!
Obrazek

A to Nazgulek, była jeszcze mniejsza, nawet na 3 miesięczne kocię była malutka, ale zwinna bestia i pamiętam, że jej ulubionym zajęciem było kręcenie się w miejscu jak turbinka...zresztą do teraz na sekundę nawet w miejscu nie usiedzi!
Obrazek

PostNapisane: Pt lut 27, 2009 11:40
przez Bałbała
A to ostatnio zrobione...uwilbiają spać w przedpokoju, więc niech im będzie :)
Tylko legowisko za małe już się robi, łapcie im wystają, ale dziewuchy dają rade!! hihihih.
Obrazek

PostNapisane: Pt lut 27, 2009 12:15
przez sawanka1
Witaj Basieńko na forum :1luvu: :1luvu:
w końcu świat zobaczy te Wasze CUDA :D

no i koteczki wróciły na forum :D
bedę waszą stałą czytelniczką :D

PostNapisane: Pt lut 27, 2009 12:18
przez ewar
Nareszcie! Tyle na to czekałam.

PostNapisane: Pt lut 27, 2009 12:21
przez ASK@
Cudne cudeńka na cudami masz w domku swoim!
Witaj!

PostNapisane: Pt lut 27, 2009 17:25
przez Bałbała
Witam wszystkich serdecznie :D a kicie mruczą "dzien dobry"!!!
zabieram się właśnie za opisywanie moich pań, żeby je wam trochę przybliżyć... :oops:

PostNapisane: Pt lut 27, 2009 17:42
przez sawanka1
wprost doczekać sie nie możemy - to ty pisz a my z Renatką na pifko idziemy :twisted: , może się skusisz ? :twisted: :twisted:

PostNapisane: Pt lut 27, 2009 17:50
przez Bałbała
Najpierw pojawiła się u nas Józia.
Przyjechała z Brzegu z DT i jak tylko weszła do domu to obwąchała wszystkie kąty, po czym wskoczyła na łóżko i "zaznaczyła", że od tego dnia to jest także jej łóżko :twisted:
Hihihi...byliśmy trochę zaskoczeni, ale przedstawiliśmi jej zaraz jej nową toaletę i już była zdyscyplinowana :)
Podobno pan u którego była wcześniej 2 tygodnie (nie mylić z DT :) ) oddał ją z tego właśnie powodu (zastanawiam się czy dziecko też by oddał :evil: )
My pokochaliśmy ją od razu, a jeszcze bardziej, jak się okazało, że straszna z niej przytulanka i uwielbia nasze kolanka...na szczęście miłość do spania a kolanach trwa do dzisiaj!
No i tak zaczęła się nasza przygoda z Hrabiną.
Potem było kąpanko, ale tego już nie lubi, i obcinanie pazurków, za tym też nie przepada...wet nam ją zaszczepił, odrobaczył i już po wszelkich toaletach i zabiegach zdrowotnych mogła spokojnie oddać się wylegiwaniu na kanapie.

A z Nazgulem nie było tak prosto, bo to prawdziwa, temperamentna, psocąca Warszawianka. Przyjechała do nas pociągiem z Natalią, którą zresztą zachwyciła do reszty, z DT od Gosiar.
Miała na główce plamkę, ale po tygodniu psikania, czego zresztą nie znosiła, plamka się naprawiła i od tej pory maluch tryska zdrowiem!
Oczywiście szczepionko, ważonko i odrobaczonko zostało natychmiastowo przeprowadzone, potem tylko chwile walczyliśmy z kichaniem i katarkiem, ale Nazgulek jest dzielna i nie straciła humory ani na chwile...apetytu też nie.
A z tym apetytem to jest sprawa nie byle jaka...Anastazja proszę Państwa to mały chodzący przewodzik pokarmowy, je aż jej się, dosłownie, uszka trzęsą, aż Józia czasem zapomina wcinać swoje i zafascynowana patrzy :D

Oczywiście na początku, znaczy kiedy Nazgul dołączył do nas, Hrabina prychała i łapką małego intruza odganiała, ale trzy dni później, już całkowicie zakochane w sobie, w objęciach i uściskach spały jak dwa kocie aniołki. No i zaczęły się też kocie zapasy, przewracanki, fikołki i wydzieranie sobie piłek, myszek i całej reszty zabawek, na szczęście bez większych uszkodzeń :twisted:

To chyba na razie tyle :roll: no bo rozpisywać bym się mogła, ale w skrócie to właśnie tak było!

PostNapisane: Pt lut 27, 2009 17:52
przez Bałbała
Ja właśnie miałam propozycję, żebyście do mnie przyszły, w końcu byś kotenie zapoznała, TZ w pracy i mogłybyśmy sobie babską mini imprezkę zrobić...ale Renia miała się ciebie o zdanie pytać...znowu ją wyprzedziłam :twisted:

PostNapisane: Pt lut 27, 2009 17:55
przez mjs
O jejku, jak cudnie śpią! :1luvu:

PostNapisane: Pt lut 27, 2009 17:56
przez sawanka1
Bałbała pisze:Ja właśnie miałam propozycję, żebyście do mnie przyszły, w końcu byś kotenie zapoznała, TZ w pracy i mogłybyśmy sobie babską mini imprezkę zrobić...ale Renia miała się ciebie o zdanie pytać...znowu ją wyprzedziłam :twisted:


no wiesz - ja to nigdy chętniej :dance: :dance2: :dance:
co pijemy ???

no i muszę dodać , że pięknie to opowiedziałaś :D

PostNapisane: Pt lut 27, 2009 18:01
przez Bałbała
dziękuję ślicznie :)
a z piciem...hmmm, ja z niczym nie mam problemu hihiih, ale najpewniej piweczko jakieś bym wysączyła...co Ty kochana na to?
tylko ja się boję Reni powiedzieć, żeby nie myślała, że za jej plecami, no wiesz... :oops:
Ja w każdym razie w domu jestem cały czas, zapraszam baaaaaardzo i mam nadzieję, że się dziewuchy zjawicie, plissssss :twisted: