Strona 1 z 1

Pięcioro i kocica

PostNapisane: Pt wrz 12, 2003 7:34
przez Magdalena
Wczoraj pod wieczór zjawiły się u mnie dwa babsztyle z sąsiedniego bloku, żeby mnie zawiadomić, że w ich ogródku znowu jest jakaś kocica z małymi. A ponieważ ja w lipcu walczyłam z nimi, oskarżałam o znęcanie nad kotami, nasłałam na nich Straż Miejską, to oni mnie teraz wcześniej informują, że jest problem, oni kotów nie chcą i ja mogę sobie do ich ogródków przyjść i coś z tym zrobić. Kocięta piszczą, leża na deszczu.
Powiedziałam, żeby otworzyli okienka piwniczne, one, że się na to nikt nie zgodzi.
Ponieważ zaczęła mnie krew zalewać powiedziałam, żeby sobie poszły a ja się zastanowię.
Wzięłam kontener, zostawiłam TŻ przy montowaniu pudła-domku i poszłam do znanego z gościnności wobec kotów osiedlowych bloku przy Doroszewskiego 11. Babsztyl puścił mnie łaskawie przez swoje wysprzątane mieszkanko(nie musiałam przełazić przez wysokie ogrodzenie). Strugi deszczu, kocica na gołej ziemi jak Łazarz. Pozwoliła mi całą piątkę włożyć do transportera, ją wystarczyło tylko lekko popchnąć. Trwało to 15 sek., podziękowałam św. Franciszkowi i poszłam do domu z satysfakcją krocząc mokrymi butami po dywanach babsztyla.
Rodzinka jest teraz w wymoszczonym, zamkniętym pudle z małymi drzwiczkami na osłoniętym balkonie-lodżii. Pudło jest jeszcze otulone z zewnątrz czymś ciepłym i chroniącym od wilgoci.
Kocica w pierwszej chwili, gdy wsadziłam dzieci do pudła uciekła. Już miałam przed oczami wizję karmienia butelkami pięciu kociąt. Ale wróciła.
Kocięta wyglądają na zdrowe, oczka otwarte, czyste.
Dwa łaciate, dwa szarobure, jeden biały z szarym ogonkiem i śmiesznym szarym przecinkiem na główce.
A wogóle to: ratunku!

PostNapisane: Pt wrz 12, 2003 7:42
przez Kasia D.
A ile tygodni mają maluchy?

PostNapisane: Pt wrz 12, 2003 7:47
przez jenny170
brawo magdaleno :ok:
jasny promyczek w pochmurny dzien ...

PostNapisane: Pt wrz 12, 2003 7:47
przez ryśka
Magdaleno - już tak masz, że koty zawsze Cię znajdą 8) Trzymam kciuki żeby wszystko się ułożyło :ok:

PostNapisane: Pt wrz 12, 2003 12:26
przez Aggatt
Brawo!!! trzymam kciuki za maluchy :ok: :ok:

PostNapisane: Pt wrz 12, 2003 12:27
przez ipsi
brawoooooo i duzo sily na opieke nad taka duza rodzinka :D

PostNapisane: Pt wrz 12, 2003 18:02
przez Ofelia
Uch, baby się pozbyły kłopotu :?
Trzymam kciuki za szybkie i dobre domki!!!

PostNapisane: Pt wrz 12, 2003 18:26
przez Agness
Jejku co za ludzie :( dobrze, że ty się trafilaś tym kotką, teraz mają szansę na przeżycie. Trzymam kciuki za pomyślne zakończenie tej sprawy. Jesteś WIELKA :D

PostNapisane: Pt wrz 12, 2003 20:19
przez Malgorzata
Magdaleno, jestes wybrana... Dobrze, ze choc nie musisz zastepowac im mamy. Ciesze sie, ze Twoje dramatyczne akcje odniosly taki skutek - to duzy sukces. Babsztyl pozostanie babsztylem, ale juz WIE, ze choc tyle zrobic, co zrobil, MUSI. Gratuluje! / Mam nadzieje, ze babsztylowi troche nablocilas/. Oby kociny byly zdrowe, czy juz zaczynamy im szukac domkow?

PostNapisane: Sob wrz 13, 2003 6:29
przez Magdalena
Kasia D. pisze:A ile tygodni mają maluchy?


Dwa tygodnie. Oczka otwarte.

Na razie kocica chyba zadowolona, że ma bezpieczne, zaciszne miejsce i miskę stale uzupełnianą w zasięgu nosa. Myślę, że tym razem nie będzie trudności ze sterylizacją (jak wykarmi).
Na razie towarzystwo jest ciche i stacjonarne, problem zacznie się za parę tygodni. Przyjdą chłody i stanę w obliczu konieczności wzięcia piątki ruchliwych kociat do domu. I znowu Pikusia się obrazi, Penelopa dostanie histerii i zagrozi emigracją (tak mnie szantażowała przy Kropku). E...nie ma co się martwić na zapas trzeba zawczasu uruchamiać machnę adopcyjną.

PostNapisane: Sob wrz 13, 2003 6:43
przez Magdalena
Przypomniało mi się- nie wiem jaka płeć maluchów. Wczoraj gdy kocica wyszła rozprostować łapy i pochwalić się koleżankom, że ma nowe mieszkanie, wyciągnęłam jednego zaspanego malca z budki(biało-szary, łaciaty, rozczochrany) i zajrzałam mu pod ogonek. Mimo, że teorię plus obrazki instruktażowe znam to niewiele mogłam spod ogonka się dowiedzieć-tym bardziej, że nie miałam lupy. Zaglądałam do tej pory pod starsze ogonki.
No i nie wiem kto chłopak, kto dzieczynka...