Strona 1 z 5

Kotka z wnyków w tragicznym stanie. Potrzebne wsparcie fin..

PostNapisane: Czw lut 26, 2009 0:25
przez fiona.22
Dzisiaj do południa dzwoniła do mnie kamicielka z informacją, ze na osiedlu jest podrapana kotka...
Zaczęłam wypytywać jak bardzo podrapana (ludzie niestety maja tendencje do wyolbrzymiania problemów)
Karmicielka powiedziała, ze nie wie bo kicia się schowała. U nas problem z miejscem więc obiecałam,z ę oddzwonie jak najszybciej bede mogła i powiem co i jak.
Ok 19 podjechalismy z Gemem do lecznicy osiedlowej gdzie umówilismy się z karmicialką...
Nogi mi sie ugieły :crying:
Koteczka w stanie w jakim widać na zdjęciach do tego smród gnijącej żywcem kotki, lejąca sie ropa, i sam widok. Między tym wszystkim przepiekne oczy wołające o pomoc.
Kicia ma ok 2 lat i bardzo potrzebuje pomocy !!
Kotki nie było 8 dni, najprawdopodobniejsza opcja to wnyki bo koteczka ma rany wskazujące na ten typ pułapki...cala dookoła pocięta. Część ran jest juz podgojonych...
Obrazek

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
tył...
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Pieniążki na leczenie kici zbieramy na koncie AFN z dopiskiem "Ogony u fiony"
Numer konta:
VWBank 78 2130 0004 2001 0388 0143 0001
Alarmowy fundusz nadziei na życie
Ul. Jagiełły 5/19
14-100 Ostróda

Kontakt w sprawie kici
668 859 676
fiona.22@wp.pl

PostNapisane: Czw lut 26, 2009 0:42
przez Ewik
Jezusie!!! 8O :placz:
Jak weci posklecają ta skórę???? Na grzbiecie jest chyba już przyschnięta ale te cięte rany...czy kicia była szyta? Jak będzie wyglądało leczenie takich uszkodzeń???
Matko...biedactwo... :cry:

PostNapisane: Czw lut 26, 2009 0:46
przez fiona.22
Kotka nie była szyta bo rany są zbyt stare...
Na plecach jest martwica, sierść wypadła a pod spodem, śmierdząca ropa...
Mam nadzieje, ze weci uratuja tą biedaczke, nie ma innej mozliwości

PostNapisane: Czw lut 26, 2009 0:49
przez KarolinaS
biedactwo :cry:

PostNapisane: Czw lut 26, 2009 0:53
przez Ewik
Tych czerwonych rozpadlin tez nie będa szyć? Matko..jak ona musi cierpieć. Najgorsze jest to, jak one są rozległe :cry: Całe szczęście, że kicia jest już pod opieką i że kocia skóra ładnie odrasta...

PostNapisane: Czw lut 26, 2009 0:56
przez Lidka
O Matusiu:((
Zawsze polecali przy takich wielkich ranach czy zlamaniach mocne rosoly z miesa klejacego. To znaczy z takiego, z ktorego robi sie galareta. nie wiem moze prega wolowa, kurze lapki. Sa tez kulki homeopatyczne przyspieszajace gojenie. Nazywa sie to arnica montana.
Dobre sa potluczone liscie kapusty, oklady z kozieradki. Dzialanie zciagajace i usmierzajace maja oklady z kory debowej. Moze mozna cos z tego poprobowac.
Albo moze opatrunki zelowe. Jesli ludzki chirurg cos by pomogl to popytam szwagra.
Szeryfek mial samoistna rane sporej wielkosci. My lalismy rivanol i dostawal cykloferon, bo mial tragiczny poziom leukocytow.

http://www.kitty.ru/Farmacy/Cykloferon.htm

Robiliscie jej moze jakies badania

PostNapisane: Czw lut 26, 2009 0:58
przez fiona.22
Niestety ta skóra goła na plecach najprawdopodobniej odpadnie...to wszystko gnije i na skorze na plecach nie ma czucia :(

PostNapisane: Czw lut 26, 2009 1:02
przez Ewik
Metod ta takie rany jest multum. Najważniejsze to nie dopuszczać do przyschnięcia i usuwać martwicze tkanki aby skóra na brzegach mogła ziarninować...no i antybiotyki...biedactwo, ma taki śliczny pysiulek, nie moge sobie wyobrazić co przeżyła....
Fiona, ta skóra to nawet powinna odpaść...nawet jak kota będzie miała żywe mięcho to czyste brzegi rany będą odrastać...Kicia jest w szpitaliku?

PostNapisane: Czw lut 26, 2009 1:03
przez fiona.22
Lidko, przywieźlismy ja do lecznicy tuż przed zamknięciem. Dostała tylko przeciwbólowe antybiotyk i recepte na maść gojącą o nazwie "Mikulicza" nie wiem jak to sie pisze ale z doświadczenia wiem, ze maść ta jest rewelacyjna.
Leczylismy nia kilka lat temu kota oblanego kwasem i goił się w oczach normalnie...
Wszelkie badania zostana wykonane jutro.
Badania na pewno wyjda nieciekawie przy takich obrazeniach i rozległym zakażeniu.
Temp jest w normie (38,5) , apetyt jest, wode też pije, oddech w normie, tetno i ciśnienie w normie.

PostNapisane: Czw lut 26, 2009 1:05
przez fiona.22
Niusia na razie jest u mnie. Zasnęła biedaczka...
Czekamy na wiadomość od Tweety i najprawdopodobniej zawieziemy kicie jutro do Krakowa.

PostNapisane: Czw lut 26, 2009 1:17
przez Lidka
Te rany tak jak pisala Ewik trzeba trzymac w wilgoci.
Lej chocby rivanol.
U Szeryfa wszystko odpadlo a wlasciwie wet wycial te martwa skore
Jestes z Kielc? Szwagier tez w Kielcach mieszka. Moze cos mialby na rany ale to bylyby jesli juz ludzkie rzeczy.
Tak to wygladalo u Szeryfa jak juz zaczynalo sie goic. On mial wycieta skore i brzegi lekko zlapane 2 szwami, zeby sie nie rozchodzilo za bardzo. Lalam z jednej strony a wyplywalo z drugiej.
Obrazek Obrazek Obrazek

PostNapisane: Czw lut 26, 2009 7:23
przez kya
Przyznam ,ze slabo mi sie zrobilo gdy zobaczylam fotki ,widok jest wstrzasajacy . Boze jak ona musi cierpiec .Zeby tak rece uschly temu ,kto zaklada wnyki :twisted: Postaram sie jak najszybciej cos uszykowac na bazarek zeby pomoc choc odrobine .

PostNapisane: Czw lut 26, 2009 7:31
przez aamms
Wkleiłam na puchatkowo..
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=4110264#4110264

Mam nadzieję, że trochę się dorzucimy..

Ja dopiero jutro.. :oops:

PostNapisane: Czw lut 26, 2009 7:39
przez Mereth
Matko święta :crying: :crying:

Jutro się dorzucę dla kici.

PostNapisane: Czw lut 26, 2009 7:43
przez anial
8O :( :evil: :crying: