Strona 1 z 3

KAFEL szuka domu, Łódź - str.2

PostNapisane: Czw lut 05, 2009 17:16
przez genowefa
Moja Mama dokarmia koty na osiedlu. Jest tam kot imieniem Kafel.
Kafel zniknął ostatnio na trzy dni i gdy znowu się pojawił okazało się, że jest chory :( Mama przypuszcza, że pobił się z jakimś kotem i jest ranny. W każdym razie Kafel siedzi na budce, a jak schodzi, to ledwo się rusza :cry:
Podobno trochę je i pije.
Trzeba by:
1. Złapać go do klatki-łapki
2. Zawieść do lekarza
3. Wyleczyć i wykastrować, a po leczeniu kota wypuścić


Niestety moja Mama tego nie dokona. Ostatnio nie ma nawet transportu, ponieważ Ojciec ma złamaną nogę :(
Czy ktoś ma możliwość umieszczenia kota w lecznicy i jakiegoś tańszego leczenia?

Rodzice mieszkają niestety prawie w Aleksandrowie :(

PostNapisane: Czw lut 05, 2009 17:42
przez nika28
Wyślij PW do annskr, ona jest z Łodzi, chyba będzie mogła pomóc :roll:

Biedny Kafel... :cry:

PostNapisane: Czw lut 05, 2009 20:57
przez genowefa
nika28 pisze:Wyślij PW do annskr, ona jest z Łodzi, chyba będzie mogła pomóc :roll:

Znam annskr, ale jakoś głupio mi od razu zwracać się do osoby, która i tak jest wystarczająco obciążona.

PostNapisane: Czw lut 05, 2009 21:18
przez smil
podniosę, może ktoś da radę pomóc.

PostNapisane: Czw lut 05, 2009 21:42
przez nika28
Hmmm... nie znam nikogo innego... chyba że Kocia Mama ? Nie wiem :?

PostNapisane: Czw lut 05, 2009 21:44
przez genowefa
nika28 pisze: Kocia Mama ?

Tam już maja Mama dzwoniła.

PostNapisane: Czw lut 05, 2009 21:45
przez nika28
genowefa pisze:
nika28 pisze: Kocia Mama ?

Tam już maja Mama dzwoniła.


I co ? Nie pomogą ? :(

PostNapisane: Czw lut 05, 2009 22:19
przez genowefa
nika28 pisze:I co ? Nie pomogą ? :(

Gdyby mogli pomóc, to przecież nie zakładałabym tego wątku.Pewnie mogą jak zwykle pożyczyć klatkę-łapkę.
Potrzebna jest pomoc fizyczna i merytoryczna. Moja Mama boi się tego kota. Kot jest chory i nie wiadomo, czy tak po prostu wejdzie do klatki-łapki (choć mam nadzieję, że tak). Potrzebny jest ktoś w miarę doświadczony do pomocy, kto ogarnie sytuację.
Ja mogłabym pojechać łapać kota, ale niestety nie wiem co dalej? Mam go wieźć do W-wy na leczenie? bez sensu :roll:
Poza tym mam tutaj na miejscu chorego kota do łapania, miałam nadzieję próbować w ten weekend, bo kot przychodzi na karmienie około 15, czyli mogę próbować łapać tylko w weekend

PostNapisane: Pt lut 06, 2009 8:52
przez kalewala
masz pw

PostNapisane: Pt lut 06, 2009 14:21
przez genowefa
annskr :aniolek: :1luvu:

PostNapisane: Pt lut 06, 2009 14:26
przez kalewala
genowefa pisze:annskr :aniolek: :1luvu:


Spokojnie poczekaj, zobaczymy co z tego będzie.

PostNapisane: Pt lut 06, 2009 15:33
przez Agalenora
Trzymam kciuki :idea:

PostNapisane: Pt lut 06, 2009 15:35
przez nika28
Agalenora pisze:Trzymam kciuki :idea:


:ok:

PostNapisane: Pt lut 06, 2009 17:45
przez montes
annskr dzwonila - akcja rozpoczeta :wink:

PostNapisane: Pt lut 06, 2009 17:48
przez genowefa
Dzikus złapany, wygląda bardziej na chorego niż rannego. Annskr podejrzewa, że to nerki :( Jeżeli to nerki, to niestety... :cry: