Simon i Tusiu (i Sonia) :)))

Tusiu jest z nami. To jak narazie grzeczny spokojny kotek, o aksamitnym futerku. Najpierw siedział wtulony w moje kolana, potem wziął go Tż, również Tusiu siedział wtulony i ostrożnie obserwował. Sonia podobnie jak z Simonem chciała kotka koniecznie wylizać-teraz już sie nie bałam że chce kotka zjeść. Simon obserwował kotka lekko mrużąc oczy i marszcząc czoło. Potem sie bawił i udawał że kot go nie interesuje. Teraz Tusiu siedzi w koszyczku, rozgląda się, jeszcze wogóle nie spacerował, ani nic nie jadł. Simon podszedł do niego parę razy i próbował go trzepnąć, no co za brzydki, niegościnny kotek. Trochę boję sie tej nocy, chyba sie nie pozabijają. Co robić jakzaczną się tłuc. postanowiłam nikogo nigdzie nie zamykać bo trochę za dużo tego zwierzyńca i brakło mi pomysłu gdzie kogo zamknąć. Ale spać będę bardzo czujnie jesli wogóle.