Skierniewicka przy barakach żyły sobie kotki ,kilka osób z forum łapalo kastrowało ,postawiło budki .Podobno tamte koty znikneły ,są karmicielki starsze Panie .które wydawały się rozsądne ale chyba tylko się wydawały.
Ja tam niedaleko pracowałam ,niestety już nie pracuje więc nie wiedziałam co się dzieje.
Tam jest kotka która nie widzi wygląda tragicznie i do tego jest w ciąży.
W sobotę chcemy ją łapać na chyba w pierwszej kolejności sterylkę ,ale co dalej w przychodni pewnie trochę posiedzi .Kotka będzie szukać domu tymczasowego a potem stałego który zapewni jej jakieś warunki odpowiednie dla kota dzikiego a jednocześnie niewidzącego.Będziemy potrzebować pomocy pewnie tej finansowej też ,ale to potem.
A z drugiej strony nie rozumiem jak karmicielka która kocha koty może patrzeć na coś takiego

