Moja Szelma ma na brzuchu coś w rodzaju tłuszczyku. To znaczy do tej pory myślałam, że to tłuszczyk, ale ostatnio dotykałam tego, a to jest takie dość twarde i jakby gruzełkowate, zupełnie inne w dotyku niż na przykład mój tłuszczyk na brzuchu
. Jak to jest u Waszych kotów? Czy u tych kotów, które są, hm.. lekko otyłe i mają zwisający brzuszek ta częśc też jest taka, sama nie wiem jak to określić, złożona wewnątrz z kawałków? Bo juz oczywiście rózne mysli chodzą mi po głowie, że może to przepuklina, czy coś innego? Czy może u kotów tłuszcz na brzuchu ma po prostu taką strukturę i moge przestać sie martwić. Proszę, jeśli ktoś oprócz mnie ma kota ze zwisającym brzuchem, to odpowiedzcie!!!