Kciuki zacisnąć poproszę - nie jest źle, ale dobrze też nie

No właśnie. Ja się ostatnio chyba nudzę, więc Bestia postanowiła zmienić ten przykry fakt. Od lipca ma permanentną ruję, już się 3 razy umawiałam na sterylizację i 3 razy musiałam odmawiać termin, bo kicia na dzień-dwa przed sterylką dostawała kolejnej rui. A sterylizacja nie będzie łatwa, bo kota ma baaaardzo rozwalone serduszko i nawet z narkozy wziewnej może się nie obudzić.
Niestety, ostatnio Bestisko zmarniało, więc dziś wylądowałyśmy u naszej pani wet. Wesoło nie jest - macica wyczuwalna, a tak u nigdy nie rodzącej koty być nie powinno. Pobrałyśmy krew (była tak spokojna, że nawet nie pisnęła, nie próbowała się wyrwać, tylko stała i udawała, że jej to nie dotyczy
).
Wyniki jutro o 14.00 i się okaże, czy musimy ją ciąć natychmiast, czy najpierw zaleczamy i dopiero później sterylizujemy zdrowego kota.
Trzymcie kciuki za te wyniki, bo boję się okrutnie.

Niestety, ostatnio Bestisko zmarniało, więc dziś wylądowałyśmy u naszej pani wet. Wesoło nie jest - macica wyczuwalna, a tak u nigdy nie rodzącej koty być nie powinno. Pobrałyśmy krew (była tak spokojna, że nawet nie pisnęła, nie próbowała się wyrwać, tylko stała i udawała, że jej to nie dotyczy

Wyniki jutro o 14.00 i się okaże, czy musimy ją ciąć natychmiast, czy najpierw zaleczamy i dopiero później sterylizujemy zdrowego kota.
Trzymcie kciuki za te wyniki, bo boję się okrutnie.
