Strona 1 z 24

Mamy małe Volvo-znów paraliż [*]

PostNapisane: Czw sty 22, 2009 19:22
przez Tosza
Trafiło do mnie dzięki zadeklarowanej i natychmiast zrealizowanej pomocy finansowej wielu osób, więc będziemy na bieżąco (no,...w miarę :) zdawać relację z postępów w leczeniu. Ponieważ bardzo mi się spodobało twierdzenie GoGo, że persy to Volvo wśród kotów, kwestia imienia rozwiązała się sama :)
Trafiła do mnie z podejrzeniem uszkodzenia zwieraczy, biegunką niewiadomego pochodzenia (to znaczy,wiadomo skąd pochodzi:lol:, tylko nie wiadomo, dlaczego nie chce ustąpić) i zaburzeniami równowagi. Na szczęście zwieracze wyglądają na sprawne, zaburzenia równowagi nie są bardzo spektakularne, za to została biegunka :evil:
Opcję, że to robaki, raczej należy wykluczyć- po odrobaczeniu w kupie nie ma śladu robaka, poza tym kot był przedtem regularnie odrobaczany. Od dzisiejszego popołudnia będę go karmić wyłącznie gotowanym mięsem, zobaczymy, czy pomoże.-jak nie będziemy szukać dalej. :evil:

PostNapisane: Czw sty 22, 2009 19:34
przez MaybeXX
Oby pomogło :ok:

PostNapisane: Czw sty 22, 2009 19:40
przez Tosza
MaybeXX pisze:Oby pomogło :ok:

Oby-idę sprzątać łazienkę. :lol:

PostNapisane: Czw sty 22, 2009 20:06
przez zirrael
dużo ciepłych mysli :ok: :ok:

PostNapisane: Czw sty 22, 2009 22:57
przez Pieczarka
To ja sobie wątek zaznaczę. Czy jakąś specjlistyczną karmę potrzebujesz.

PostNapisane: Czw sty 22, 2009 23:22
przez aga&2
A ja mam Saaba, Nokie i Sony :) A najmłodszy czarny potffffooor będzie Volvo... Wszystkie trzymałyby kciuka, gdyby miały :D a tak trzymam ja...

A z konstruktwnych uwag :wink:
Niedawno mieliśmy kociaki z uporczywą biegunką. Wszystko wypróbowane i nic.
Po zbadaniu kuuuupy wyszło, że mają kokcydię- takiego pierwotniaczka.
Leczenie niespecjalnie skomplikowane - piguła przez kilka dni. Przeszło jak łapką odjął. Potem znowu badanie kuuupy - i pierwotniak odszedł...

PostNapisane: Pt sty 23, 2009 2:11
przez Tosza
aga&2 pisze:A ja mam Saaba, Nokie i Sony :) A najmłodszy czarny potffffooor będzie Volvo... Wszystkie trzymałyby kciuka, gdyby miały :D a tak trzymam ja...

A z konstruktwnych uwag :wink:
Niedawno mieliśmy kociaki z uporczywą biegunką. Wszystko wypróbowane i nic.
Po zbadaniu kuuuupy wyszło, że mają kokcydię- takiego pierwotniaczka.
Leczenie niespecjalnie skomplikowane - piguła przez kilka dni. Przeszło jak łapką odjął. Potem znowu badanie kuuupy - i pierwotniak odszedł...

Ja też rozważam pierwotniaki-no bo skoro nie robale, to co innego. Jeszcze dzień czy dwa poobserwuję i bedę dzwonić do weta jak się nie poprawi. Ta biegunka nie jest jakaś straszna. Gdyby kt korzystał z kuwety, to byłoby to praktycznie niekłopotliwe.

PostNapisane: Pt sty 23, 2009 2:39
przez vega013
Jako ześwirowana na punkcie motoryzacji, a już szczególnie marki volvo :wink: bardzo prosze o fotki

PostNapisane: Sob sty 24, 2009 3:18
przez Tosza
Skapitulowałam i kupiłam podkłady-w końcu jestem dom tymczasowy, a nie pralnia miejska :evil: Bede pewnie zużywać trzy dziennie, bo każdy posiłek kończy się tak samo(do godziny po jedzeniu). I niestety, poprzedni opiekun mówił całą prawdę-kotu zupełnie nie przeszkadza to, co robił;wejdzie w to, albo się położy (rano sie położył...) dziś dla odmiany był intestinal-bardzo smakował, ale nie pomógł. Jutro badamy kał-czy pierwotniaki widac pod mikroskopem?
Volno już nie jest taka cierpliwa przy czesaniu, bo juz nie chce siedzieć na kolanach-chce biegać i bawić się piłeczką i sznurowadłem.

PostNapisane: Sob sty 24, 2009 3:23
przez Agn
Tosza, żeby Intestinal pomógł Volvo musi go jeść przynajmniej tydzień, dwa.
Pierwotniaki widać pod mikroskopem.

Dobrze, że mała się bawi.

A z tym wydalaniem to dziwnie...

PostNapisane: Sob sty 24, 2009 10:36
przez Tosza
dziś obserwowałam, jak to wygląda-kot ewidentnie kontroluje sprawę. dzis po jedzeniu trzykrotnie przykucała w tym samym miejscu-za każdym razem pilnowałam,żeby zdążyć podłożyć ligninę, bo wprawdzie odchodzi potem kawałek dalej, żeby usiąść, ale przed dokładnym wdepnięciem w to, co zrobił, nie ma oporów, teraz np siedzi na miejscu gdzie się przedtem załatwiała (wyłozone świeżą ligniną i się myję(podobno bardzo długo nie miała odruchu mycia się). Jak potrząsa głową, to traci równowagę i się wywraca. Może problemy z myciem to też sprawa równowagi, bo przy myciu też się przewraca.

PostNapisane: Sob sty 24, 2009 10:44
przez cleo1976
A ja miałam ten zaszaczyt poznać Volvo osobiście wczoraj. Maleńka słodzina. I szczerze powiem wogóle nie widać po niej żeby była chora. Owszem jeszcze skołtuniona ale wiem że Tosza robi wszystko żeby tych kołtunów się pozbyć. Będę trzymać kciuki żeby z kocinką wszystko było ok.

PostNapisane: Sob sty 24, 2009 13:22
przez Tosza
mamy tasiemca i być może pierwotniaki.

PostNapisane: Sob sty 24, 2009 13:30
przez MaybeXX
Tosza pisze:mamy tasiemca i być może pierwotniaki.

To chyba należy się cieszyć, że je macie.
Bo jest nadzieja na wyleczenie i poprawę sytuacji kuwetkowej :ok:
Zawsze lepiej wiedzieć CO się leczy.

PostNapisane: Sob sty 24, 2009 13:40
przez Tosza
MaybeXX pisze:
Tosza pisze:mamy tasiemca i być może pierwotniaki.

To chyba należy się cieszyć, że je macie.
Bo jest nadzieja na wyleczenie i poprawę sytuacji kuwetkowej :ok:
Zawsze lepiej wiedzieć CO się leczy.

Mały OT, ale tak mi się skojarzyło, z czego można sie cieszyć, a z czego nie (Brzechwa):
Żyli sobie dwaj chłopcy gdzieś za siódmą rzeką.
> (W kategoriach dzisiejszych to nie jest daleko.)
> Jeden stale narzekał, drugi raźnie świstał,
> Jeden był pesymista, drugi optymista.
> Jeden dostał od wróżki (był to czas metafor)
> Kolej, do tego szyny, stację i semafor.
> Drugi chłopczyk otrzymał, choć miał zalet szereg,
> G. końskie zawinięte w różowy papierek.
> Pesymista powiedział: Też zabawka śliczna!
> Rozumiem, że jak kolej, to już elektryczna!
> I co to za parowóz? Wnet popsuje to się.
> Ja mam taką zabawkę, proszę wróżki, w nosie!
> Optymista zaś skakał ze szczęścia i fikał:
> Ja dostałem od wróżki pięknego konika!
> Ileż z takim konikiem radości i uciech!
> Ja dostałem konika, tylko konik uciekł.