Strona 1 z 3

Kot nasikał mi na łóżko :(

PostNapisane: Śro wrz 03, 2003 11:54
przez Xande
Któryś z moich maluchów wywinął mi taki numer wczoraj wieczorem :( Trochę się martwię, bo od kiedy u nas są załatwiały się ślicznie do kuwety.

Czy to może być oznaka stresu po odrobaczeniu? Co zrobić, żeby taka sytuacja się nie powtórzyła? (oczywiście pościel została zmieniona a ta obsiusiana od razu uprana, więc zapachu żadnego nie ma).

W nocy kotki załatwiały się do kuwety.

Pozdrawiam

Ania z Tygrysem i Leonem (5 miesięcy)

PostNapisane: Śro wrz 03, 2003 12:00
przez Maryla
Poczekaj spokojnie, może się nie powtórzy.

PostNapisane: Śro wrz 03, 2003 12:04
przez Ivcia
Witaj w klubie ;) U mnie sie to niestety powtarza i nie wiem jaka jest przyczyna :(

PostNapisane: Śro wrz 03, 2003 12:28
przez Trop
Moj poltoraroczny Zenus (chyba jednak wiek nie gra tu roli), po pierwszej nocy w nowym mieszkaniu przyszedl do mnie rano do lozka, elegancko usiadl sobie na mnie (ja bylam pod koldra) i nagle poczulam, ze robi mi sie bardzo cieplo. Zenus sie zesikal. Wstalam, Zenus uciekl. Nie krzyczalam, ani nie ganilam go, bo czytalam, ze jak kot sie czyms zestresuje, to bywa, ze jego kuwetowe zwyczaje ulegaja zmianie. Siusianie na koldre nie powtorzylo sie, wiec mysle, ze to rzeczywiscie byl stres. Moze i tak jest u twojego kotka Xande? Czasami nie zdajemy sobie nawet sprawe jak cos (wg nas blahego) moze zestresowac kota.

PostNapisane: Śro wrz 03, 2003 12:36
przez jenny170
u mnie koty z roznych,aczkolwiek uzasadnionych, powodow nie sa wpuszczane do pokoju syna. turkuc, ktory go uwielbia (zupelnie nie wiem za co ! :evil: ) mocno to przezywa i przy kazdej okazji probuje tam sie dostac. ale juz pare razy zdarzylo mu sie zostawic prezent u syna na lozku - podejrzewam, ze na znak protestu badz zaakcentowania swojego pobytu :wink: czyli u mnie jest konkretna przyczyna - moze po prostu trzeba poszukac powodu?

PostNapisane: Śro wrz 03, 2003 12:38
przez Ivcia
Trop pisze:Czasami nie zdajemy sobie nawet sprawe jak cos (wg nas blahego) moze zestresowac kota.


Z drugiej strony jednak nie mozna spedzac calego zycia na analizowaniu kazdej rzeczy, ktora sie robi, czy aby kota nie stresuje :roll:

PostNapisane: Śro wrz 03, 2003 12:40
przez Ivcia
jenny170 pisze:moze po prostu trzeba poszukac powodu?


Jenny, nie wiem czy zagladalas do mojego watku "o co moze chodzic..?" - mam ten sam problem i powodu jakos nie moge znalezc. Kot ma co jesc, gdzie spac, ma swoje zabawki, jest kochany, nikt go nie bije, nie robi mu krzywdy, swoja porcje pieszczot codziennie otrzymuje...co wiec moze mu przeszkadzac?

PostNapisane: Śro wrz 03, 2003 14:01
przez Trop
Ivcia, to moze masz kociego zboczenca :lol:

Ivcia pisze:
Trop pisze:
Czasami nie zdajemy sobie nawet sprawe jak cos (wg nas blahego) moze zestresowac kota.


Z drugiej strony jednak nie mozna spedzac calego zycia na analizowaniu kazdej rzeczy, ktora sie robi, czy aby kota nie stresuje


Ja nie twierdze, ze nalezy siedziec i dumac, ale zastanowic sie nie szkodzi, albo opowiedziec komus innemu - tak jak tutaj - co sie dzieje, moze ktos wpadnie o co chodzi. Mysle, ze czasem moze byc tak, ze wystarczy cos malego zmienic, co kotu przeszkadza i problem sie rozwiazuje. Kwestia najtrudniejsza to czasami wlasnie dotarcie do tego w czym problem, a nie samo jego rozwiazanie.

PostNapisane: Śro wrz 03, 2003 14:05
przez Ivcia
Raczej kocia odmiane Neptuna ;)

PostNapisane: Śro wrz 03, 2003 14:12
przez Anja
Czy nie maja problemu z nerkami? Rowniez lekkie stany zapalne pecherza sa dla nas laikow nie widzialne golym okiem, a moga sie objawiac osikaniem koldry. Ja bym zrobila na Waszym miejscu na wszelki wypadek badanie moczu, badz krwi, ale lepiej moczu...

PostNapisane: Śro wrz 03, 2003 14:15
przez Ivcia
Anju, martwilabym sie gdyby sikal gdziekolwiek i bardzo czesto - ale jemu zdarza sie to rzadko i zawsze w tym samym miejscu. Nie chce go podejrzewac o zlosliwosc, wiec sadze ze to raczej kwestia pozostajacego tam zapachu, ktory mowi mu, ze tam jest miejsce do sikania :?

Na inne, nigdy nie obsikane przez siebie meble, nie leje. Tak wiec, w naszym przypadku to na pewno nie to.

PostNapisane: Śro wrz 03, 2003 14:25
przez Anja
Ivciu owszem to jednak moze byc to :roll: . Koty kojarza lozko z takim miejscem jak matka i legowisko oraz poczucie bezpieczenstwa. Jak byly malutkie to w tym miejscu rozwiazywany byl kazdy ich problem. Teraz kiedy sa wieksze i czuja, ze cos nie tak, moze pragna zwrocic Wasza uwage ze maja problem.

Jako przyklad podam cos bardziej drastycznego:
Jak wyjasnic fakt, ze kiedy moim Kotom wracala silna robaczyca, majac do dyspozycji caly dom, wymiotowaly TYLKO na nasze lozko glistami?
To bylo okropne, za to nie sposob bylo przeoczyc, ze cos sie z nimi dzieje. Za kazdym razem (a bylo ich 6) ww lozko zamienialo sie w pobojowisko.

PostNapisane: Śro wrz 03, 2003 14:26
przez Macda
Przypomia mi się wątek Viteza i problem z Sugar i Spice. Też lały tylko na łóżko, też Vitez pewien był, że są zdrowe tylko mają fanaberie i co robić. Pewien był do czasu...aż zrobił badania :roll:

PostNapisane: Śro wrz 03, 2003 14:29
przez Ivcia
Macda pisze:Przypomia mi się wątek Viteza i problem z Sugar i Spice. Też lały tylko na łóżko, też Vitez pewien był, że są zdrowe tylko mają fanaberie i co robić. Pewien był do czasu...aż zrobił badania :roll:


Wiedzialam, ze to powiesz :wink:

Ile kosztuje badanie moczu?

PostNapisane: Śro wrz 03, 2003 14:31
przez Anja
Ivcia pisze:
Macda pisze:Przypomia mi się wątek Viteza i problem z Sugar i Spice. Też lały tylko na łóżko, też Vitez pewien był, że są zdrowe tylko mają fanaberie i co robić. Pewien był do czasu...aż zrobił badania :roll:

Wiedzialam, ze to powiesz :wink:
Ile kosztuje badanie moczu?

15-20 pln, wlasnie ostatnio tyle placilam, z tym ze 20 pln za dokladniejsze, gdzie oznaczono mi dokladnie ph moczu (normalnie tego nie robia, a warto to wiedziec)