Strona 1 z 2

POMOCY! Kociak atakuje twarz opiekuna - co robić???

PostNapisane: Czw sty 15, 2009 14:29
przez oleska222
Lubelskie Tymczasy wyadoptowały kociaka 3-4mies. Amerykance, która tymczasowo mieszka w Polsce (studiuje tu).

Dziewczyna fajna, uświadomiona we wszystkim, wzięła parę mięsięcy temu malutkie kociątko z lubelskiego schronu, niestety po dwóch tygodniach walki kociątko umarło...
No i wynalazłyśmy jej kocurka.

Do rzeczy. Kociak atakuje w nocy jej twarz. Przyczaja się, oczy robią mu sie wielgachne jak przy polowaniu i normalnie rzuca się na twarz z pazurami i gryzieniem kiedy ona otworzy oczy...

Podejrzewam, że to forma zabawy - jak temu zapobiec? Dziewczyna już się do niego przywiązała i nie chce go oddać (jest u niej od wtorku), ale jeżeli to nie minie to będzie musiał wrócić do DT. Być może nadaje się on do adopcji tylko z innym kotem, a ona nie może wziąć dwóch... :(

HELP!

PostNapisane: Czw sty 15, 2009 14:35
przez bloo
Pewnie, że chce się bawić skoro miał troje rodzeństwa, a teraz ma tylko ją.
Może niech zostawia mu na noc jakieś dyndające, świecące zabawki, kuleczki, myszki z kocią miętką. Może będą (to głupio zabrzmi pewnie) atrakcyjniejsze od jej twarzy... :twisted:

PostNapisane: Czw sty 15, 2009 14:39
przez oleska222
bloo pisze:Pewnie, że chce się bawić skoro miał troje rodzeństwa, a teraz ma tylko ją.
Może niech zostawia mu na noc jakieś dyndające, świecące zabawki, kuleczki, myszki z kocią miętką. Może będą (to głupio zabrzmi pewnie) atrakcyjniejsze od jej twarzy... :twisted:


No jest to jakaś opcja... Wypróbujemy!
Czy jeszcze jakieś pomysły? :)

PostNapisane: Czw sty 15, 2009 15:02
przez marta79
Faktycznie, malec chce się bawić. Im szybciej ona reaguje, tym bardziej on chce. Ponoć sposobem na oduczenie, powolne, ale efektywne, jest albo głośny pisk (tak reagują koty w zabawie, jak któryś za mocno przyciśnie, matka też się drze, jak mały za mocno ją w ogon użre :wink: ), albo stanowcze złapanie kociaka i powiedzenie: "Nie wolno" kilka razy mocno zmienionym głosem (trochę, jak u dzieci - ton musi być stanowczy, całkiem inny od tego, jakiego się używa w normalnych kontaktach). W ten sposób kocię zacznie odróżniać, co wolno, a czego nie wolno... Kotki czasem chwytają swoje małe za kark i lekko przyduszają do ziemi na chwilę, jak się małe zapędzi w zabawie i zacznie drapać bądź gryźć...

Najlepiej nie czynić atrakcyjnych, z punktu widzenia kocięcia :wink: , ruchów, tylko od razu stanowcza reakcja. I przejść do zabawy czymś, myszą, wędką, itp.

PostNapisane: Czw sty 15, 2009 15:03
przez Antypatyczna
Darmowa mikrodermabrazja :twisted: ?

PostNapisane: Czw sty 15, 2009 15:18
przez MarciaMuuu
Ja, gdy kot przesadza w zabawie zachowuję się też jak kot :oops: . Tzn. syczę z obnażeniem ząbków + macham ręką (próba sił) :oops:

PostNapisane: Czw sty 15, 2009 15:48
przez messymae
Ja tam na moje syczę i prycham, z przymrużonymi oczyma. A jakie zdziwione są wtedy....., siedzą naburmuszone, ale raczej nie próbują tego samego ponownie.

PostNapisane: Czw sty 15, 2009 16:02
przez oleska222
Tiaaa, dzięki za taką mikrodermobrazję... :roll:

Na pewno przekaże jej wszystkie Wasze rady, tylko że problem jest ciut bardziej złożony.
On generalnie zachowuje się normalnie, a atakuje w nocy, kiedy ona śpi. Tzn. tłucze się i czeka aż ona się obudzi i potem cap jak tylko dziewczyna na niego spojrzy.
Człowiek jak się obudzi to jest średnio przytomny...

Ale zobaczymy! Przekaże jej wszystko, a jutro ją odwiedzę i sama popatrze na tego rozrabiake... :roll:
Nie sądzę, żeby był agresywny celowo.

PostNapisane: Czw sty 15, 2009 16:16
przez MS
No cóż, nie każdy kot reauje na syczenie i prychanie. Moja kocica ma głęboko w nosie, kiedy mnie użre, a ja zasyczę na nią. Odejdzie na chwilę i za moment przyczajka i... pach w przedramię i w nogi!

Współczuję tej dziewczynie, bo to naprawdę nieprzyjemnie i niebezpiecznie jest takie zachowanie (przecież może ją drasnąć pazurem w oko).

Ja także próbuję walczyć z moją kotą, ale widzę, że to jak walka z wiatrakami. TŻ-ta w ogóle nie tyka, a mnie codziennie gryzie i wygladam, jakbym conajmniej z wielkim tygrysem walczyła.

Nie wiem co powinnam zrobić, żeby ją oduczyć takiego zachowania?! Nie pomaga syczenie, warczenie, stanowcze "NIE WOLNO", a także przytrzymanie za kark, jak to robi matka. Po prostu odchodzi na 25 sekund i wraca z zębami w mojej ręce.

Straszne to jest, naprawdę.

Jeśli znacie jakieś skuteczniejsze metody to ja bardzo Was proszę - podzielcie się nimi. :|

PostNapisane: Czw sty 15, 2009 16:25
przez barbara789
moj Juko tak robi czasem jak ogladam tv wtedy potrafi doskoczyc mi do twarzy ale nie zdarzylo mu sie drapnąć chowa opuszki mi sei wydaje ze po prosu wtedy chce zwrocic na siebie uwage zeby bawic sie z nim. Temu waszemu kocurkowi moze chodzic o to samo. Budzi ją zeby sie z nim bawila.wbrew pozorom to moze byc bardzo niebezpieczne. proponuje przed snem wyszalec sie z kotkiem wtedy powinien byc spokoj. ja tak robie i mam spokojny sen do jakiejs 6 rano. a gdyby to nie skutkowalo to zlapac tak jak mama lapie kociaki i stanowczym glosem niewolno..

PostNapisane: Czw sty 15, 2009 16:27
przez Agneska
Mój pierwszy kot w okresie dojrzewania zaczął mnie właśnie w ten sposób atakować: w nocy skakał mi do twarzy, atakował pazurami i zębami twarz.
Faktycznie, może to być niebezpieczne, pamiętam, że raz miałam głęboko przeciętą pazurem skórę tuż pod okiem, wystarczyłoby kilka milimetrów i miałabym poważny problem okulistyczny. :roll:
Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że można mieć więcej niż jednego kota :wink: i po prostu zamykałam na noc drzwi do sypialni. Metoda skuteczna. 8)

PostNapisane: Czw sty 15, 2009 16:29
przez patka-p3
ostatnio słyszałam o takim przypadku od mojego weta, na kota nic nie pomagało. mówił mi o jakimś srodku ale nie doustnie tylko chyba na tej zasadzie jak nasze zapachy do kontaktów, chyba jakies feromony czy coś:) przynajmniej tak mi się wydaje. problem mnie nie dotyczył więc dokładnie nie pamiętam. podobno jest to dość drogie. może warto spytać w lecznicy

PostNapisane: Czw sty 15, 2009 16:36
przez Beata Jolanta
Te feromony to preparat Feliway (dostępny jako dyfuzor i spray), do kupienia w lecznicach i min. na www.krakvet.pl, gdzie zebrał pozytywne recenzje. Na początek trzeba zainwestowac w dyfuzor, a później można już kupowac wkłady. Polecam również stronę www.behawiorysci.pl i przedstawienie sprawy specjalistom via e-mail

PostNapisane: Czw sty 15, 2009 16:51
przez oleska222
Bardzo bardzo dziękujemy :D

Zaraz przekaże jej kolejne sugestie. Mam nadzieję, że się postara i zrobi wszystko, żeby kota tego oduczyć.


Tak, takie zachowanie jest niebezpieczne - on właśnie trafił ją bardzo blisko oka... Są przecież jeszcze krople bacha - jakby zwykłe metody nie skutkowały, to można zawsze spróbować ich albo feliway'a.
Niestety, drugi kot odpada :(

PostNapisane: Czw sty 15, 2009 17:15
przez Antypatyczna
A nie może na noc dawać kota do drugiego pokoju lub kuchni?