Strona 1 z 2

jakie kwiaty bezpieczne i niebezpieczne?

PostNapisane: Śro sty 14, 2009 22:38
przez karunia
w związku z tym iż planuje zakupić kwiaty do domu - po padnięciu wszystkich możliwych (lub zeżarciu/zdewastowaniu przez koty)
będę wdzięczna za podrzucenie mi linku/ów do
kwiatów które są szkodliwe (trujące) dla kota a które bezpieczne

niestety nic nie mogę w tej chwili znaleźć :(
z pewnością juka jest oki ale nie wiem co jeszcze - a nie chciałabym ich podtruć itp.:( albo jeszcze coś gorszego

dzięki za pomoc :)

PostNapisane: Śro sty 14, 2009 23:31
przez 1Wilma
Jeśli mogę coś doradzić: przede wszystkim posiej Swoim kotom trawę w jakiejś misce i dopiero później kompletuj rośliny dla Siebie. :wink: Mój kot obżerał (tzn. chciał obżerać :) ) wszystko, ale od kiedy ma trawę, nic go rosnącego nie interesuje. Nasiona można kupić w sklepie zoologicznym. :)

PostNapisane: Czw sty 15, 2009 0:27
przez solaris

PostNapisane: Czw sty 15, 2009 10:27
przez Rudynorek
Yucca nie jest oki!!! :cry: ubolewam nad tym bo to piekne drzewko

(Ja mam draceny, ktore sa bezpieczne, pare razy Rudzielec mi je popodgryzał, ale jak posialam trawke skonczyl sie problem- ma swoj ogrodek w doniczce i moich roslin nie rusza- nasiona trawki kupisz nawet w hipermarketach)

Do trujacych roslin z linku od Solaris nalezy dodac:
-gałazki jemioły
-geranium
-gwiazde betlejemską
-hibiskus
-prymulki
-tulipany

PostNapisane: Czw sty 15, 2009 11:47
przez Leri
Witam i przestrzegam przed Draceną ona wcale nie jest bezpieczna, wręcz przeciwnie! Mój kotek przez nią odszedł .Wet. potwierdził,ze jest toksyczna dla kotów .Spotkałam się z opiniami typu ,, mój kot zjadł i nic mu nie było" ale to mnie nie przekona .Trzeba wziąć pod uwagą to,ze ta toksyna się kumuluje w organizmie i jeśli kot podgryza roślinę moze się zatruć .Lepiej dmuchać na zimne.

PostNapisane: Czw sty 15, 2009 11:59
przez Leri
Bezpieczna dla kota jest paprotka no i ładna tez jest i jeszcze papirus .Pozdrawiam!

PostNapisane: Czw sty 15, 2009 12:03
przez Rudynorek
O widzisz Leri, dzieki- draceny powedruja do sasiadki- nie wiedzialam, norweska vetka mowila ze dracena jest w porzadku...skoro nie- kwiatki zmienia wlascicela :roll:

PostNapisane: Pt sty 16, 2009 22:47
przez karunia
Rudynorek pisze:Yucca nie jest oki!!! :cry: ubolewam nad tym bo to piekne drzewko

(Ja mam draceny, ktore sa bezpieczne, pare razy Rudzielec mi je popodgryzał, ale jak posialam trawke skonczyl sie problem- ma swoj ogrodek w doniczce i moich roslin nie rusza- nasiona trawki kupisz nawet w hipermarketach)

Do trujacych roslin z linku od Solaris nalezy dodac:
-gałazki jemioły
-geranium
-gwiazde betlejemską
-hibiskus
-prymulki
-tulipany



"jukę" miałam zawsze, czasami zzerały i było ok - wyczytałam tez ze jest w porzadku
mało tego słyszałam ze dracena jest absolutnie szkodliwa..............


co do trawy - to niestety moge miec całe miski trawy a i tak jakis jeden kwiatek bedzie zdecydowanie bardziej interesujący....:(

PostNapisane: Pt sty 16, 2009 23:16
przez MartaWawa
dracena jest szkodliwa, yucca nie :)
co wiecej wyciag z yucci dodawany jest do wielu karm dla kotow :wink:

szkodliwe sa wszystkie zonkilowate, fiolki, difenbafie.

PostNapisane: Sob sty 17, 2009 1:28
przez Lorimmel
Karuniu, rośliny bezpieczne masz tutaj:

http://leksykot.top.hell.pl/koty/zdrowi ... bezpieczne

Czasem się zdarza, że niektóre "bezpieczne" pojawiają się na innych listach jako "lekko toksyczne". Np. na liście bezpiecznych jest papirus, który pojawia się też na liście trujących Canisu:

http://www.canis.org.pl/porady/zabezpie ... tm#trujace

Z drugiej strony wiele kotów obżera papirus i nic im nie jest...

Najlepiej weź listę roślin bezpiecznych, przejrzyj ze dwie listy niebezpiecznych (tych jest akurat dużo w internecie) i powykreślaj wszystkie wątpliwe przypadki :)

Pozdrawiam,
Ania

PostNapisane: Sob sty 17, 2009 21:21
przez Katiusza
dawno temu mialam dracene i kocica odgryzala jej liscie, po czym natychmiast wymiotowala - w zasadzie uzywala lisci draceny, podobnie jak innych kwiatow, do pobudzania wymiotow. czy mogla sie w ten sposob zatruc? nigdy nic jej nie bylo, natomiast dracena nie mogla chyba wytrzymac tego podgryzania, bo uschla.

z kolei geranium mam do dzis i kot w ogole sie nie interesuje.
czy nie jest tak, ze rosliny wymieniane jako toksyczne sa niebezpieczne tylko w duzych ilosciach - wiec jesli kot nie ma sklonnosci do podgryzania, mozna je trzymac?
pozdrawiam

PostNapisane: Pon sty 19, 2009 13:22
przez Rudynorek
Informacje o toksycznosci yucci znalazłam w ksiazce-absolutnie nie chcialam nikogo wprowadzic w bład. Tylko zastanawia mnie ta rozbieznosc danych na ten temat... :evil:

PostNapisane: Pon sty 19, 2009 16:57
przez Katiusza
Rudynorek pisze:Informacje o toksycznosci yucci znalazłam w ksiazce-absolutnie nie chcialam nikogo wprowadzic w bład. Tylko zastanawia mnie ta rozbieznosc danych na ten temat... :evil:


no wiec wlasnie - skad sie bierze rozbieznosc danych? ja tez porownywalam info z ksiazek, z netu i gdyby tak zebrac te wszystkie gatunki roslin, okazaloby sie, ze lepiej w ogole nie miec kwiatow i kotow jednoczesnie.

wiadomo, ze lepiej dmuchac na zimne (tak jak z zabezpieczeniem balkonu), ale z drugiej strony, obserwuje swoje koty codziennie, znam ich zwyczaje i widze, ze pewnych roslin w ogole nie tykaja, a inne uwielbiaja.

jezeli koty nie tykaja roslin uznawanych za niebezpieczne, to trzymam te rosliny i sama nie wiem, czy to dobrze, czy moze powinnam je usunac - te rosliny, oczywiscie, nie koty.
pozdr.

PostNapisane: Pon sty 19, 2009 17:40
przez Barbara Horz
Leri pisze:Bezpieczna dla kota jest paprotka no i ładna tez jest i jeszcze papirus .Pozdrawiam!


Muszę Cię rozczarować. Paprotka nie jest bezpieczna. Ma na swoich liściach zarodniki, które są jednocześnie odstraszaczem robali /bo je trują/. U mojej sąsiadki w ciągu paru godzin umarł kociak po zjedzeniu liści paprotki.
Po dość długim studiowaniu różnych spisów roślin trujących - są bardzo rozbieżne - stwierdziłam, że lepiej nie ryzykować. Mam kwiaty na jednym oknie ale tak zabezpieczone, że koty tam nie mogą wskoczyć, poza tym na innych parapetach mam tylko koty :twisted:

PostNapisane: Pon sty 19, 2009 17:42
przez Rudynorek
No ja oddałam dracenki..z zalem- ale wole miec zdrowego kota, w razie gdyby jednak trawka mu sie przejadla i powrocil do podgryzania kwiatow :roll:

No i pierwszy raz od lat nie mialam gwiazdy betlejemskiej w grudniu w domu..no coz :wink: Cos za cos :D