Strona 2 z 6

PostNapisane: Śro sty 14, 2009 16:13
przez Sylwka
kya dlatego właśnie podawanie preparatów które działają na wszystkie stadia rozwoju glist (typu spot-on) nie jest raczej dobrym pomysłem w takich przypadkach. O wiele lepiej bić postacie dojrzałe nawet jeśli to oznacza kilkukrotne odrobaczanie preparatami działajacymi miejscowo w przewodzie pokarmowym.

PostNapisane: Śro sty 14, 2009 16:23
przez ziggie
Kota dostała pancur o ile pamietam nazwę... 3 tabletki, a po 10 dniach jeszcze 1. czy to było bicie dorosłych i działało miejscowo, czy wybiło wszystkie robale od płuc po mózg?..

PostNapisane: Śro sty 14, 2009 16:24
przez Jana
Tylko dorosłe.

PostNapisane: Śro sty 14, 2009 21:36
przez MartaWawa
ziggie witam! Wreszcie sie "poznajemy"! Wiem sporo o Twojej kotce, ciagle porownujemy nasze kociaki z Twoja kotka. :)

Kazdy z naszych kotow - Twoja kotka, moje kociaki i kociaki u Kasi S, Tygrys u slifkowej, maja identyczne objawy, identyczne rtg pluc.
Kazdy kot leczony jest inaczej i zadne leczenie nie przynosi efektow.

Moje dzieciaki dostaly na poczatek biotraxon, potem zinnat i nie bylo poprawy. Dalej dalacin i tez bez zmian a nawet troche gorzej. Podano tez im zylexis na podniesienie odpornosci. Robali nie maja- byly odrobaczone kilkakrotnie, nie ma sladow w kale.

Teraz sa na synergalu - najpierw byly zastrzyki, potem augumentin, ale strasznie pluja po nim, wiec dzis kupilam w naszej lecznicy zastrzyki.

Jutro mam wprowadzic steryd, bo z tego co wiem to u Twojej Kotki byla nieznaczna poprawa po sterydzie. Moze i u naszych bedzie.
Do tego dwa razy dziennie mucosolvan i oklepywanie po rozgrzaniu na termoforze.

Kociaki u Kasi S byly na dalacinie, potem na unidoxie, teraz sa na synergalu i Balwanka ma wprowadzone leki przeciwgrzybicze.

Z tego co wiem to badania wydzieliny od Kotki zrobione na SGGW nie daly zadnej odpowiedzi co jest przyczyna choroby. Wyszlo, ze to wirus, ale jaki to juz nie wiadomo. Byla nadzieja w mojej Stawce - wydawalo sie, ze tez zachorowala. Mielismy robic biopsje, moze to by cos rozjasnilo. Na szczescie okazalo sie, ze jest zdrowa.

Kociaki u mnie zachowuja sie jak zdrowe kociaki. Bawia sie, maja duzo energii, swietny apetyt, czasem tylko meczy je kaszel. A RTG wyglada, jak wyglada...

Z tego co sie orientowalam, w calej Warszawie jest kilka(nascie) przypadkow takiego zapalenia pluc. Lekarze z roznych lecznic konsultuja sie ze soba i dalej nic nie wiadomo.

Ja juz zalamuje rece. Powoli trace sily. Pociesza mnie jedynie to, ze to nie jest latwo zarazliwe ( chyba).

PostNapisane: Czw sty 15, 2009 9:43
przez Sylwka
Jeny dziewczyny jak czytam ile te kocinki już dostały różnych leków to naprawdę jestem przerażona. Nie znaczy to że w jakiś sposób krytykuję takie postępowanie ale martwi mnie czy to nie jest przysłowiowe kopanie pod sobą dołków. Skoro weci twierdzą że to wirus (nie wiadomo jaki ale jednak wirus) i nic nie wychodzi w badaniach to jaki jest sens próbowania kolejnych antybiotyków? Nie chcę się tu wymadrzać bo wetem nie jestem ale może dajcie kocim organizmom trochę odpocząć od leczenia skoro poza kaszlem (który pojawia się "czasem") i zmienionym obrazem płuc nie ma innych objawów i zwierzęta czują się dobrze. Przez ten czas należałoby stymulować ich odporność (bo to się generalnie robi w chorobach wirusowych). Podanie sterydu na pewno tej odporności nie podniesie a wręcz przeciwnie. Zniesie tylko objawy a nie zlikwiduje przyczyny. A jakie będzie mieć skutki uboczne na tak "przetrenowanych" lekowo kocinkach to nie wiem. Możecie myśleć, że łatwo mi to pisać bo to nie moje koty. Wcale tak nie jest. Mam za sobą 4 lata szprycowania kota lekami bez wyraźnego efektu. Wiem co to znaczy bezsilność.

PostNapisane: Czw sty 15, 2009 11:54
przez ziggie
witaj, Marta!
Ada Uznańska mówiła mi o waszych kociakach!! wiem, że juz kilka jest takich przypadków i leczenie nie daje efektów.
dziwne, Kota moja teraz nie dostaje nic - choć jutro ma dostać steryd - i czuje się OK!! może to przez ruję :-)
ale je dużo, bawi się...
może Sylwka ma rację, żeby całkiem odstawić leki na jakiś czas i zobaczyć? Ada na razie odstawiła mojej antybiotyk ale może i ten steryd paskudny warto darować sobie i podawać tylko coś na odporność lepszą? może koty sobie poradzą same? moje nawet nie kaszle już...
aha, Sylwka - 'Jeny dziewczyny jak czytam ile te kocinki już dostały różnych leków to naprawdę jestem przerażona'... też jestem przerażonY!! panuje stereotyp, że kociary to baby ale chłopom też się zdarza :-)

PostNapisane: Czw sty 15, 2009 11:56
przez Sylwka
Oj przepraszam ziggie :oops: zagalopowałam się.

PostNapisane: Czw sty 15, 2009 12:03
przez ziggie
no już dobrze, już się nie rumień :-)

PostNapisane: Czw sty 15, 2009 13:47
przez MartaWawa
Kolejne antybiotyki podawane sa aby leczyc objawy i choroby towarzyszace np koci katar, calici.

Moje kociaki dostaly zylexis na podniesienie odpornosci.

Ide w poniedzialek na kontrole, pewnie bedziemy robic RTG.

Ciesze sie, ze Twoja kotka czuje sie lepiej!

Pozdrawiam

PostNapisane: Czw sty 15, 2009 16:12
przez Kasia_S
to i ja się tu dopiszę.

co do różnych leków, to nie było od początku wiadomo co to jest. było kilka teorii. np toksoplazmoza. testy na nią trwają 2 tygodnie. i kosztują. dlatego podaliśmy dalacin. niestety nie zadziałał. nie uważam żeby całkowite odstawienie leków było dobre. tak jak pisze Marta, antybiotyki nie są na wirusa a na około pojawiające się choroby. w ogóle to zapalenie płuc jest dziwne :roll: chociaż widzę że moje dziś jakieś lepsze :ok:

i odrobaczane były wielokrotnie. różnymi środkami.

ziggie, witam serdecznie

PostNapisane: Czw sty 15, 2009 16:19
przez ziggie
a dziękuję!!
my własnie nie podajemy teraz antybiotyku ale to w sumie może i dobre żeby wyhodować jakieś bakterium niedobre i wytłuc je potem :-)
ale steryd mnie martwi, najchętneij to bym to odstawił, mam wrażenie że mała wcale go nie potrzebuje!
w ogóle czuła się super po powrocie z kliniki na Powstańców Śląskich, miała tam pobierane próbki i została na 3 dni, podawali jej ozon i wróciła tak podkręcona, że aż się bałem ;-) zaraz potem odkryła co to zabawki!
ale ja sie nie znam na medycynie... dopóki obraz płuc będzie taki fatalny to będę sie martwił..

PostNapisane: Czw sty 15, 2009 16:34
przez Kasia_S
ziggie, to właśnie steryd tak działa... jak przestaniesz podawać będzie gorzej :(

PostNapisane: Czw sty 15, 2009 16:50
przez ziggie
myslisz? bo ja mam wrażenie, że ten steryd juz przestał działać a kota nadal dobrze oddycha.. niby słychać jak sie ucho przyłozy do szczeciny że oddech troszkę cięższy ale jak steryd działał to było tak samo. sam nie wiem co o tym mysleć.
czy w ogóle wiadomo czy to jest zaraźliwe? pewnie nie wiadomo, nikt nie wie w sumie co to jest...

PostNapisane: Czw sty 15, 2009 19:03
przez Kasia_S
to jest właśnie najgorsze. nie wiadomo co to. wiem tyle, że moje własne koty są zdrowe (Biały pomimo obniżonej odporności i przebywania w czasie po operacji w jednym pokoju z maluchami ma się dobrze). że chorują koty które w sumie nie miały ze sobą kontaktu. nie licząc kontaktów właścicieli (np ja i Marta). my akurat leczymy się w jednej lecznicy. nie wiem jak jest gdzie indziej...

może to jednak grzyb? dziś zaczynam podawać tabletki.

PostNapisane: Pt sty 16, 2009 10:13
przez ziggie
kasia, jakie leki zaczynasz podawać?
moja kocica w nocy trochę kaszlała, nie duzo ale jednak... załamka
już miałem nadzieję!!
poza tym przespała pół nocy oparta o moje ramię co oznacza, ze ja prawie nie spałem... a co będzie jak przyjdą kolejne koty?..
:-)