Strona 1 z 6

Nieleczące się zapalenie płuc - może jakieś sugestie?

PostNapisane: Śro sty 14, 2009 14:20
przez ziggie
żeby było jasne - kotka jest leczona i jestem bardzo zadowolony z mojej wetki ale chyba powoli utykamy w martwym punkcie i nie bardzo wiadomo co dalej..
pod koniec listopada trafiła do mnie Kota lat 2 i połowa mniej więcej. z pola przyszła do dobrych ludzi, a po paru dniach przypadkiem dowiedziałem się, że jest - i się w ten sposób zakociłem 8)
szybko okazało się, że mała ma zapalenie płuc, kaszel okrutny i na prześwietleniu wygląda to naprawdę fatalnie. zaczęliśmy leczenie antybiotykami i sterydami ale gdy steryd przestawał działać, wracał kaszel. próbki pobrane z oskrzeli nie wykazałay obecności bakterii ani grzyba więc to raczej może być wirus jakiś... odstawilismy antybiotyk teraz i czekamy, może znów będzie trzeba pobrać próbki do badań.. wydaje się, że jest nieźle teraz, kaszel nie wraca mimo, że steryd już tez powinien przestać działać ale prześwietlenie sprzed tygodnia nie wykazało większej poprawy..poza tym zwierza bawi się jak ma fazę, mruczy jak traktor, znów ma ruję wyuzdanica, chętnie śpi na łóżku i robi wszystko, żeby mnie obudzić o 2 w nocy :x
martwię się, że to jakiś wirus, z którym nikt nie wiem jak poradzić. wetka sama przyznała, że w Polsce wirusologia leży...
Kota jest odrobaczona, glisty miała jak makarony ale teraz juz czysto. wiem, że czasem to pasożyty niszczą płuca ale...
uwielbiam moją wetkę!!! gdyby ktos miał jednak jakieś sugestie, może podobne przejścia - czekamy na info!!

PostNapisane: Śro sty 14, 2009 14:26
przez kya
Po odrobaczeniu trzeba ze 2 miesiecy na regeneracje tego co zniszczyly robale . Jezeli wetka nie ma pomyslu to moze na razie poprzestac na jakims leku uodparniajacym jak scanomune czy biostymina i poczekac co bedzie dalej.

PostNapisane: Śro sty 14, 2009 14:26
przez Jana
Chyba mamy tę samą wetkę i nawet rozmawiałam z nią kilka razy m.in. o Twojej kotce... Mamy podobny problem z tymczasowymi kociakami, dwójka u Marty Chruściel http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=84747&start=225 i dwójka u Kasi_S.

Zapalenie płuc, nic nie działa, kociaki się nie leczą, płuca coraz gorsze :( :( :(

PostNapisane: Śro sty 14, 2009 14:26
przez MaryLux
Rozumiem uwielbienie dla wetki, ale może skonsultuj kicię z kimś innym. Zawsze co dwie głowy to nie jedna :)

PostNapisane: Śro sty 14, 2009 14:28
przez Jana
MaryLux pisze:Rozumiem uwielbienie dla wetki, ale może skonsultuj kicię z kimś innym. Zawsze co dwie głowy to nie jedna :)


Z tego co wiem ta kotka jest konsultowana z kilkoma świetnymi wetami. Tak jak i nasze kociaki.

PostNapisane: Śro sty 14, 2009 14:31
przez MaryLux
Jana pisze:
MaryLux pisze:Rozumiem uwielbienie dla wetki, ale może skonsultuj kicię z kimś innym. Zawsze co dwie głowy to nie jedna :)


Z tego co wiem ta kotka jest konsultowana z kilkoma świetnymi wetami. Tak jak i nasze kociaki.

No to w porządku :) Nie wiedziałam o tym.

PostNapisane: Śro sty 14, 2009 14:33
przez aga9955
Mała Abi tymczasik nasz miała dosc silne zapalenie oskrzeli i strasznie charczała. Podawany antybiotyk nie przynosił zadej poprawy. Dostawała go prawie trzy tygodnie. W ciagu ostatniego tygodnia właczyłysmy scanomune. Charczenie znika i kicia czuje sie coraz lepiej. Jak zapytałam weta to odpowiedział mi ze ma pare takich przypadkow gdzie sam antybiotyk sobie nie poradził i zaproponował właczyc do kuracji jakis lek podnoszacy odpornosc.

PostNapisane: Śro sty 14, 2009 14:35
przez Jana
Kociaki u Marty dostały zylexis, u Kasi nie pamiętam. Dostają interferon, beta-glukan chyba też.

I nic :cry:

!!!

PostNapisane: Śro sty 14, 2009 14:39
przez ziggie
uau, ja nie wiedziałem, że Mała taka już popularna :-)
mówiłem, że Ada Uznańska jest super!!
może faktycznie w tym przypadku to są uszkodzenia po-glistowe i poczekać trzeba? jak mówię, mała wcale nie sprawia wrażenia chorej, przynajmniej na płuca... bo poza tym jest jeszcze 'móżdżkowa' i ma takie zachwiania równowagi itp (jak chce sie polizać np po ogonie to na 100% sie wywali...) plus pod szyją ma śrut wbity, bo przecież ludzie Boga nie zrozumieli i czynią sobie ziemię poddaną jak im wygodnie, np strzelając do kotów...

Re: !!!

PostNapisane: Śro sty 14, 2009 15:35
przez PcimOlki
ziggie pisze:uau, ja nie wiedziałem, że Mała taka już popularna :-)
mówiłem, że Ada Uznańska jest super!!
może faktycznie w tym przypadku to są uszkodzenia po-glistowe i poczekać trzeba? jak mówię, mała wcale nie sprawia wrażenia chorej, przynajmniej na płuca... bo poza tym jest jeszcze 'móżdżkowa' i ma takie zachwiania równowagi itp (jak chce sie polizać np po ogonie to na 100% sie wywali...) plus pod szyją ma śrut wbity, bo przecież ludzie Boga nie zrozumieli i czynią sobie ziemię poddaną jak im wygodnie, np strzelając do kotów...

Ano.
Pomóc, nie pomogę, bom w te klocki ciemny, jak tabaka w rogu, ale powodzenia życzę i przełamania impasu.

PostNapisane: Śro sty 14, 2009 15:48
przez Sylwka
Moje futro ma zminione płuca najprawdopodobniej po robaczycy (lub pozapalnie). Jak do mnie trafił to był potwornie zarobaczony. Ma zwłóknienia praktycznie w całej objętości płuc. Dawniej bardzo kaszlał. W trakcie brania sterydu (z powodu alergii) kaszel ustępował i wracał natychmiast po odstawieniu leków. Prześwietlenie nie wykazało innych nieprawidłowości dlatego praktycznie wykluczono astmę. Kaszel w końcu sam ustąpił ale pojawia się gdy kot przygarnie glistę :wink: (ustępuje po odrobaczeniu). Poza tym kot sapie gdy się zdenerwuje. Myślę że jeśli nie ma innych objawów choroby to robaczycę też trzeba brać pod uwagę. Zbadałabym chyba jeszcze kupala, bo może coś jeszcze w kocie siedzi.

PostNapisane: Śro sty 14, 2009 15:51
przez Jana
Z tego co wiem koty mają regularnie robione rtg płuc. Na ostatnim zdjęciu Bałwanka ma praktycznie białe płuca :( a to oznacza gęstość tkanki jak np. wątroba. U niej jest tragicznie. Wydaje mi się, że weci raczej rozpoznaliby różnice w problemach z płucami po robakach a śródmiąższowym zapaleniu płuc (jak wynika ze zdjęć). Co ciekawe - osłuchowo to jest trudne do wychwycenia.

!!!

PostNapisane: Śro sty 14, 2009 15:53
przez ziggie
. Zbadałabym chyba jeszcze kupala, bo może coś jeszcze w kocie siedzi'

no właśnie! nie było badań kału!...może to jakieś robalowe paskudy jej tak narobiły? na zdjęciu widać masę zmian w płucach ale to może nie są wirusy żadne...i nie jest aż tak bardzo źle jak u Bałwanka, raczej więcej jest czarnego niż białego na kliszy..

PostNapisane: Śro sty 14, 2009 15:59
przez mziel52
A na białaczkę i FIV kotka miała testy?

PostNapisane: Śro sty 14, 2009 16:01
przez kya
Nie zapominajcie ,ze larwy dalej siedza w plucach i tam juz zostana bo tam padna po lekach , wiec w zasadzie chyba zmiany porobalowe nigdy do konca sie tak naprawde nie cofna . Najprawdopodobniej moj Ebek ma cos takiego ,takie nawrotowe zapalenia gornych drog oddechowych spowodowane nawrotami robali . Przedostatnio zapalenie oskrzeli i ktani minelo po profenderze i biostyminie ale wyrazny efekt ( chargoli mu w nosie ) bylo widac dopiero po jakichs 2 tygodniach .