Strona 1 z 1

Poranek z myszkami

PostNapisane: Pon wrz 01, 2003 5:46
przez Katy
Po co ktoś wymyslił myszki z dzwoneczkami? Powiem Wam. Ten ktoś miał bardzo ważną misję do spełnienia i wymyślił te myszki dla zdrowia człowieka... Tak, tak...
Człowiek musi:
a) wytężać wzrok, kiedy szuka myszki pod łóżkiem,
b) wyciągać ręce, kiedy wyciąga myszke spod łóżka, szafy, zza regału,
c) ćwiczyć kręgosłup, kiedy po raz kolejny schyla się żeby rzucić kotu myszkę,
d) ćwiczyć mięśnie rąk, kiedy tę myszkę rzuca,
e) ćwiczyć mięśnie szyjne, kiedy próbuje dostrzec gdzie jest myszka, którą bawi się kot o 5 nad ranem :roll:

5 rano dzisiejszego dnia. Lestat bawi się na łóżku myszką z dzwoneczkiem. Dźwigam swój wypoczęty po całej nocy kręgosłup i zabieram myszkę. Myślę: pośpię jeszcze 10 minut... Mija chwila. Coś brzęczy koło łóżka, po stronie TŻ-ta. Znów dźwigam swój kręgosłup i dodatkowo wytężam wzrok żeby dostrzec brzęczące maleństwo. Jest! Konfiskuję myszkę i myślę: pośpię jeszcze 10 minut... Próbuję sobie też przypomnieć ile myszek maja moje koty... Mija chwila. Leży na mnie Mefisiek i leniwie przerzuca myszkę z jednej łapki do drugiej. Po raz kolejny podnoszę swój kręgosłup, dodatkowo ćwiczę chwyt dłoni szukając myszy w fałdach kołdry. Jest! Konfiskuję myszę, prostuję kręgosłup oraz nogi, wstaję. Wyprowadzam koty za drzwi pozostawiając w pokoju Niedobrotkę, która grzecznie śpi. Podchodzę do niej, głaskam ją i mówię: grzeczna kotka moja kochana...Myślę: pośpię jeszcze 5 minut. Mija chwila. Za drzwiami coś brzęczy. W pokoju coś drapie w drzwi. Prostuję swój wypoczęty po nocy kręgosłup - czas wstawać do pracy... Otwieram drzwi i ćwiczę prawą nogę, która stanęła właśnie na myszkę :roll: :lol:

PostNapisane: Pon wrz 01, 2003 7:19
przez vitez
To ty te myszki z dzwonkami kupilas dla swoich kotow? 8O
Z tego co pamietam z watku w ktorym byly zamawiane - mialy byc dla ludzi ktorych nie bardzo sie lubi ale posiadajacych koty... na zlosliwy prezent dla nich :twisted: . Albo dla masochistow.
Przeciez wiadomo ze to glosna zabawka i ze koty na pewno nie beda laskawie czekac z glosnym bawieniem sie az sie opiekunowie obudza :roll: .
A moze dzis wieczorem odgornie znajdziesz i skonfiskujesz na noc wszystkie glosne zabawki wydajac je komisyjnie dopiero rano po obudzeniu? :roll:

PostNapisane: Pon wrz 01, 2003 7:23
przez Katy
Vitez, tak sie składa, że myszki kupiłam dla kotów. Może jakaś inna jestem. W każdym razie nie wydaje mi się żebym strasznie narzekała, a wątki które zakładam są raczej żartobliwe niż poważne :roll: :? Czep się więc kogo innego :P

PostNapisane: Pon wrz 01, 2003 7:52
przez migaja
nie ma jak troche gimnastyki o swicie :twisted:
bimiski olewaja zabawki bez dzwoneczka - maja wiec ze 20 halasujacych myszek/kuleczek itd.. na szczescie mnie nic cichszego od rozbijania doniczki nie budzi :? .

PostNapisane: Pon wrz 01, 2003 8:05
przez Aniutella
Zadziwiające jest to jak człowiek potrafi przyzwyczaić się do niektórych dzwięków. Na początku przeszkadzał nam jakikolwiek odgłos zabawy Imbirka, nawet jak sie bawił gumową piłeczką.
A teraz........ latają oba z szeleszczącymi myszkami, piłeczkami z folii alumioniowej albo brzęczącymi a my śpimy w najlepsze :roll:
No chyba, że w trakcie porannej głupawki przeleci po 2 x 4 kilo kota, to się budzimy :wink:

PostNapisane: Pon wrz 01, 2003 8:08
przez vitez
Katy pisze:Może jakaś inna jestem.

Masochistka po prostu? ;)

PostNapisane: Pon wrz 01, 2003 8:11
przez kinus
Mam tak samo - mnie raczej papugi budza, a nie koty :) Koty tylko jak zwala doniczke, przewroca stojak z praniem albo zloza deske do prasowania. Nic innego :)Nawet skakanie po mnie i polowanie na nogi mnie nie budzi :)

PostNapisane: Pon wrz 01, 2003 8:16
przez Aggatt
ja to tylko znowu powtorze, ze sie pewnie w domu nudzic nie mozesz :lol: moja kota jako stateczna 2latka :wink: omija szerokim lukiem wszystkie swoje zabawki, chyba ze przyniose jakas nowa, wtedy laskawie pobawi sie nia jakies 10 min 8) tak wiec problemu nie mam, na razie... bo jak przyjdzie Lestat... :lol:

PostNapisane: Pon wrz 01, 2003 9:28
przez Deli
Ja jednak Szarce co wieczór konfiskuję myszy i piłeczkę z dzwoneczkiem. Jak o tym zapomnimy, to trzeba szukać o czwartej nad ranem. A kota obecnie i tak woli szeleszczący papierek, który mi w spaniu nie przeszkadza.
Dzisiaj kota przyszła do nas około czwartej i zasnęła obejmując moją rękę wszystkimi łapciami.

PostNapisane: Pon wrz 01, 2003 9:43
przez moni_citroni
Ja tez chce byc tak przytulana ! :)
Nie kupowalam kotom zadnych brzeczacych zabawek, bo to bylby nocny horror :lol: Juz i tak wystarczajaco rozrabiaja.
Odruchowo budze sie kilka razy w nocy i sprawdzam co sie dzieje z kotami :roll: Przed zasnieciem tez sprawdzam ich pozycje :lol:
Dzis rowniez ocknelam sie w nocy i chcialam skontrolowac futrzaki, ale bylo tak cicho ze dalam sobie spokoj. Klade sie i spostrzegam, ze kolo mnie spi Pupsi zwinieta w klebek.
Ale sie ucieszylam :)