Strona 1 z 6

chcą uspic ośmioletniego....chyba juz nie!

PostNapisane: Czw sty 08, 2009 21:52
przez Tosza
Trzyletnich, grzecznych kastrowanych burasków jest pewnie na pęczki. A ja nawet nie mam zdjęcia tego jednego. Odwiedziłam dzis moja osiedlową panią weterynarz. powiedziała, że wysłała mi maila 2 tygodnie temu, ale nigdy nie doszedł. Nawet nie wiem, czy nie jest za późno. Zgłosił sie do niej pan z trzyletnim kotem-do uspienia. Bo żona marła, a on opiekowac się nie zamierza. Pani weterynarz odmówiła, obiecała pomóc w poszukiwaniu nowego domu i poprosiła o zdjęcia . do dzis zdjęć nie ma. Jutro powinnam miec jakis kontakt do pana. to ktos z mojego osiedla.
Ja mam trzy własne i trzy tymczasy. I trzy tarasowe. Nie mam jak go wziąc, bo sama dostane eksmisję. Może ktoś czeka na takiego kota? Pewnie nie.... :(

PostNapisane: Czw sty 08, 2009 21:58
przez Legnica
dlaczego nie?
trzeba spróbować,On jest już po kastracji,nauczony domowego życia,młody,postaraj się o zdjęcie i informacje o charakterze

PostNapisane: Czw sty 08, 2009 21:59
przez Korciaczki
:cry: :cry: Rzeczywiście beznadzieja...
Czym mu zawinił burasek? Przecież koty świetnie towarzyszą i po śmierci jedengo Dużego :roll:
Czekamy na zdjęcia i jakieś ogłoszniea by się przydały jej? Kto zrobi? :lol:

PostNapisane: Czw sty 08, 2009 22:08
przez Tosza
Korciaczki pisze::cry: :cry: Rzeczywiście beznadzieja...
Czym mu zawinił burasek? Przecież koty świetnie towarzyszą i po śmierci jedengo Dużego :roll:
Czekamy na zdjęcia i jakieś ogłoszniea by się przydały jej? Kto zrobi? :lol:

Nie wiem-co człowiek, to historia. mam też osiemdziesięciopięciotetniego sąsiada, który resztkami sił i środków chodzi i dokarmia Fobię-koteczkę, którą jako jedyną z kotów którymi sie opiekował, musiałam po kastracji wypuścic w dawne miejsce (jej córka Furia oswajała sie u mnie rok). Mam czasem wrażenie, że on jest tak słaby, że gdyby nie ta kotka, to by wział usiadł i umarł :( (Jego koty i tak od dawna żywią sie u mnie).

PostNapisane: Czw sty 08, 2009 22:27
przez Rustie
Pewnie nie wiadomo czy szczepiony?

PostNapisane: Czw sty 08, 2009 22:28
przez Tosza
Rustie pisze:Pewnie nie wiadomo czy szczepiony?

Będę wiedziała jutro

PostNapisane: Czw sty 08, 2009 22:35
przez Pieczarka
Jak dowiesz się co się z nim dzieje. To ja mu znajdę tymczasowy dom.

PostNapisane: Czw sty 08, 2009 22:41
przez Bungo
Czy to wieczór cudów na forum 8O

PostNapisane: Czw sty 08, 2009 22:47
przez Tosza
Pieczarka pisze:Jak dowiesz się co się z nim dzieje. To ja mu znajdę tymczasowy dom.

Pieczarka wie o tyk kocurku od siedmiu godzin-miała dzis rozmawiać z potencjalnym domem dla mojej Furii, chciałam podmienić kota i zaoferowac tego biedaka, ale dodzwoniłam sie za późno. Pieczarka ma jeden DT awaryjny-ludzie wcale nie są pewni, czy chcą kota, ale maja wielkie serca i jakby im powiedzieć, że słoniowi grozi śmierć, to pewnie wzięliby i tego słonia. Wolałabym nie wykorzystywac ich dobroci.

PostNapisane: Czw sty 08, 2009 22:53
przez Satoru
Burasku kochany, buraseczku, bedzie dobrze:ok:

PostNapisane: Pt sty 09, 2009 12:01
przez marija
Jesoo, nie pozwólmy mu odejść- przez ludzką głupotę i nieodpowiedzialność odeszło już zbyt dużo zwierząt :cry: no, aż się we mnie zagotowało... Będę śledzić wątek :cry:

PostNapisane: Pt sty 09, 2009 16:37
przez Jafusia
:(

PostNapisane: Pt sty 09, 2009 18:23
przez Tosza
Dzwonię cały dzień-nikt nie odbiera :(

PostNapisane: Pt sty 09, 2009 18:37
przez kristinbb
Pewnie celowo.. :roll:

PostNapisane: Pt sty 09, 2009 18:43
przez Tosza
kristinbb pisze:Pewnie celowo.. :roll:

nie sądzę-w końcu pan nie wie, kto i po co do niego dzwoni :) . Poza tym on chce oddac tego kota, więc telefon ode mnie powinien go ucieszyć.